Po werdykcie ESK 2016: Katowice nie wierzą, Lublin rozczarowany, a Warszawa?
"To jest grubymi nićmi szyte" - denerwowała się po ogłoszeniu Wrocławia Europejską Stolica Kultury 2016 przewodnicząca warszawskiego komitetu Ewa Czeczejko-Sochacka. Przedstawiciele Katowic ze zdumienia przecierali oczy - relcja W Gazecie Wyborczej.
"To jest granda! Wszystkiego się spodziewałam: że wygra małe miasto - Lublin, albo duże - Gdańsk. Ale Wrocław? To już jest grubymi nićmi szyte - denerwowała się na konferencji po werdykcie Ewa Czeczejko - Sochacka, przewodnicząca komitetu przygotowującego stołeczną kandydaturę ESK 2016.
Prezydent Hanna Gronkiewicz - Waltz zachowała większy spokój. - Nie mówię, że przegraliśmy, po prostu nie zostaliśmy wybrani. Jestem trochę zawiedziona, bo mieliśmy bardzo dobrą aplikację. Trochę strąciliśmy impet, ale jeśli koniunktura się utrzyma to i tak będziemy realizować ten program - powiedziała redakcji stołecznej "Gazety".
Rozpacz w Katowicach
Największe rozczarowanie przeżyły typowane na faworyta Katowice. Po ogłoszeniu wyniku katowicka delegacja przecierała oczy ze zdumienia. Padło nawet słowo "skandal". Piotr Uszok nie krył zaskoczenia, ale zadeklarował, że wszystkie projekty będą nadal prowadzone i jest na nie przeznaczony osobny budżet. Wśród katowickiej rady programowej ESK przewija się opinia, że Wrocławiowi ten tytuł nie jest już do niczego potrzebny i dużo lepiej czuliby się przegrywając z Lublinem.
Rozczarowanie w Lublinie
Tłumnie zgromadzeni na lubelskim Placu po Farze mieszkańcy miasta byli zawiedzieni werdyktem, ale i tak cieszą się z tego, że ich miasto zostało zauważone i ich energia w przygotowywaniu kandydatury do ESK 2016 pozytywnie oceniona przez resztę Polski. Animator kultury, jeden z twórców aplikacji, Rafał "Koza" Koziński mówił ze sceny że, mieszkańcy "sami zrobią sobie stolicę kultury".
A Wrocław się bawi
W chwili gdy Wrocław ogłoszono Europejską Stolica Kultury cała ekipa wyszła na scenę krzycząc: "Wroc-love" i witając się z jurorami jak piłkarze po meczu. Prezydent Wrocławia skończył przemówienie słowami "All you need is love". Czeka nas mnóstwo pracy, ale bardzo się cieszymy - mówili przedstawiciele zwycięskiego Komitetu, gdy emocje już trochę opadły.
Wtórowali im znani artyści i animatorzy wrocławskiej kultury, którzy wspierali kandydaturę swojego miasta. - WOOOOOOW! Nie wierzę! A to się będzie działo! - to reakcja rapera L.U.C-a. Reżyser Sylwester Chęciński przypomniał, że miano ESK to przede wszystkim zobowiązanie i teraz nie można spocząć na laurach. A Piotr Krajewski, dyrektor Centrum Sztuki WRO podsumował: - Cieszę się, bo jesteśmy jedynym polskim miastem, które ma szansę wprowadzić kulturę w trzecią prędkość kosmiczną.