Artykuły

Gdynia. Villqist reżyseruje film fabularny o śląskiej rodzinie

Ślązak Ingmar Villqist [na zdjęciu], dyrektor Teatru Miejskiego w Gdyni, rozpoczął, wraz z operatorem, współreżyserem i współscenarzystą Adamem Sikorą, zdjęcia do swego pełnometrażowego debiutu fabularnego.

Zdjęcia potrwają do końca października, opiekunem artystycznym debiutu jest Jerzy Skolimowski. W rolach głównych wystąpią: Adam Mastalerz, Barbara Lubos-Święs i z castingu świętochłowiczanie: Dawid Smaczny i Alicja Porowiec. Film wejdzie na ekrany jesienią przyszłego roku.

Ingmara Villqista poprosiliśmy o kilka słów na temat filmu "Ewa":

To tytuł roboczy. Od wielu lat współpracuję z operatorem Adamem Sikorą. Tworzyliśmy do tej pory razem filmy dokumentalne, filmy o sztuce, wspólnie też realizowaliśmy filmowo mój dramat "Helmucik" i przyszedł czas na wspólną fabułę. Po trzech latach od napisania scenariusza, udało nam się zebrać pieniądze (oprócz PISF-u 400 tys. złotych dał Śląski Fundusz Filmowy Silesia - przyp. red.).

Wiele lat temu Adam Sikora znalazł informację o problemie dotykającym nie tylko Śląsk, ale właściwie wszystkie podobne, postindustrialne miejsca w Europie, gdzie żony mężczyzn, którzy stracili pracę decydują się na zatrudnienie w agencjach towarzyskich, żeby zapłacić rachunki i utrzymać rodzinę. Początkowo wydawało nam się to niewiarygodne, szczególnie dla mnie, a jestem narodowości śląskiej i spędziłem na Śląsku cała młodość.

Podjęliśmy badania terenowe i okazało się, że artykuł nie jest kaczką dziennikarską, ale problem jest i to nie tylko na Śląsku, ale właściwie w całej Polsce. Przejeżdżając przez wiele miast dużych, ale i małych, widzimy reklamy agencji towarzyskich, czasami nawet niedaleko kościoła. Pracują tam nie tylko przybyszki zza wschodniej granicy. Poszliśmy śladem jednej rodziny śląskiej i tak powstała nasza historia, a teraz przystępujemy do zdjęć.

Bardzo staramy się , aby nasza opowieść nie była kolejnym filmem o Śląsku szarym, burym depresyjnym, ale żeby była to historia pełna nadziei, miłości i przede wszystkim imperatywu wybaczania. Aby móc dalej funkcjonować w takiej sytuacji i w takim świecie trzeba mieć nieprawdopodobną wolę wybaczania - aby móc wybaczyć sobie i wybaczać innym. I żyć dalej wspólnie.

Adam Sikora przeczytał reportaż latem 2000 roku w przerwach między zdjęciami na planie serialu "Boża podszewka". - Nie były to dwudziestolatki, lecz panie w dojrzałym wieku, których mężowie tracą pracę. Ci mężczyźni, wychowani w etosie pracy i przywiązani do kopalń, są kompletnie bezradni, gdy zostali zwolnieni. Nie są w stanie założyć własnej firmy, popadają w depresję, alkoholizm. W tej sytuacji kobiety, próbując ratować rodzinę, trafiały do agencji towarzyskich. Najpierw pracowały jako sprzątaczki, później otrzymywały propozycję pracy jako prostytutki - opowiada Sikora.

Obaj twórcy dostali stypendium na pracę nad scenariuszem od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i stworzyli go m.in. w Ojcowie, gdzie zaszyli się na kilka tygodni. - Różnice w pracy nad dramatem a scenariuszem są ogromne. W dramacie akcję, czas, emocje ukazujemy wyłącznie poprzez dialogi. W scenariuszu operujemy zaś wyłącznie obrazem. Pisaliśmy ten scenariusz razem, scena po scenie - opowiada Villqist, który przyznaje, że współpraca z drugim autorem podczas pisania była dla niego na początku dość trudna.

"Ewa" to opowieść o tradycyjnej śląskiej rodzinie, której świat wywraca się do góry nogami w momencie, gdy Erwin (Andrzej Mastalerz), mąż i ojciec, traci pracę w kopalni. Ciężar utrzymania domu przejmuje na siebie jego żona, Giza (Barbara Lubos-Święs), co staje się początkiem komplikacji. - Taka sytuacja jest trudna do przyjęcia dla mężczyzny, który uważa, że jego obowiązkiem, ale też ambicją, jest zarabianie na rodzinę - tłumaczy Marta Pielasz, kierownik produkcji filmu. - Śląska hierarchia jest ściśle ustalona, mąż górnik pracuje, żona zajmuje się domem. Tu ulega ona odwróceniu, dlatego Erwinowi tak trudno przejść nad tym do porządku dziennego. Giza zaczyna od sprzątania domów. Tak poznaje swoją pracodawczynię, Monikę (Anna Guzik), która jest właścicielką agencji towarzyskiej z Katowic. Od tej pory w tradycyjnej śląskiej rodzinie nic już nie będzie takie samo...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji