6 listopada 1958
Stan oblężenia w Nowej Hucie
Kraków, Teatr Ludowy w Nowej Hucie: polska prapremiera sztuki Alberta Camus Stan oblężenia (tyt. oryg. L'État de siège) w przekładzie Joanny Guze, w reżyserii Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego, scenografii Józefa Szajny. Muzyka: Stanisław Skrowaczewski. W roli Dżumy wystąpił Franciszek Pieczka, Bronisława Gerson-Dobrowolska grała Sekretarkę (Śmierć), debiutował Gustaw Kron jako Diego. Autor skierował do nowohuckiego zespołu list, który został opublikowany w programie teatralnym i w notatce przedpremierowej („Dziennik Polski” 1958, nr 264 z 6 listopada):
Stanem oblężenia próbowałem ożywić starą tradycję teatralną „auto-sacramental”, albo misterium, które odgrywano przed wielkimi masami i które przekładały na język obrazów religię czasu. Wykorzystałem, po prostu, wszystkie środki nowoczesne, aby oddać je w służbę wielkiej religii naszych czasów, religii, która w każdym razie liczy najwięcej męczenników i najwięcej prześladowanych, to znaczy: wolności. Jestem wdzięczny z całego serca artystom i twórcom Teatru Ludowego w Nowej Hucie za przekazanie moich usiłowań publiczności, która oceni je, jestem przekonany, także w sposób wolny.
Inaczej niż paryska prapremiera (kompania Renaud-Barrault w Théâtre Hébertot au Marigny 27 października 1948, reżyseria Jean-Louis Barrault, kostiumy Balthus, muzyka Arthur Honegger), przedstawienie nowohuckie cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem publiczności. Co było niekiedy wykorzystywane przeciwko teatrowi (np. przez Jana Pawła Gawlika czy Ludwika Flaszena) w burzliwej polemice, jaką wywołało zarówno ze względu na wymowę polityczną, jak i formę spektaklu. „Trochę pustej alegoryczności, pewna ogólnikowość, pewna pretensjonalność, mało precyzyjnego intelektualnego filozofowania” – dostrzegał Henryk Vogler (Camus, wolność i Nowa Huta, „Dziennik Polski” 1958, nr 273 z 17 listopada), choć równocześnie podkreślał walory teatralne widowiska:
Niezależnie jednak od wątpliwości, jakie może nasuwać sam tekst — trzeba stwierdzić, że przedstawienie nowohuckie pokazało nam niewątpliwy teatr. Jest w tym przedstawieniu jednolitość wizji artystycznej, która dla oryginalności i autentyczności dzieła teatralnego jest nieodzowna. Prawda, że największy udział w tym ma plastyka. Indywidualność Józefa Szajny wywiera wpływ decydujący na charakter tej wizji, a zarazem teatru. W nowohuckim Stanie oblężenia, na przykład, cienka, ale gęsta siatka pajęcza osnuwająca szczelnie całą przestrzeń sceniczną, ociężałe płaty form plastycznych zwisających nieregularnie i groźnie nad teatralnym światem (...), jaskrawe, jarmarczne kostiumy, strzępy gałganów i łachmanów, odgrywające same w sobie jakąś tragiczno-groteskową komedię dell'arte materii — wszystko to już od zewnątrz, od strony wizualnej wyznacza kształt teatru. Ale opracowujący przedstawienie Krystyna Skuszanka i Jerzy Krasowski wkomponowują to świadomie w całość wraz z dźwiękiem (kompozycja Stanisława Skrowaczewskiego nie jest tu jakąś konwencjonalną ilustracją muzyczną, ale właśnie samym przeraźliwym, rozdzierającym dźwiękiem), wraz ze światłem (np. pogoń światła za uciekającym Diego), wraz z precyzyjną instrumentacją scen zbiorowych.
Gawlik (Stan zagrożenia, „Życie Literackie” 1958, nr 47) nazwał Stan oblężenia „pierwszą porażką ambitnego teatru”, zarzucając twórcom błędne wybranie poetyki ekspresjonizmu i posłużenie się „grupą jako jednym z podstawowych elementów wyrazu”. Ludwik Flaszen (Teatr Ludowy contra Teatr Ludowy, „Echo Krakowa” 1958, nr 280 z 2 grudnia) zarzucił Voglerowi, że spłyca antytotalitarną wymowę sztuki („Stan oblężenia przeciwstawia się pokusie totalitaryzmu [...] I cała dialektyka sztuki służy obaleniu nie totalitaryzmu, lecz jego duchowych podstaw, które są we wszystkich. nas, ludziach wieku dwudziestego”), ale zarazem zarzucił Skuszance i Krasowskiemu, że dali się zwieść nazwie „misterium” i stworzyli spektakl akademicki, zdradzając własne założenia artystyczne. Natomiast Jan Alfred Szczepański (Jaszcz, Teatr Ludowy na rozdrożu, „Trybuna Ludu” 1958, nr 340 z 6 grudnia) pisał, że „Teatr Ludowy zagalopował się raz jeszcze — sztuka Camusa ma zatrute ostrza. Ale niespornie cześć tych jadów usunięto, a. inne starano się odtruć. Z wynikiem na ogół korzystnym”. Dodawał jednak tonem ostrzeżenia, że jeśli „Teatr Ludowy w Nowej Hucie chce być teatrem politycznym i zaangażowanym”, to „taka postawa nie znosi polityki dwuznacznej, zaangażowania Janusowego. Teatr Ludowy, tak sądzę, znalazł się na rozstaju, skąd jedna z dróg prowadzi w prawo, inna w lewo, a pozostałe — donikąd”.
Do zwolenników przedstawienia należeli autorzy „Tygodnika Powszechnego” (oprócz Stefana Kisielewskiego). Bronisław Mamoń rozpętał polemikę wokół spektaklu, broniąc go przed zarzutami Voglera: „Stan oblężenia jest propozycją teatru politycznego”, to „nie bunt przeciwko władzy jako takiej, ale bunt przeciwko władzy terroru”. W sprawie kształtu artystycznego dodawał „gdzie krytyk powinien chwalić – gani” (bm, Sąd nad Camusem, „Tygodnik Powszechny” 1958, nr 48). W kolejnym artykule uzupełniał swoją argumentację: „Jeśli w inscenizacji nowohuckiej doszły jeszcze elementy wielkiej metafory, obrazującej dążenia ludzkie do wolności i klęski tych dążeń – to niewątpliwy sukces, który nie tylko ilustruje, ale i odkrywa niepokoje współczesnego świata” (Bronisław Mamoń, A propos fałszerstw, „Tygodnik Powszechny” 1958, nr 50).
Z kolei w obszernej recenzji Tadeusz Kudliński podkreślał na tych samych łamach, że:
postacie protagonistów, aktorsko świetne i wyprowadzone z przemożną ekspresją, odbarwiły jednak polityczną intencję autora, który zamierzył ukazać zarazę — ale faszystowską. Tym samym wysunął się na czoło ogólny, ponadczasowy rzut gorzkiej religii męczenników wolności, dopuszczający u widzów swobodną interpretację symboli. Wszędzie i o każdym czasie mogła się rozgrywać sprawa Stanu oblężenia. (...) Przedstawienie (...) bardzo śmiałe repertuarowe i formalnie, usprawiedliwia wysokie ambicje Teatru Ludowego. Jest teatralnym zjawiskiem niecodziennym, nie tylko w Krakowie, ale zapewne także w skali krajowej.
(Tadeusz Kudliński, „Stan oblężenia” w Nowej Hucie, „Tygodnik Powszechny” 1958, nr 48)
Przed zarzutami politycznymi (nazwanymi „wulgaryzacją” humanizmu Camusa) i artystycznymi bronił spektaklu także Krzysztof Wolicki na łamach „Życia Warszawy”, podkreślając zwartość i stylistyczną jednolitość inscenizacji oraz „znakomitą w pomyśle” scenografię Józefa Szajny, zwłaszcza kostiumy „w swej kolorowej i szarzejącej od chwili proklamowała stanu oblężenia monotonii świetnie «wpasowane» w tok i sens akcji” (Krzysztof Wolicki, Camus w Nowej Hucie, „Życie Warszawy” 1958, nr 293, 7–8 grudnia).
Była to pierwsza premiera Teatru Ludowego po przejściu z dniem 1 października 1958 pod zarząd Miejskiej Rady Narodowej w Krakowie w ramach decentralizacji teatrów (zob. hasło upaństwowienie teatrów).
Janusz Legoń (2021)