Artykuły

Poznań. Dyrektor Kieliszewski ukarany upomnieniem

Za "niedopuszczalne" uznał wiceprezydent Dariusz Jaworski wulgaryzmy jakich użył dyrektor Teatru Muzycznego wobec podwładnych. Władze miasta będą go jednak dalej wspierać przy wprowadzaniu zmian w poznańskiej operetce.

Nasz tekst o konflikcie w Teatrze Muzycznym wywołał burzę. Napisaliśmy w piątek, że część zespołu chce odwołania dyrektora Przemysława Kieliszewskiego [na zdjęciu].

Ujawniliśmy też e-mail, w którym Kieliszewski w wulgarnych słowach zbeształ pracowników za zaniedbania na stronie internetowej teatru: "Do k... nędzy!! Ja pier...! Jeżeli do piątku, do godz. 9:00 nie pojawią się na stronie zmiany i aktualności, to zapomnijcie o jakiejkolwiek premii na święta. (...) To jest k... Waszej... zadanie i nie przestanę kląć do momentu, aż k... nie weźmiecie odpowiedzialności za to, co robicie, albo wyp...jcie z teatru gdzie pieprz rośnie" - napisał dyrektor.

List szybko stał się hitem internetu. Większość czytelników i internautów stanęła po stronie dyrektora. Uznali, że działał w słusznej sprawie i po prostu próbował zagonić leniwych pracowników do roboty.

Sam Kieliszewski wylądował w piątek na dywaniku u przełożonych: wiceprezydenta Dariusza Jaworskiego oraz u szefów wydziału kultury w magistracie. - Wiedziałem, że pan dyrektor będzie wprowadzał zmiany i może napotkać problemy. Ale o sprawie z mailem dowiedziałem się dopiero w czwartek po południu. Jego forma, sposób komunikacji z pracownikami, pomijając merytoryczną treść i pretensje pana dyrektora, jest po prostu niedopuszczalna - przyznaje Jaworski. Podkreśla jednak, że Kieliszewski już w grudniu - czyli zanim sprawa przedostała się do mediów - przeprosił pracowników.

Mimo to prezydent zamierza ukarać Kieliszewskiego pisemnym upomnieniem. Dyrektor ma też spotkać się i porozmawiać z całym zespołem. A także przygotować raport, w którym opisze sytuację w teatrze i panujące w nim problemy.

Władze miasta zamierzają dalej go wspierać. Wiceprezydent Jaworski: - Pan dyrektor od roku wprowadza pozytywne zmiany, które są w interesie widzów, twórców i pracowników. W ten sposób narusza też pewne zastane interesy grupy osób, które wcześniej były uprzywilejowane.

Również opozycyjny radny Szymon Szynkowski (PiS) popiera dyrektora operetki: - Gdy obejmował stanowisko, miał sensowny plan wprowadzenia zmian. I ja tym zmianom kibicowałem. Najwyraźniej pomysły pana dyrektora spotkały się z oporem zespołu. Przydałaby się jakaś mediacja. Dyrektor i zespól muszą sobie powiedzieć, czego od siebie oczekują - podkreśla. Przyznając przy tym, że język, jakiego użył Kieliszewski w mailu, jest "nie do obrony".

Podobnego zdania jest radna Joanna Frankiewicz z Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego: - Oczywiście tak wulgarne słowa nie powinny paść. Jednak wszystko wskazuje, że argumenty merytoryczne były słuszne i panu dyrektorowi zależy, aby teatr zmienił swoje oblicze. Zmiany w ostatnim roku poszły w dobrym kierunku. Teatr rozszerzył repertuar i otworzył się na nowych widzów, również takich, którzy wcześniej tam nie chodzili lub bywali tylko sporadycznie. Warto te zmiany kontynuować.

Więcej wątpliwości ma Katarzyna Kretkowska (SLD). To do niej trafiło pismo od związkowców z Teatru Muzycznego, które następnie ujawniła "Wyborcza". Kretkowska nie może zrozumieć, dlaczego niemal wszyscy automatycznie stanęli w obronie dyrektora: - Nie zgadzam się z opiniami, że przełożony ma prawo tak reagować. To przejaw bezsilności. Gwałtowne zmiany i wprowadzanie nowych ludzi nie służą teatrowi - uważa. Zapowiada, że nadal planuje podjąć temat problemów w Teatrze Muzycznym na najbliższej komisji kultury.

Wiceprezydent Jaworski dostrzega analogię ze sprawą Ewy Wójciak, szefowej Teatru Ósmego Dnia, która blisko rok temu na Facebooku nazwala nowego papieża "ch...". Prezydent ukarał ją za to naganą. - Z tym że pani dyrektor Wójciak nie przeprosiła i nie pokajała się. Tu było inaczej, dlatego stopień kary jest niższy - tłumaczy Jaworski. Półżartem stwierdził też, że na studiach miał zajęcia z kultury języka i zastanawia się, czy "przynajmniej dla niektórych dyrektorów instytucji kultury nie zorganizować tego typu szkoleń".

Dyrektor Kieliszewski wczoraj jeszcze raz przepraszał za język, którego użył w mailu do pracowników. W rozmowie z "Wyborczą" zapowiedział jednak, że nie wycofa się ze zmian, jakie zaczął wprowadzać w teatrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji