Artykuły

Niemoralność w komediowym sosie

- Anarchistyczna wartość tekstu polega na tym, że pokazuje młodych ludzi takich, jakimi są. To boli. Wolimy nie myśleć, że oni przeklinają, że stykają się z narkotykami, że zdarza im się spędzić noc z przypadkową osobą - mówi JAN DOWJAT, reżyser spektaklu "Remix", którego premiera odbędzie się 13 listopada w C.Lubie Stocznia w Gdańsku.

Z Janem Dowjatem, reżyserem spektaklu pod roboczym tytułem "Remix: Menodoza i Kill Bill", realizowanym w ramach Gdańskiego Stypendium Teatralnego, rozmawia Katarzyna Gruszczyńska

W jakich okolicznościach trafił pan na tekst młodej angielskiej dramatopisarki Holly Phillips?

- Znalazłem go w magazynie literackim, wydawanym przez Francisa Forda Coppolę, który przywiózł mi kolega z Ameryki. Zakochałem się w tym tekście. To było cztery lata temu. Biorąc pod uwagę tamtejsze polskie realia, tekst opowiadał o złotej młodzieży, która snobowała się na clubbing. Przez ten czas kultura klubowa zdominowała życie wielu młodych ludzi. Sytuacje i motywy zawarte w tekście nagle stały się rzeczywistością.

Czy ingerował pan w tekst, żeby był bardziej polski, trójmiejski.

- Zmieniłem jedynie londyńskie metro na SKM-kę, nazwy londyńskich barów i klubów na trójmiejskie. Nadałem postaciom polskie imiona. Holly Phillips była zadowolona ze spolszczeń. Posługiwała się slangiem młodzieżowym, więc zachęcała mnie, żebym znajdował polskie odpowiedniki, I tam i tu język oprócz tego, że wulgarny, jest barwny, dowcipny, pełen fascynujących neologizmów.

O czym będzie "Mendoza i Kill Bill"?

- Autorka sportretowała londyńską młodzież, jak się przyznała - swoich znajomych. Okazało się, że wszystko, jak ulał, pasuje do naszej rzeczywistości. Londyn i Gdańsk, londyńczycy i gdańszczanie są do siebie wbrew pozorom bardzo podobni. Atutem tekstu jest to, że nie pokazuje subkultury, tylko normalnych młodych ludzi. To nie będzie spektakl wzorowany na filmie pt. "Human Traffic".

Czy Liga Polskich Rodzin będzie miała pełne ręce roboty po obejrzeniu pana spektaklu? Na ile jest to kontrowersyjny tekst?

- Myślę, że niestety tak. Bardzo bym nie chciał, żeby tak się stało, nie uprawiam zawodu skandalisty. Anarchistyczna wartość tekstu polega na tym, że pokazuje młodych ludzi takich, jakimi są. To boli. Wolimy nie myśleć, że oni przeklinają, że stykają się z narkotykami, że zdarza im się spędzić noc z przypadkową osobą. Tekst stara się być śmieszny - niemoralność podana jest w komediowym sosie. To rzadkość, biorąc pod uwagę estetykę polskiego teatru. Dialogi są pełne wulgaryzmów, natomiast użytych świadomie. To sztuka o tym, jak wulgarność i brak dyskrecji wkrada się między ludzi i utrudnia sprawy. Jednak nie chcę się reklamować poprzez skandal.

Premierowe spektakle "Remix: Mendoza i Kill Bill" odbędą się w ten weekend [13-14 listopada]. Gdańsk, C.LUB STOCZNIA (byłe Kazamaty, wejście od ul. Wałowej 27A). Szczegółowe informacje: Nadbałtyckie Centrum Kultury, tel. 326 10 10.

Na zdjęciu: plakat do spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji