Artykuły

Łódź. Czekając na "Anioły..."

Najpierw gruchnęła wiadomość - na festiwal przyjadą "Anioły w Ameryce" [na zdjęciu] Krzysztofa Warlikowskiego! Te "Anioły...", które pojechały na festiwal do Awinionu, były na stojąco oklaskiwane w Paryżu, a reżyserowi przyniosły nagrodę im. Konrada Swinarskiego i nagrodę francuskich krytyków dla najlepszego spektaklu zagranicznego. Bilety znikły z kasy Teatru Powszechnego w kilka godzin. O mało co "Aniołów" by nie było - pisze Monika Wasilewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Przedstawienie (premiera w lutym 2007) łatwiej obejrzeć za granicą niż u nas. Warszawiacy zobaczyli je prawie rok po premierze. Łódzcy teatromani w napięciu czekali na rozpoczęcie festiwalu, podenerwowani wiadomościami o nagłych zmianach programu. Na dwa dni przed inauguracją z przyczyn finansowych odwołano perełkę programu: "Wymazywanie" w reż. Krystiana Lupy. Potem zagraniczne przedstawienie z Mladinsko Theatre z Lublany. A podczas otwarcia imprezy widzowie usłyszeli, że do Łodzi nie przyjedzie Maja Ostaszewska, odtwórczyni głównej roli kobiecej w "Aniołach...". Problemy ze zdrowiem wykluczają jej udział w festiwalu, a bez niej spektakl jest niemożliwy do pokazania. Ostaszewską zwykle zastępuje Magdalena Popławska. Tyle, że właśnie jest na planie filmu. Pod kołem podbiegunowym... Po rozmowie z zespołem aktorka postanowiła przylecieć do Łodzi i zagrać dwa przedstawienia. Ale nie zgodzili się na to szwedzcy producenci. Okazało się, że choroba wyeliminowała z planu szwedzkiego aktora. Ekipa straciła kilka dni zdjęciowych, koszty rosły, bo przecież obiekty wynajęte, ludzie zebrani. Polska aktorka nie mogła opuścić planu. Ani w piątek po południu, ani w poniedziałek rano. A 5,5-godzinny spektakl miał być grany w sobotę i niedzielę o godz. 19.

Żeby zdążyć na sobotnie przedstawienie potrzeba było cudu - Popławska musiała pokonać samochodem blisko 1,5 tys. km z północnej Szwecji do Sztokholmu, przedostać się stamtąd do Warszawy i wreszcie dojechać do Łodzi. - W pewnej chwili w ratowanie sytuacji zaangażowany był spory kawałek Europy - mówi Ewa Pilawska, dyrektor naczelny teatru Powszechnego i dyrektor artystyczny festiwalu. - I Polski Instytut Kultury w Sztokholmie, i łódzki producent filmowy Piotr Dzięcioł, teatr szukający najlepszego połączenia, linie lotnicze i artyści dopingujący zespół "Aniołów".

Mało kto wierzył, że to się uda. Robiło się coraz bardziej nerwowo. Teatr Powszechny już zawiadamiał widzów o odwołanym niedzielnym spektaklu. W sobotni jeszcze wierzył. Kto mógł, jechał więc na widowisko w hali Toyi w sobotę. Do szczęśliwych posiadaczy biletów dołączył kilkudziesięcioosobowy wężyk studentów liczących na tańsze wejściówki.

Na godzinę przed planowanym rozpoczęciem przedstawienia Popławskiej jeszcze nie było w Łodzi. Dotarła dopiero kilka minut po godz. 18. Ledwo żywa, po dobie spędzonej w samolotach i samochodach. Za 60 minut miała wejść na scenę. A należało jeszcze wypróbować z partnerami najważniejsze sceny...

Rozpoczęcie spektaklu zostało przesunięte o godzinę. Widzowie czekali na wieści - dojechała, nie dojechała? Niecierpliwy tłum kłębił się pod wejściem. Miało być otwarte o godz. 20. Wolno mijały kolejne nerwowe minuty. Dopiero 20 minut po godz. 20 bramę otwarto, publiczność zaczęła się przeciskać do środka. Krzysztof Warlikowski kazał wpuścić jak najwięcej ludzi. Dostawiano krzesła, upychano kolejne osoby. Pierwsze słowa ze sceny padły o godz. 20.45. Wszyscy odetchnęli z ulgą.

Podczas całego spektaklu publiczność wybuchła gromkimi brawami podczas dwóch kwestii - kiedy Andrzej Chyra krzyczy do telefonu komórkowego: "Jak to o której? Spektakle na całym świecie zaczynają się o 19!" i kiedy kompletnie wyczerpana Magdalena Popławska mówi w finale: "dawno nie latałam samolotem". Najlepszym komentarzem dla sobotnich wydarzeń stała się jednak kwestia trzecia. O tym, że "cuda jednak się zdarzają".

Widzowie różnie komentowali spektakl, który zakończył się po drugiej w nocy, ale festiwalowa publiczność jak zwykle zgotowała aktorom owację na stojąco. A za bilety na odwołane niedzielne przedstawienie kasa Teatru Powszechnego oddaje pieniądze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji