Artykuły

NIE DOSTOJEWSKI, ALE...

Zła tradycja przerabiania powieści na scenę czy film powoduje zawsze obawę przed każdą nową adaptacją. Zwłaszcza jeśli chodzi o powieść znaną i trudną. "Zbrodnia l kara" Fiodora Dostojewskiego była wiele razy ukazywana na scenie i ekranie. Nigdy jednak nie zadowalała naszych wyobrażeń o tej powieści. Brak jakiegoś wątku fabularnego, pominięcie któregoś ogniwa rozważań Raskolnikowa sprawiały, że to już nie był Dostojewski.

Adaptacja Hübnera *) w Teatrze "Wybrzeże" Jest nowatorska i interesująca. To także nie jest Dostojewski - raczej Kafka. Ale po raz pierwszy zainscenizowano dramat wewnętrznych przeżyć bohatera. To wszystko, co dzieje się na scenie, dzieje się w duszy Raskolnikowa. Wszystkie fakty i postacie, ich rozmowy między sobą i z Raskolnikowem są tylko jego własnym monologiem wewnętrznym. Na scenie jest tylko jeden człowiek - człowiek, który sam popełnił zbrodnię i sam sobie wymierzył karę. Od pierwszej aż do ostatniej sceny każdy krok i każda myśl bohatera jest doskonale umotywowana i konsekwentna. Dawno nie widziałam przedstawienia skonstruowanego tak jasno i logicznie. Wielka w tym zasługa wspaniałej scenografii Ali Bunscha. Umowność i oryginalność dekoracji tworzyły nie tylko świetne tło dla ogólnego nastroju przedstawienia ale umożliwiały kapitalne rozegranie poszczególnych scen (sen Raskolnikowa, próby samobójstwa).

Główny akcent przedstawienia - przeżycia wewnętrzne Raskolnikowa - uczyniły rolę głównego bohatera szczególnie trudną. Edmund Fetting zagrał ją niezwykle oszczędnie. Był właśnie taki, jak nakazywała koncepcja przedstawienia - człowiekiem, który niewiele działa, a dużo rozmyśla. Druga wielka rola to Porfiry Tadeusza Gwiazdowskiego. Dialogi między nim a Raskolnikowem należały do najlepiej zagranych scen.

Blado wypadła postać Soni. Prawdopodobnie dlatego, że w sztuce jej rola była o wiele mniej istotna niż w powieści. Nie bardzo wiadomo było dlaczego właśnie ona stała się tym jedynym człowiekiem, do którego musiał przychodzić Raskolnikow.

"Zbrodnia i kara" w Teatrze "Wybrzeże" nie jest wierną adaptacją powieści Dostojewskiego. Ale jest sztuką, która urzeka swoją oryginalną i pełną świetnych pomysłów inscenizacją.

"Zbrodnia i kara" Fiodora Dostojewskiego. Adaptacja i reżyseria Zygmunt Hübner. Scenografia Ali Bunsch. Teatr "Wybrzeże" z Gdańska.

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji