Czas akcji: lata trzydzieste XX w.
Miejsce akcji: pokoik służącej, mieszczańska jadalnia, salon meblowy, sypialnia, pokój hotelowy, ulica, warsztat szewca, ogród, zakład fryzjerski, pokój z wnęką.
Obsada: 7 ról kobiecych, 6 ról męskich oraz epizody.
Druk: "Dialog" nr 2/1982.
Sztuka w 15 obrazach.
Sztuka odwołuje się do biografii Franza Kafki, choć jego nazwisko nie jest w tekście ani razu wymienione.
W pierwszym "obrazie" służąca Józia uspokaja małego Franza, który obsesyjnie boi się swojego ojca. Sześcioletnie dziecko nieustannie spotyka się z agresją ojca, nie tylko wobec siebie, ale także rodzeństwa i służby. Józia tuli dziecko i pociesza, zarazem powtarzając, że ojca i matkę należy czcić.
Po latach stosunki między Franzem a Ojcem nie ulegają poprawie. Podczas rodzinnego obiadu Ojciec daje popis arogancji i brutalności. Krzyczy na córkę, bo ośmieliła się roześmiać przy stole, na Matkę, bo "zupa jest jak pomyje", na Franza, bo odezwał się jednym słowem. Franz nie jest w stanie niczego przełknąć. Matka martwi się o niego, okazuje troskę i czułość, ale w niczym nie jest w stanie przeciwstawić się Ojcu.
Chudy i chorowity Franz, którego jedynym azylem jest samotne pisanie, usiłuje żyć tak, jak inni. Postanawia ożenić się z kochającą go Felice. Idą razem do sklepu wybierać meble do wspólnego mieszkania, ale na widok szaf, krzeseł i podwójnego łoża Franza ogarnia panika. Tłumaczy narzeczonej: "Jeśli podstawą naszego stosunku ma być krzesło albo szafa, to ja nie widzę ja muszę chyba mam gorączkę muszę wyjechać. [] nie chcę zostać więźniem, niewolnikiem, nie mogę dźwigać szafy Może to mój krzyż? Szafa."
Nie dochodzi do ślubu, co pogłębia jeszcze pogardę Ojca dla Franza. Matka usiłuje tłumaczyć mężowi, że ich syn jest artystą, wielkim pisarzem, ale Ojca to nie obchodzi. Nie ma zamiaru niczego czytać. Stwierdza: "Dla mnie jego pisanina nie jest warta funta kłaków."
Po pewnym czasie Franz, czując się bardzo chory, wzywa Felice, żeby do niego przyjechała, bo chce się z nią pożegnać. Kobieta oskarża go o egoizm i wyolbrzymianie własnych dolegliwości. Mówi: "Zrobiłeś ze mnie pośmiewisko, a z siebie idiotę, infantylnego idiotę jestem, przyjechałam widzę, że żyjesz, wylegujesz się i nie chce ci się gadać" Felice odjeżdża w poczuciu niemożności porozumienia się.
Franz jednak, póki żyje, nie przestaje interesować się kobietami. Wpada mu w oko córka szewca, pomywaczka, Jana Słowik. Franz chce się z nią ożenić, ale nie jest w stanie zorganizować oficjalnych zaręczyn ani nawet pójść na rozmowę do rodziców dziewczyny. Myśl o ponurej suterenie, w której mieszka szewc, o jego licznej rodzinie, o prawdopodobnym zapachu kapusty przyprawia go o mdłości, prosi więc najbliższego przyjaciela, Maksa, o to, by oświadczył się o pannę w jego imieniu.
Tymczasem w domu rodzinnym szykowane są powtórne zaręczyny Franza z Felice. W uroczystości uczestniczy przyjaciółka Felice, Greta. Właśnie jej Franz tłumaczy to, czego nie potrafi wytłumaczyć swej narzeczonej: "kobiety są dla mojej pracy zgubą, dla mnie żyjącego, a właściwie umierającego, są ratunkiem". Franz próbuje uwodzić Gretę i jej chce oddać zaręczynowy pierścionek, na który w pokoju obok czeka Felice i zaproszeni przez Franza goście. Greta jest oburzona, rzuca pierścionek i oskarża Franza, że "unieszczęśliwia ludzi i błaznuje", a tak naprawdę wszystkich i wszystkiego się boi.
Tymczasem Maks odbywa swe poselstwo do szewca. Rodzice są gotowi wydać córkę za "urzędnika na odpowiedzialnym stanowisku", choć szczerze śmieszy ich sposób załatwiania sprawy "per procura".
Chory Franz spędza czas na wsi u siostry, Ottli. Z radością napawa się pięknem natury i urokami wiejskiego życia. Opowiada siostrze o prześladujących go przerażających wizjach, np. o kłębiącej się masie Żydów, stłoczonych bez jedzenia i powietrza w jakiejś upiornej szufladzie ciężkiej szafy. Ottla tłumaczy bratu, że jego wizje biorą się z zamknięcia: "Zamykasz się, zatrzaskujesz drzwi do świata, [] budujesz w wielkim trudzie i pocie czoła norę, wpadasz w nią chory i udręczony Wystarczy otworzyć drzwi" Na to Franz stwierdza: "Jestem pułapką, moje ciało jest pułapką, w którą wpadłem po urodzeniu".
Na drugim planie sceny coraz częściej pojawiają się Strażnicy-oprawcy. Wysyłają przerażonych ludzi do komór gazowych (m.in. Ottlę i dwie pozostałe siostry Franza, Valli i Elli), wyrywają trupom złote zęby, pędzą stada nagich ludzi za czarną ścianę.
Franz prosi Maksa, by po jego śmierci spalił pozostałe, jeszcze niezniszczone przez niego rękopisy. Mówi, że nie chce, "aby żyły na tym świecie prześladowane przez cenzorów, opluwane przez głupców, oswajane przez egzegetów". Maks czuje, że za tą prośbą kryje się rozpaczliwe wołanie o ich docenienie i zachowanie. Przyjaciele dyskutują także o przyczynach nienawiści, jaką od zawsze ojciec Franza okazywał im obu.
Franz, siedząc na fotelu u fryzjera, wysłuchuje opowieści o nadciągającej wojnie. W tle rozgrywa się brutalna scena, w której Wyrostek (pomocnik Fryzjera) poniża starszego mężczyznę, próbuje utopić go w umywalni, zmusza do przebrania w kuriozalne łachmany. Po chwili wszystko znika i znów w spokojnym zakładzie fryzjerskim właściciel poszturchuje mało rozgarniętego Wyrostka.
Na polecenie i w imieniu Franza Maks odwiedza Gretę, aby pożegnać się z nią. Greta wiedzie smutne życie, opiekując się ukrywanym przed światem dziwnym chłopcem, bardziej przypominającym zwierzę niż człowieka. Greta mówi o Franzu z ironią. Pogardza jego wiecznym uciekaniem przed życiem, kobietami, rodziną. Przekonuje też Maksa, że nigdy nie był przyjacielem Franza, tylko jego "protezą", przez którą on "dotykał pewnych problemów życia które budziły w nim wstręt i strach".
W domu rodzinnym zawisł wielki portret Ojca, zamówiony przez Matkę. Franz mówi i o Ojcu, i o jego portrecie z ironią, która rani Matkę. Franz chce poinformować Ojca o zaręczynach z szewcówną, ale Ojciec już o tym słyszał i specjalnie udaje chorobę, żeby nie widzieć się z synem. W gospodzie szewc i jego znajomi zaśmiewali się przy piwie z zaręczyn "per procura", a Ojciec, słuchając tego, przeżywał męki.
Ojciec - nagle postarzały i skurczony - ogląda wielką, ciężką szafę i oblicza, czy zdoła się w niej schować cała rodzina. Zarzuca Franzowi, że bliscy nic go nie obchodzą i że jest "głuchy jak pień", skoro nie słyszy tej straszliwej, nadciągającej sfory psów, które wywęszą każdego ukrywającego się Żyda.
W końcu Oprawcy zapędzają wszystkie postaci na scenie w otwór czarnej ściany, jak do bydlęcego wagonu. "Ściana Śmierci" zamyka się za nimi.
Ukryj streszczenie