Artykuły

Pieniądze trzeba wychodzić?

Jest kryzys i wszyscy doskonale wiemy, że nawet w resorcie kultury szuka się oszczędności. I być może stąd "oszczędnościowe" dotacje dla wielu kulturalnych imprez w Krakowie. Ale rozdzielanie dotacji w MKiDN to farsa - pisze Tomasz Handzlik w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Jest kryzys i wszyscy doskonale wiemy, że nawet w resorcie kultury szuka się oszczędności. I być może stąd "oszczędnościowe" dotacje dla wielu kulturalnych imprez w Krakowie. Ale rozdzielanie dotacji w MKiDN to farsa. Przekonaliśmy się o tym już rok temu, kiedy na wysoko ceniony w całej Europie festiwal Misteria Paschalia MKiDN chciało przyznać 40 tys. zł. "To jałmużna" stwierdzili w krakowskim magistracie i dotacji nie przyjęli. Po protestach dziennikarzy, polityków i ludzi kultury minister Bogdan Zdrojewski przyznał się, że wsparł MP "symboliczną kwotą", bo... oczekiwał wniosku o znacznie większą dotację na festiwal Sacrum Profanum.

Ciekawe, jak w tym roku wytłumaczy lekceważenie krakowskich festiwali. Zwłaszcza w kontekście apelu o poważne traktowanie i solidne wsparcie działań teatru Łaźnia Nowa, który nie tak dawno sam skierował do prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego i krakowskich radnych. Minister podkreślał w nim, że nowohucki teatr to niezwykła jednostka kultury.

Dziś na 10-dniowy, międzynarodowy festiwal teatrów połączony z ogólnopolskim konkursem przyznaje 150 tys. zł, a podobną kwotą zasila jednorazowy koncert słynnej solistki z polską orkiestrą i dyrygentem. Przykład ten dowodzi, że kryteria ocen w MKiDN nie mają nic wspólnego z rzetelną oceną imprez i festiwali. Czyżby pieniądze w ministerstwie trzeba sobie po prostu wychodzić?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji