Artykuły

Żałoba czy pycha

Ta dyskusja powinna była zacząć się dopiero teraz, a nie w ubiegłym tygodniu. Cisza, która zapada po śmierci nie jest przecież nakazem odgórnym, ale wydaje się oczywistością. Jest wewnętrzną potrzebą jednych, a praktyką kulturową innych. Jest wyrazem taktu, sposobem okazania empatii, doświadczeniem bezradności słów. Czy naprawdę trzeba to tłumaczyć? - piszą Krystyna Duniec i Joanna Krakowska w Krytyce Politycznej.

Widać tak, skoro w ubiegłym tygodniu tak wielu osobom nie udało się zamilknąć, a ciszę uznali za opresję.

Już w poniedziałek 12 kwietnia Igor Stokfiszewski zdecydował się wystąpić przeciw ciszy w obronie teatru oraz "wysiłku, pracy i wyobraźni" jego twórców. Już w ubiegły poniedziałek troska "o byt aktorek i aktorów" wzięła górę nad obyczajem. Obyczajem wyciszenia głosów i działań, co Bartosz Frąckowiak nazwał "bezruchem i automatyzmem gestów". Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ten obyczaj-jak wiele innych wcześniej-zmienić, tyle że może moment na tę kulturową rewoltę wybrano nienajfortunniej. Gest profanacji prowadzący do zmiany uświęconego obyczaju jest gestem możliwym, może nawet pożądanym, tylko trzeba wiedzieć, kiedy go wykonać: czy w apogeum bólu, czy wtedy, kiedy możliwa staje się refleksja nad bólem?

Pisze Stokfiszewski, że odwołanie Warszawskich Spotkań Teatralnych obniżyło rangę teatru i pozbawiło wspólnotę jednego z "najbardziej adekwatnych narzędzi rozmowy o śmierci i życiu". Tylko pycha może stać za przeświadczeniem, że spektakle własne i kolegów są owymi "adekwatnymi narzędziami". I tylko niewiara w teatr stoi za przekonaniem, że zamilknięcie teatru w takiej chwili może obniżyć jego rangę. Jest bowiem dokładnie odwrotnie-odwołanie WST jest wydarzeniem bezprecedensowym, wielkim wyrzeczeniem w imię empatii i solidarności, jest gestem wspólnotowym, który nie może pozostać niezauważony, a zatem podnosi, a nie obniża rangę teatru. Na marginesie warto przypomnieć, że aktorski bojkot w stanie wojennym właśnie jako gest milczenia był najdonioślejszym wówczas głosem, a zarazem gestem, który podniósł prestiż artystów teatru na nieznaną wcześniej skalę.

Teatr potrafi rzecz jasna wpisać żałobę w porządek symboliczny i estetyczny. Tyle, że nie może to być porządek doraźny, bo sublimacja wymaga czasu. Czas ceremonii pogrzebu i czas ceremonii teatralnej na chwilę muszą się rozłączyć, żeby ta sublimacja była możliwa, a ból ludzki się wyciszył i mógł ją przyjąć. Teatr, który chce dołączyć do wspólnoty, ofiarować swoje przeżywanie musi zatem wyrzec się własnych roszczeń. Decyzja organizatorów WST, którzy nie bacząc na własną wielomiesięczną harówkę, odwołali festiwal, miała taki charakter.

Tymczasem w wypowiedziach podważających tę decyzję najdonośniej brzmiały zaimki: ja, my, moje. To bynajmniej nie skłania do debaty o roli teatru w czasie żałoby, lecz odsyła wprost do spektakli stawianych żałobnikom za wzór przeżywania. Lepiej byłoby jednak uniknąć dyskusji, czy Trylogia Jana Klaty na pewno należy do porządku żałoby i czy w spektaklu Niech żyje wojna Moniki Strzępki desperacja Szarika, który domaga się szacunku dla zabitych, jest wystarczająco poruszająca. Dyskusje o najnowszym teatrze podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych miały się toczyć w zupełnie innym kontekście. Skoro byłoby to niemożliwe, skoro chciano by je ubrać w kontekst żałoby-tym bardziej należało odwołać WST, a rozmowę o najnowszym teatrze na chwilę odłożyć. Na rzecz rozmowy, którą teraz powinniśmy rozpocząć: o świeckich ceremoniałach, o powinnościach instytucji publicznych, o powadze i komedianctwie teatru, o tym, jak przezwyciężyć masakryczną retorykę i jak nie dać się zawładnąć zuniformizowanej żałobie, wreszcie-niech będzie-o tym, co dzisiaj uważamy za stosowne i niestosowne w obliczu tragedii.

Co zaś się tyczy tych, którzy wydzierali się, kiedy należało milczeć, pytanie, czy teraz, kiedy przyszedł czas na refleksję nad bólem-będą chcieli i umieli ją podjąć?

*Krystyna Duniec - kierowniczka Katedry Aktorstwa i Sztuki Medialnej w Wyższej Szkole Komunikowania i Mediów Społecznych im. J. Giedroycia w Warszawie. Autorka m.in. książki Kaprysy Prospera. Pracuje w Instytucie Sztuki PAN.

*Joanna Krakowska - kierowniczka działu eseistyki miesięcznika "Dialog". Redaktorka szeregu pozycji z dziedziny historii i teorii teatru. Pracuje w Instytucie Sztuki PAN.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji