Dziwne spotkanie, którego nie było
Spotkanie dwóch artystów teatru w kartuskiej Galerii Refektarz było dziwne o tyle, że dla niedowiarków nie było go wcale. Józef Szajna nie doczekał - zmarł nad ranem 24 czerwca. Marian Kołodziej nie czuł się na siłach stanąć sam w tak traumatycznej sytuacji. Nagłe odejście Józefa Szajny podkopało siły Kołodzieja. Czy znajdzie ich wystarczająco wiele, aby pokazać się w tym miejscu równie samotny? zastanawia się Tadeusz Skutnik w "Polsce Dzienniku Bałtyckim".
Publiczność (w tym spora grupa z Gdańska), która przybyła na to spotkanie, mogłaby je nazwać spotkaniem per procura. Kołodzieja reprezentowała żona, Halina Słojewska. Szajnę - Jego syn Łukasz, przybyły z żoną Anną.
Obecny nieobecny
Józef Szajna ponadto obecny był w swoich dziełach, filmie i fotografiach swoich dzieł eksponowanych w Refektarzu. Inaczej ogląda się wystawę, której autor żyje, a zupełnie inaczej tę samą już pośmiertną, do której wejście wiedzie przez ścianę kiru. Nie chodzi wcale o żałobny nastrój, lecz o intensywniejsze nasycenie wewnętrznej przestrzeni obecnością Autora pod postacią Jego dzieł. O tym m.in. mówił podczas sobotniego spotkania prof. Andrzej Żurowski, kategorycznie odżegnując się od intencji pożegnania Szajny, akcentując powitanie w innej formie życia Artysty.
Słowa bez słów
Marian Kołodziej, przepraszając za fizyczną nieobecność i zapewniając o łączności duchowej, wysłał żonę z pewną misją. On, który nie lubi słów, a zwłaszcza ich nadmiaru, prosił ją, aby odczytała jeden z wierszy Zbigniewa Herberta, mianowicie "Dojrzałość" z tomu "Hermes pies i gwiazda".
Oto jego końcowe fragmenty:
W nocy przychodzi miły staruszek
ujmującym gestem zaprasza
- jak się nazywasz - pytamy strwożeni
- Seneka - tak mówią ci którzy kończyli gimnazjum
a ci którzy nie znają łaciny
wołają mnie: umarły.
Niewinność - okrucieństwo
Słuchała tego spora grupa młodzieży z wyglądu gimnazjalnej. Oglądała też film Jerzego Karpińskiego o teatrze Józefa Szajny, a były tam obrazy mrożące krew w żyłach. Sceniczne okrucieństwa, których oby ta młodzież nie oglądała nigdy w życiu, a jedynie na scenie.
Przyjście, odejście
W kartuskiej Galerii Refektarz mieli się spotkać nie tylko artyści, ale też niejako wymienić wystawami swoich dokonań.
Po Szajnie miał być prezentowany Marian Kołodziej, od 2 sierpnia. Nagłe odejście Józefa Szajny podkopało siły Kołodzieja. Czy znajdzie ich wystarczająco wiele, aby pokazać się w tym miejscu równie samotny?
Liczą na to i znający, i nieznający łaciny.
Wystawę "Teatr. Świat Józefa Szajny" można jeszcze oglądać do 27 lipca.
Czynna jest w pon. - pt. w godz. 10 - 16, w sob. - niedz. w godz. 10 - 15. Wstęp - symboliczna złotówka. Kartuzy, u Klasztorna 5.
Na zdjęciu: Józef Szajna prowadzi próbę wznowieniową spektaklu "Replika" w Teatrze Studio w Warszawie, 1987 r.