Artykuły

Ostatni spektakl Piny Bausch

Poniedziałkowy spektakl "Nefés" Tanztheater Wuppertal naznaczony był wielką kreatywną energią jego twórczyni Piny Bausch: był pełen pogody, radości życia, humoru, uroku - o spektaklu na wrocławskim festiwalu "Świat miejscem prawdy", pisze Magda Podsiadły w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Spojrzenie na kobietę i mężczyznę i ich niełatwe wzajemne relacje nie było już pesymistyczne, jak przed laty, a pełne ciepła, zrozumienia kogoś mądrego i doświadczonego, pogodzenia się z ludzką naturą. Jej warsztat był olśniewająco mistrzowski: tancerze chwilami zdawali się przekraczać granice własnej fizyczności. Styl choreograficzny Bausch, eksponujący ekspresję i emocje tancerzy, jeszcze mocniej nasycony charakterystycznym "pismem" wielkiej choreografki. Plastyczne wizje jeszcze bardziej odważne. Jeszcze mocniej uwiodła tych, którzy zakochali się w jej sztuce przed laty. Obcowanie z dziełami wielkich mistrzów zasiewa w człowieku niepokój - jakąś potrzebę zmiany życia, podjęcia wyzwań, ryzyka, poddania się jakiemuś szaleństwu. Śmiałam się po spektaklu do przyjaciół, że może trzeba spróbować zatańczyć u Piny Bausch. Bo wszystko jest możliwe.

Ale wczoraj o poranku stało się to niemożliwe. Pina Bausch umarła. Wrocławskie poniedziałkowe przedstawienie "Nefés" stało się więc ostatnim spektaklem zaprezentowanym widzom przez jej tancerzy za życia wielkiej twórczyni europejskiego teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji