Artykuły

Intrygujący książę

"Hamlet" w reż. Michała Taranta na Scenie Polskiej Teatru w Czeskim Cieszynie. Pisze Dorota Krehut-Raszyk w Głosie Ziemi Cieszyńskiej.

Dojrzale, a jednocześnie bardzo świeżo prezentuje się Scena Polska w najnowszej sztuce granej na deskach Teatru Cieszyńskiego. Zaolziańscy aktorzy wcielili się tym razem w kreacje z "Hamleta" Szekspira. To nie tylko pierwszy "Hamlet" w 59-letniej historii teatru w Czeskim Cieszynie, ale także pierwszy "Hamlet" reżysera, Michała Taranta.

- Aby robić ten dramat, człowiek musi mieć wewnętrzne poczucie, że to właśnie jest odpowiedni moment. Drugą ważną sprawą są dobrzy aktorzy. Wydaje mi się, że właśnie teraz w Scenie Polskiej nastała sytuacja, kiedy w zespole są interesujący aktorzy, których można ciekawie obsadzić. Można przygotować "Hamleta" z zespołem, który nie jest duży. I zrobić to uczciwie i porządnie - zdradził przed czwartkową premierą praski reżyser, który ze Sceną Polską pracował po raz drugi. I wszystko wskazuje na to, że "Hamlet" odniesie nie mniejszy sukces niż spektakl "Viva Verdi", grany w ubiegłym roku.

"Hamlet" Sceny Polskiej jest bardzo intrygujący. Mocną stroną spektaklu jest rzeczywiście trafiona obsada. Zespół aktorów można zobaczyć w zupełnie nowym kontekście niż do tej pory. Dramat Szekspira zmobilizował ich intelektualnie i emocjonalnie, pokazując wielki artystyczny potencjał. Trzeba przyznać, że nie mogło być chyba lepszego wyboru niż Tomasz Kłaptocz w roli duńskiego księcia. Aktor odnalazł się w jego skórze wyśmienicie. Swoim autentyzmem i charyzmą sceniczną sprawia, że wręcz nie można od niego oderwać wzroku.

W świetnej kondycji artystycznej jest także Karol Suszka, dyrektor Teatru Cieszyńskiego, który rolą kanclerza Poloniusza przypieczętował 50 lat swojej pracy scenicznej. Z wielką przyjemnością patrzy się także na Annę Konieczną jako Ofelię. Ciężko wyróżniać pochlebstwami innych aktorów, ponieważ każdy z nich, nawet ten obsadzony w z pozoru małej roli, był na scenie wyraźnie widoczny i elektryzował.

Mocną stronę czeskocieszyńskiej interpretacji "Hamleta" jest również gra świateł i scenografia, z kilkupiętrową metalową konstrukcją w centrum, autorstwa Jaroslava Milfajta, a także muzyka Jana Jiráska, podkreślająca dramaturgię pełnych napięcia, namiętności i krwi chwil. Uwikłane w sieć intryg i tonące w burzy emocji postaci, choć stworzone na przełomie XVI i XVII wieku, trafiają w samo sedno problemów współczesności, celują w ludzkie boleści, te osobiste i te ogólnospołeczne. Mówią o upadku wartości, kryzysie moralnym, ludzkim ogłuszeniu i obojętności. Warto zastanowić się nad tym wszystkim w Czeskim Cieszynie. Iść albo nie iść? To proste pytanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji