Artykuły

WSPOMNIENIE: Władysław Skoraczewski (03.12.1919- 02.01.1980).

Minęła 90. rocznica urodzin Władysława Skoraczewskiego. Wybitnego śpiewaka operowego i harcmistrza.

Urodzony w Warszawie, maturę zdawał w Gimnazjum im. Zamojskiego. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Naukę śpiewu pobierał u znakomitego pedagoga prof. Grzegorza Orłowa. W czasie okupacji niemieckiej prowadził chór w kościele Wszystkich Świętych, w czasie Powstania Warszawskiego walczył w Szarych Szeregach.

Młodzież, z którą pracował, uwielbiała go. Troszczył się o nią i wychowywał na przyzwoitych ludzi. To on był twórcą i założycielem Chóru Harcerskiego, który z czasem przekształcił się w kilkusetosobowy Centralny Artystyczny Zespól Związku Harcerstwa Polskiego z siedzibą w Teatrze Wielkim. Chór ten wielokrotnie występował w przedstawieniach operowych Teatru Wielkiego.

Poznałem go w czerwcu 1945 r., w momencie gdy dyrekcję pierwszego powojennego Teatru m. st. Warszawy (dziś Powszechny) przy ul. Zamoyskiego 20 i Teatru Małego przy ul Marszałkowskiej, róg Hożej, przejmowali po Janie Mrozińskim Eugeniusz Poreda wraz z Andrzejem Krasickim. Zrodziła się wtedy myśl stworzenia namiastki teatru operowego w ocalałym częściowo, przedwojennym Teatrze Malickiej przy ul. Marszałkowskiej 8 (dziś Rozmaitości).

Kierownikiem tej placówki mianowany został brat dyrektora Poredy, znakomity śpiewak bas Kazimierz Poreda. Wśród ośmiu zaangażowanych przez niego solistów znalazł się miody, pełen pasji Władysław Skoraczewski. Warszawa wyglądała wtedy żałośnie. Ruiny i zgliszcza. Ale warszawiacy wierzyli, że odbudują to miasto. I odbudowali.

Przygotowanie i zorganizowanie czegokolwiek w takich warunkach graniczyło niemalże z cudem. Aby przygotować premierę, trzeba było najpierw zabrać się do odgruzowania. Toteż

wszyscy pracownicy teatru jak jeden mąż ciężko pracowali fizycznie, zanim odbyło się otwarcie Sceny Muzyczno-Operowej i premiera dwóch jednoaktowych oper "Verbum Nobile" Moniuszki i "Pajaców" Leoncavalla.

W takim to właśnie momencie przy odgruzowaniu poznałem Władka. Pierwsze operowe przedstawienie w zburzonej Warszawie odbyło się 4 grudnia 1945 r. O tym niezwykłym wydarzeniu pisały dzienniki całego świata i informowały, że Warszawa żyje. Władysław Skoraczewski debiutował rolą Wieśniaka w "Pajacach". I choć była to partia niewielka, wyróżniał się pięknie, brzmiącym basem. Potem dostawał coraz poważniejsze zadania. Śpiewał Bonzo w "Madame Butterfly" Pucciniego, Wagnera w "Fauście" Gounoda, Pana Pege'a w "Wesołych kumoszkach z Windsoru" Nicolaia, Micha w "Sprzedanej narzeczonej" Smetany oraz Robina w "Królu włóczęgów" Rudolfa Firmla. I to wszystko zrealizowane zostało na nie wielkiej scenie przy ul. Marszałkowskiej 8. Dzisiejsi dyrektorzy tłumaczą, że nie mogą rozwinąć skrzydeł, bo dysponuj ą za małą przestrzenią, która w tej chwilijest dwu-, a nawet trzykrotnie większa niż wtedy. Po przeniesieniu się Sceny Muzyczno-Operowej do sali Romy przy ul. Nowogrodzkiej i zmianie nazwy na Operę Warszawską - Władysław Skoraczewski pozostał solistą, śpiewając między innymi takie parte, jak Zarecki w "Eugeniuszu Onieginie" Czajkowskiego, Figaro w operze Mozarta, Benoit w "Cyganerii" Pucciniego, Podczaszyc w "Hrabinie" Moniuszki, Narumow w "Damie pikowej" Czajkowskiego i tytułową partię w "Don Pas-quale" Donizettiego. Potem już po odbudowie Teatru Wielkiego na pi. Teatralnym śpiewał partie basowe w "Diabłach z Loudun" Pendereckiego i w "Katarzynie Izmajlowej". W roku 1976 świętował swoje 30-lecie pracy artystycznej partią Bartola w "Cyruliku sewilskim" Rossiniego.

Zmarł 2 stycznia 1980 roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji