Związkowcy odpowiadają dyrektorowi operetki
Ciąg dalszy konfliktu w Teatrze Muzycznym po ujawnieniu wulgarnego maila dyrektora do pracowników marketingu.
Dyrektor Przemysław Kieliszewski przed weekendem wyjaśniał, że część zespołu broni dawnych przywilejów. A ujawnienie maila potraktował jako atak na zmiany, które próbuje wprowadzać w operetce. Związkowcy odpowiedzieli mu oświadczeniem. Na wstępie zaznaczyli, że sprawa z mailem to tylko wątek poboczny napiętej sytuacji w teatrze. Następnie wymienili szereg problemów, które - ich zdaniem - wynikają z niekompetencji dyrektora. Zwrócili m.in. uwagę, że operetka od roku nie ma dyrektora artystycznego.
"Domagamy się doświadczonej i kompetentnej dyrekcji artystycznej. Potrzebujemy autorytetu i perspektywy, kierunków rozwoju. (...) Teatr Muzyczny w Poznaniu znalazł się w artystycznej próżni, za fasadą zmian wyłącznie w sferze wizerunku" - piszą. Podkreślają też profesjonalizm zespołu.
Zdaniem związków zawodowych większa liczba prób (na co wcześniej narzekali) nie musi automatycznie oznaczać mniejszej liczby występów. Zarzucają dyrektorowi słabe planowanie pracy. Dodają, że przez rok teatr wystawił zaledwie jedną premierę.
"Na czym więc polega deklarowana przez dyrekcję polityka przyciągania do teatru nowego widza? Czy wystarczy nowe logo i strona WWW, czy jednak to tytuły spektakli i nazwiska wybitnych realizatorów są magnesem dla widza?" - czytamy w oświadczeniu.
Zdaniem związkowców sprzedaż biletów wcale nie wzrosła.
Związkowcy odnoszą się też do oskarżeń o lenistwo, jakie postawił im dyrektor Kieliszewski: "Opinia dyrektora o tym, że napotkał mur obojętności, jest całkowicie nieprawdziwa. Trudno byłoby znaleźć w teatrze choćby jedną osobę, której można by zarzucić lenistwo czy blokowanie zmian nalepsze".