Artykuły

Wicedyrektor Opery Krakowskiej do dymisji

Zarząd Województwa Małopolskiego zażądał wczoraj od dyrektora Opery Krakowskiej, aby zwolnił z pracy swojego zastępcę. Chodzi o sprawę nepotyzmu, opisywaną szeroko przez "Gazetę Krakowską".

Jeszcze tydzień temu zarząd uznał naganę nałożoną przez dyr. Bogusława Nowaka na jego zastępcę Andrzeja Gurdę za satysfakcjonującą. Miała to być kara za zlecanie prac na rzecz opery firmie należącej do syna wicedyrektora.

W czwartek zarząd zmienił jednak zdanie. - Wysyłamy pismo do dyrektora naczelnego opery, aby odwołał swego zastępcę - poinformował Jarosław Kostrzewa, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.

Na początku września "Gazeta Krakowska" poinformowała, że w Operze Krakowskiej prowadzone są rodzinne interesy. Przetarg na prace techniczne w tym teatrze wygrała firma GW&Projekt, należąca do syna wicedyrektora Gurdy. Po naszym artykule zarząd województwa zlecił kontrolę w operze.

Po dwóch miesiącach nasze doniesienia się potwierdziły. Zarząd uznał, że choć przetarg przeprowadzono zgodnie z prawem, nie można zaakceptować jego wyników ze względów etycznych. Takie oświadczenie przekazano Nowakowi z poleceniem wyciągnięcia konsekwencji służbowych.

Dyrektor Bogusław Nowak przesłał nam wtedy swoje stanowisko. Poinformował, że wprowadził działania dyscyplinujące, zmierzające do tego, aby Opera Krakowska nie była więcej narażona na takie sytuacje. Uznał też, że istnieją "podstawy do zarzutów natury zasadniczej, dotyczących sprawowania nadzoru przez p. dyr. A. Gurdę nad powierzonymi mu sprawami", i... udzielił mu nagany.

Zapytaliśmy wtedy zarząd województwa, czy kara ta jest wystarczająca. W e-mailu przesłanym do naszej redakcji działania dyrektora Nowaka uznano za satysfakcjonujące. Tymczasem pracownicy opery ocenili tę karę jako śmieszną. Suchej nitki na dyrektorze Nowaku i samym zarządzie województwa (w większości tworzą go członkowie Platformy Obywatelskiej) nie zostawili też radni sejmiku wojewódzkiego i posłowie, zarówno PO, jak i PiS. Na forum internetowym "Gazety Krakowskiej" pojawiły się także dobitne komentarze czytelników.

We wtorek po raz pierwszy od 10 miesięcy w urzędzie pojawił się marszałek Marek Nawara, który przechodzi rehabilitację po wypadku na nartach. Czy może jego krytyka wpłynęła na zmianę stanowiska wicemarszałków? - Tego tematu w ogóle nie poruszaliśmy - powiedział nam wicemarszałek Leszek Zegzda.

Zapytaliśmy więc rzecznika urzędu, dlaczego władze województwa zmieniły zdanie.

Kostrzewa stwierdził jednak twardo, że opinia władz województwa... nie uległa zmianie. - Od początku zarząd stał na stanowisku, że nie można zaakceptować przetargu wygranego przez syna wicedyrektora - powiedział nam wczoraj. - Nie komunikowaliśmy, że jesteśmy usatysfakcjonowani konsekwencjami wyciągniętymi przez dyr. Nowaka.

Jeśli otrzymaliście państwo inną informację, to oznacza, że stanowisko zarządu zostało przekręcone. Prawdopodobnie przez pracownika biura prasowego - skwitował Kostrzewa. Na pytanie, czy Nowak musi teraz odwołać swojego zastępcę, otrzymaliśmy odpowiedź, że powinien. W innym wypadku będzie musiał złożyć rezygnację. Jaka będzie decyzja dyrektora Nowaka? Nie wiemy. Wczoraj nie odpowiedział na nasze pytanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji