Artykuły

Mała scena z wielką salą na Jordankach

Czy nowa sala na Jordankach rzeczywiście będzie wielofunkcyjna? Czy obiekt za 120 mln zł będzie się tak samo nadawał na koncerty muzyki symfonicznej, rockowej i spektakle teatralne? Czy jego przeznaczenie konsultowano ze środowiskiem artystycznym? - pytają Jacek Hołub (Gazeta Wyborcza) i Mariusz Orłowski (TVK Toruń) na łamach Gazety Wyborczej - Toruń.

o tym rozmawialiśmy w "Ostrym dyżurze" - wspólnym programie "Gazety" i TVK Toruń

Mariusz Orłowski: Mamy pieniądze na budowę sali koncertowej na Jordankach , niemal 50 mln zł z Unii Europejskiej. Co za nie powstanie: duża sala widowiskowa, teatralna, kinowa? Czy może kompleks mniejszych sal lub centrum konferencyjne?

Marcin Maksim, szef wydziału inwestycji i remontów toruńskiego magistratu: - Zanim ten obiekt powstanie, trzeba jeszcze pokonać długą drogę. Oczywiście inwestycja jest zaplanowana, mamy na nią pieniądze i robimy wszystko, żeby ją jak najszybciej przygotować. W zeszły piątek podpisaliśmy umowę z hiszpańską firmą architektoniczną Menis Arquitectos z Teneryfy, która wygrała konkurs na zaprojektowanie sali. Hiszpanie mają przygotować projekt budowlany i wykonawczy, po to, żeby można było na jego podstawie wyłonić wykonawcę inwestycji.

Najważniejszym elementem obiektu będzie sala widowiskowa z widownią na tysiąc miejsc. Będzie to sala wielofunkcyjna, w której odbywać się będą głównie koncerty muzyki symfonicznej, ale także adaptacje przedstawień teatralnych, operowych, inne koncerty, różnego rodzaju kongresy i wystawy. Zakładamy zmienny czas pogłosu, możliwość dostosowania zarówno powierzchni, jak i kubatury do różnych funkcji.

Przerażona dyrektor

Jacek Hołub: Kilka dni temu Marek Żydowicz, prezes Fundacji Tumult wystosował apel do prezydenta miasta i marszałka województwa o to, żeby projektując salę koncertową, zaplanować większą widownię - na 1,5 tys. osób, dwie sale kinowo-teatralne i przestrzeń wystawową pod przyszłe kongresy. Czy na obecnym etapie inwestycji zmiany są jeszcze możliwe?

Maksim: - Z technicznego punktu widzenia zmiany są możliwe na każdym etapie inwestycji, może trudniej je wprowadzać, jeżeli chodzi o część formalną czy finansową. Natomiast uważam, że takie zmiany nie są konieczne, ponieważ obiekt ze względu na swoją wielofunkcyjność, spełnia oczekiwania pana Żydowicza, bo mamy dwie sale, które możemy połączyć, uzyskując 1350 miejsc. Obiekt będzie wyposażony w foyer o powierzchni tysiąca metrów kw. Powstanie tam sala konferencyjna, bufet i kawiarnia. Te wszystkie połączenia gwarantują to, o czym mówi pan Żydowicz. Oczywiście można próbować te funkcje jeszcze poszerzyć, jednak z przygotowywanej przez nas analizy potrzeb wynika, że oczekiwane są takie, a nie inne parametry obiektu.

Hołub: Pani dyrektor, czy ten projekt spełnia pani oczekiwania?

Jadwiga Oleradzka, dyrektor Teatru im. Horzycy: - Przede wszystkim ja w ogóle nie znam żadnej analizy potrzeb. Byłam chyba na trzech spotkaniach, dyrektor Kempa [Iwona Kempa, reżyser i dyrektor artystyczny Horzycy-red.] w moim zastępstwie była też na jednym. Około sześciu lat temu przygotowaliśmy rozmaite plany dla wydziału kultury urzędu miasta i to były głównie plany sceny. Jestem przerażona tym, co słyszę. Słyszę opowieści o widowni, która ma się powiększać do absurdalnych rozmiarów, natomiast ani słowa o scenie. Budynek, który miałby pełnić funkcję obiektu teatralnego, musi dzielić się na trzy moduły prawie tej samej wielkości. Jeden to jest zascenie, drugi to scena, trzeci to widownia. Zastanawiam się: jeżeli widownia będzie się rozrastała do jakichś kolosalnych rozmiarów, to gdzie się zmieści scena? I festiwal Kontakt dalej będzie jeździł do Bydgoszczy, kiedy będzie potrzebował dużej przestrzeni.

Orłowski: Jaka będzie scena?

Maksim: - Nie pytano mnie o scenę, w związku z tym nie miałem możliwości jeszcze tego powiedzieć. Sceny będą dwie, mała i duża. Podstawową funkcją dużej jest zapewnienie miejsca dla wielkiej orkiestry symfonicznej wraz z chórem. Będzie ona mieć powierzchnię ponad 600 metrów kwadratowych. Oczywiście zostanie wyposażona w kieszenie boczne i proscenium, na którym będzie mogła znaleźć się też orkiestra oraz w zapadnie. Będzie także możliwość regulacji jej wysokości, do poziomu podłogi albo terenu, po to, żeby przez otwartą ścianę można było dostarczać z zewnątrz dekoracje albo prowadzić plenerowe koncerty.

Perspektywicznie bez zmian

Hołub: Dlaczego państwo nie konsultowali swoich planów z teatrem? Przecież on też będzie organizował tam imprezy.

Maksim: - Nie zgadzam się z tym, co mówi pani dyrektor. Oczywiście nie mam ze sobą tej analizy potrzeb, ale z niej wprost wynika, z jakimi instytucjami prowadziliśmy konsultacje i z tego, co pamiętam, również teatr był proszony o zajęcie stanowiska.

Orłowski: Był, pani dyrektor?

Oleradzka: - Nie. Ale chciałabym poznać takie proste parametry: szerokość okna sceny, wysokość tzw. komina nad sceną, bo to są dwie rzeczy absolutnie podstawowe i wysokość tej sceny.

Maksim: - Będziemy wymagali, żeby okno sceniczne miało szerokość 14 metrów, wysokość 7 m. Szerokość całej sceny - 20 m i wysokość 15 m.

Orłowski: Czy to jest perspektywicznie projektowana sala?

Oleradzka: - Nie. W jakimś sensie ta szerokość spełniałaby nasze oczekiwania, bo naszym podstawowym problemem jest szerokość portalu i jego wysokość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji