Artykuły

Wrocławski rok teatralny

W 2009 roku wrocławskie teatry dramatyczne nas nie rozpieszczały - trudno wymienić produkcję na miarę o rok wcześniejszej "Sprawy Dantona". Teatromanów ratował Rok Grotowskiego i związane z nim wizyty zagranicznych twórców - pisze Katarzyna Kamińska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Jerzego Grotowskiego odmieniane było przez wszystkiego przypadki, a jego dzieło omawiane w najróżniejszych formach i kontekstach. Wszystko za sprawą ustanowienia roku 2009 Rokiem Grotowskiego. Jakie korzyści płynęły z tego dla zwyczajnych miłośników teatru niekoniecznie zainteresowanych legendarnym reformatorem sceny? Mogli w czasie dwóch festiwali związanych z obchodami święta (pierwszy towarzyszył rozdaniu Europejskiej Nagrody Teatralnej, drugi to festiwal Świat miejscem prawdy) obejrzeć spektakle największych tuzów współczesnego teatru. Kiedy festiwalowe reflektory gasły, wybór dobrych spektakli drastycznie malał.

"Szajba" i "Ziemia obiecana", które Jan Klata zrealizował w Teatrze Polskim, nie powtórzyły sukcesu "Sprawy Dantona". Reżyser potwierdził swój charakterystyczny teatralny styl, trudno jednak było odnaleźć w tych produkcjach energię i ostrość wypowiedzi jego poprzednich przedstawień. Przeciętne okazały się "Lalka" w reżyserii Wiktora Rubina i "Samsara Disco", które Agnieszka Olsten oparła na "Iwanowie" Antoniego Czechowa i "Życiu owadów" Wiktora Pielewina. Najciekawszą produkcją ostatnich 12 miesięcy w Teatrze Polskim okazała się "Nirvana" Krzysztofa Garbaczewskiego, a to dzięki radykalnej wizji reżysera i działaniom aktorskim ocierającym się o performance.

Nie zachwyciły także produkcje Teatru Współczesnego. Najlepiej wśród nich wypadły "Król Lear" w reżyserii Cezarijusa Graužinisa i "Akropolis. Rekonstrukcja" Michaela Marmarinosa, ale jedynie dzięki dobrym rolom aktorów. Wyjątkiem była brawurowa realizacja Barbary Wysockiej - "Kaspar" [na zdjęciu] Petera Handkego.

Przygasła, niestety, żywotna niegdyś wrocławska scena niezależna. Niezmiennie grają jedynie artyści Ad Spectatores - produkcją roku było u nich "Trzy plus dwa" w reżyserii Krzysztofa Kopki. Scena Witkacego dała tylko jedną premierę, a o teatrze Zakład Krawiecki słuch w ogóle zaginął.

Październikowy Międzynarodowy Festiwal Teatralny "Dialog" przyniósł ostatnie w tym roku ożywienie - zobaczyliśmy m.in. spektakle Christopha Marthalera, Luka Percevala i Eimuntasa Nekrošiusa. Jednak czołówkę znów stanowili twórcy zagraniczni, choć Polskę reprezentowali Grzegorz Jarzyna, Jan Klata i Barbara Wysocka.

Trudno powiedzieć, czy to kryzys ekonomiczny, czy rozmach Roku Grotowskiego przyćmiły wrocławską scenę. Pozostaje jej jedynie życzyć, by nadchodzące 12 miesięcy było owocniejsze.

Do zapamiętania z teatralnego roku 2009

Festiwal Świat Miejscem Prawdy

Takiej dawki spektakli teatralnych mistrzów we Wrocławiu jeszcze nie było. W czasie dwóch tygodni czerwca zobaczyliśmy przedstawienia m.in.: Roberta Bacciego, Krystiana Lupy, Eugenia Barby, Petera Brooka, Piny Bausch. Wśród nich znalazło się jedno zupełnie wyjątkowe - przepełnione smutkiem i oddaniem "Nefés", które zespół Tanztheater Wuppertal odtańczył dla zmarłej poprzedniej nocy Bausch - legendarnej niemieckiej tancerki.

Rozdanie Premio Europa per il Teatro

Teatralne Oscary, które na przełomie marca i kwietnia zagościły we Wrocławiu, nie tylko zwróciły na miasto oczy europejskich twórców, krytyków i teatromanów, ale także pozwoliły wrocławianom obejrzeć spektakle najbardziej rozchwytywanych europejskich twórców: Pippo Delbono, Guya Cassiersa czy Árpáda Schillinga.

Spektakle Rodriga Garcii

Szef hiszpańskiego teatru La Carniceria przyjechał do Wrocławia odebrać Europejską Nagrodę Teatralną - Nowe Rzeczywistości Teatralne. Pokazał dwa spektakle. Treścią jednego z nich było publiczne zabicie i przyrządzenie homara. W drugim aktor podtapiał chomiki, a na scenie pojawiły się także przywiązane do ciał aktorów żaby. Teatromani i obrońcy praw zwierząt podzielili się w dyskusji o moralne granice sztuki, a sprawę, po pierwszym umorzeniu, ponownie bada prokuratura.

"Rzymskie tragedie" na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Dialog"

Holenderski reżyser Ivo van Hove w trwającej blisko sześć godzin inscenizacji udowodnił, że można zrobić spektakl monumentalny, a równocześnie wciągający i pozbawiony patosu. Na nowo też odkrył wszechobecne we współczesnym teatrze multimedia.

Krystian Lupa

Polski reżyser został we Wrocławiu odznaczony Europejską Nagrodą Teatralną, a także zaprezentował w formie "work in progress" pierwszą część tryptyku "Persona". Sandra Korzeniak w roli Marilyn Monroe w tym spektaklu to jedno z aktorskich objawień ostatnich dwunastu miesięcy. A Teatr Polski wznowił z tej okazji "Kuszenie cichej Weroniki", które Lupa zrealizował w 1997 roku.

Realizacje młodych reżyserów

Barbara Wysocka i Krzysztof Garbaczewski odważnie i z powodzeniem kształtują własny styl. Ona zrealizowała świetnego "Kaspara" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym (otrzymała za ten spektakl Wrocławską Nagrodę Teatralną), on eksperymentalną "Nirvanę" w Teatrze Polskim.

Zespół Teatru Polskiego

Niezależnie od artystycznego poziomu spektakli recenzenci niezmiennie zachwycali się klasą aktorów największej z dolnośląskich scen. Artyści "Polskiego" po raz kolejny pokazali się zarówno jako niezwykłe osobowości sceniczne, jak i zwarty, zdrowy i świetnie funkcjonujący organizm.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji