Artykuły

Łódź. Cięcie Nowego

O 800 tys. zł mniej dostanie w tym roku Teatr Nowy. Dyrektor Zdzisław Jaskuła zapowiada, że będzie musiał zwolnić ponad 20 osób. Komisja kultury zgodziła się na obcięcie dotacji dla Teatru Nowego.

We wtorek komisja kultury zgodziła się na obcięcie dotacji dla Nowego. - W grudniu prowadziliśmy rozmowy o obcięciu budżetu o 500 tys. Poproszono mnie o przedstawienie planu redukcji do tej kwoty - mówi Zdzisław Jaskuła. - Wzrost tego cięcia o dodatkowe 300 tys. powoduje, że teatr może spotkać rodzaj paraliżu, choćby dlatego, że zwolnień musi być więcej. Nie widzę możliwości, by tak duży teatr o dwóch scenach prowadziło mniej niż 80 etatów, bo wtedy instytucja przestanie normalnie funkcjonować. Dziś Teatr Nowy ma 102 etaty.

A magistrat z 69.595.600 zł na wszystkie instytucje kultury w 2011 r., dysponuje 68.235.250 zł w 2012. - Każdy teatr przeżywa podobne problemy - tłumaczy Jakub Wiewiórski, dyrektor wydziału kultury UMŁ. - Również Teatr Muzyczny ma budżet mniejszy w porównaniu z zeszłym rokiem o ponad milion złotych. Podobnie Teatr Powszechny, który nie dostanie dodatkowych pieniędzy na projekt "Komediopisanie". Cięcia budżetowe dotykają teatrów w całej Polsce.

Dyrektor Wiewiórski poinformował, że urząd miasta ma zarezerwowane 1.922.117 zł na przedsięwzięcia współorganizowane przez magistrat. - Część pieniędzy, o które zmniejszył się budżet Nowego, scena dostanie w formie dofinansowania konkretnych projektów - zapowiada.

44 artystów w poniedziałek napisało list do prezydent Hanny Zdanowskiej w obronie Teatru Nowego. "Z zaskoczeniem przyjęliśmy informację o zmniejszeniu o blisko 15% (czyli o niemal osiemset tysięcy złotych) dotacji dla Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka. Niepokoi zwłaszcza fakt, że z pięciu łódzkich teatrów miejskich tylko ten jeden ma ponieść koszty kryzysu gospodarczego. To sytuacja kuriozalna, niespotykana w skali kraju. Łódzki Teatr Nowy, teatr o wielkich tradycjach i znaczeniu w kulturze polskiej, od dwu dziesięcioleci (z krótkimi przerwami) znajduje się w stanie letargu artystycznego i organizacyjnego. (...) Krótka, nieco ponad roczna dyrekcja Zdzisława Jaskuły pokazuje jednak, że ta niekorzystna tendencja może zostać odwrócona. Wygaszone zostały przede wszystkim źródła wewnętrznych napięć i konfliktów, co przywróciło klimat twórczej pracy. Teatr zmienił wizerunek i na powrót stał się atrakcyjny dla widzów, o czym świadczy rekordowa frekwencja, przeszło dwukrotnie przewyższająca tę sprzed roku. Wreszcie otworzył się na to, co żywe, twórcze, młode i odważne w polskim teatrze współczesnym. Zaproszeni do współpracy realizatorzy i planowane premiery to zapowiedź dalszego przeobrażania się tej sceny, która ma szansę w ciągu najbliższych sezonów odzyskać należną jej pozycję na mapie kulturalnej Polski. (...) Drastyczne cięcia dotacji mogą tylko na powrót wywołać niepokoje wśród załogi, zniweczyć plany artystyczne i znacząco odsunąć w czasie powrót teatru do artystycznej formy".

We wtorek na list odpowiedziała wiceprezydent Łodzi Agnieszka Nowak: "Młodzi reżyserzy i dramaturdzy apelują o spokój, poczucie stabilności organizacyjnej i finansowej dla tej łódzkiej sceny. Obawiają się, że cięcia budżetowe wywołają niepokój wśród załogi i zniweczą plany artystyczne Nowego. Pragnę zapewnić środowisko teatralne, jak i wszystkich teatromanów, że zmniejszenia dotacji objęły również inne instytucje kultury w mieście i to w równie dużej skali. (...) Jak widać Teatr Nowy nie stanowi niechlubnego wyjątku. Władze Łodzi nie mają zamiaru go marginalizować. (...)Niestety w czasie globalnego kryzysu konieczność redukowania wydatków dotknęła również sferę kultury. W środowisku artystów oraz ze strony organizatorów coraz głośniejsze są narzekania na frekwencję i wysokie ceny biletów. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że będzie to trudny rok, również dla budżetu Łodzi. (...) Boleję nad tym, że artyści dość jednostronnie traktują kwestie funkcjonowania właśnie np. teatrów. Każda kolejna premiera to dla nich święto sceny. Brawa publiczności i dobre recenzje przynoszą splendor dyrekcji, twórcom. Jednak kiedy opadnie już entuzjazm po nowym spektaklu, scena musi dalej egzystować w żmudnej, często bardzo szarej codzienności. Czy ktoś z twórców, którzy podpisali się pod listem w obronie Teatru Nowego zadał sobie trud sprawdzenia skali zatrudnionych pracowników administracyjnych i technicznych oraz faktycznych potrzeb instytucji (Teatr Powszechny, Arlekin czy Pinokio zatrudniają niemal połowę mniej osób)? Czy ktoś z młodych reżyserów ma wiedzę, jak rozrośnięte są struktury różnych związków zawodowych w tym teatrze i jakie negatywne konsekwencje finansowo-organizacyjne z tego wynikają dla codziennego funkcjonowania sceny? Postawmy sprawę jasno: od lat wielu osobom w Nowym bardziej zależy na obronie własnych interesów niż na zespołowym sukcesie artystycznym. Wyniesieni na plecach kolegów do zarządów związków są dziś nietykalni. Niech sobie sami odpowiedzą na pytanie, czy działają na korzyść sceny, na którą z taką troską patrzy cała teatralna Polska".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji