Artykuły

Krakowskie władze skąpią pieniędzy na kulturę

Sporo szumu w środowisku krakowskich instytucji artystycznych wywołała ostatnio rezygnacja Tadeusza Strugały ze stanowiska dyrektora Filharmonii Krakowskiej. Tym bardziej że znany dyrygent sprawował swoją funkcję zaledwie przez dwa miesiące. Pod wpływem radykalnej decyzji dyrektora postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja w innych krakowskich instytucjach oraz co ich dyrektorzy sądzą o stanowisku Tadeusza Strugały - pisze Joanna Weryńska w Polsce Gazecie Krakowskiej.

- W określonych terminach spodziewałem się konkretnych decyzji zarządu Urzędu Marszałkowskiego w sprawie dofinansowania Filharmonii. Nic takiego się nie wydarzyło. Obejmując funkcję dyrektora filharmonii miałem pewną wizję. Bez odpowiednich środków nie mogę jej zrealizować. Dlatego zrezygnowałem. Na razie pisemnie, wysyłając list do marszałka Marka Nawary. Teraz obowiązuje mnie dwutygodniowy okres wypowiedzenia - tak powody swojej decyzji uzasadnił w piątek Tadeusz Strugała.

Pod wpływem radykalnej decyzji dyrektora postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja w innych krakowskich instytucjach oraz co ich dyrektorzy sądzą o stanowisku Tadeusza Strugały.

- Wcale mu się nie dziwię. Skoro postawił określone warunki i nie zostały one dotrzymane, to jego decyzja jest naturalną koleją rzeczy - mówi Jacek Strama, dyrektor krakowskiego Teatru Ludowego, przyznając, że w Ludowym pieniądze z dotacji stanowią zaledwie kroplę w morzu potrzeb. - Praktycznie rzecz biorąc jesteśmy u kresu wytrzymałości. Teatr potrzebuje remontu, a podstawowe płace zatrudnionych przez nas aktorów są żenująco niskie. Funkcjonujemy w dużej części dzięki dochodom własnym, np. ze sprzedaży biletów.

Dyrektor Strama mówi, że nie raz zabiegał o dodatkowe fundusze, dodając, że od czasu do czasu dostaje z Urzędu Miasta niewielkie wsparcie. Chwali się też, że stara się tak konstruować co roku budżet, żeby wystarczyło nawet na wyjątkowo kosztowne premiery.

- Widowiska ponadprogramowe realizujemy tylko wtedy, gdy uznamy, że nas na to stać - wyjaśnia Strama. - Gdybyśmy dostali więcej pieniędzy, to pewnie przeznaczyłbym je na remont - dodaje dyrektor Ludowego.

Również Teatr im. J. Słowackiego nie narzeka na nadmiar funduszy. - Oczywiście, że dotacje nie są wystarczające. Staramy się jednak, jak możemy. Od pewnego czasu ponad 20 proc. dochodów wypracowujemy sami. Jeśli panu Strugale rzeczywiście obiecana została pewna kwota, a nie były

to tylko jego pobożne życzenia, to uważam, że dobrze postąpił - komentuje Ewa Szafran, z-ca dyrektora.

- My też ciągle dopominamy się o więcej. Czasami "coś" nawet dostajemy. Zwykle władze reagują dopiero wtedy, kiedy wyjaśniamy im, że aktorzy zaczynają odchodzić do innych teatrów. Trochę dziwi mnie fakt, że na przykład solistom Opery Krakowskiej pensje podwyższone zostały o 400 zł, podczas gdy nasi aktorzy dostali zaledwie 150 zł więcej. Wydaje mi się, że w obydwu instytucjach płace powinny być wyrównane.

Ewa Szafran zapewnia jednak, że pomimo niskich dotacji, teatr stara się realizować swoje marzenia, nie zważając na trudności.

- Dobrze byłoby mieć taką kwotę, żeby stać nas było na sześć naprawdę dużych premier w roku.

Nie chodzi tu o jakieś cuda, tylko o to, żebyśmy mogli podjąć rozmowy z jakimkolwiek teatrem zagranicznym, który zgodziłby się u nas wystąpić - rozmarza się dyrektor Szafran.

Henryk Schoen, dyrektor Bagateli, nie chce komentować decyzji dyrektora Filharmonii.

- Nie wiem dokładnie, jak ta sprawa wygląda. Nie jestem pewien, czy chodzi tu o rzeczywisty brak dotacji, czy może o inne nieporozumienia - zastanawia się Schoen.

Dyrektor przyznaje co prawda, że pieniądze z dotacji dla Bagateli nie są zbyt duże, ale zawsze to coś.

- Mam to szczęście, że pracownicy mojej instytucji tworzą naprawdę zgrany zespół, to niweluje nasze finansowe braki - zapewnia Schoen. - Niebawem zamierzam spotkać się z przedstawicielami Rady Miasta właśnie po to, żeby stworzyć coś w rodzaju planu dofinansowania Bagateli na następne lata. Chciałbym jednak zaznaczyć, że nasz teatr zawsze był przez władze miasta traktowany poważnie. Dostaliśmy też sporą pomoc przy okazji remontu - zapewnia dyrektor Schoen.

Jedynym zadowolonym z dofinansowania przez władze jest Bogusław Nowak, dyrektor Opery Krakowskiej. Zresztą ma ku temu powody. Opera Krakowska jest zdecydowanie najbogatsza

z krakowskich placówek finansowanych z dotacji. Nic więc dziwnego, że Bogdan Nowak siedzi cichutko i nie zamierza dla nas komentować stanowiska dyrektora Strugały.

- Mogę odpowiadać tylko w swoim imieniu, czyli jako Bogusław Nowak. Nie sądzę zresztą, żeby w tej sprawie zapadły już jakieś konkretne decyzje - stwierdza Nowak.

Dyrektor Opery Krakowskiej przyznaje, że co prawda obecne marne 13 mln dotacji Operze nie wystarcza, ale spodziewa się w przyszłości więcej.

Jak dotowane są krakowskie teatry?

Instytucje finansowane przez Urząd Marszałkowski

Opera Krakowska

obecna dotacja - 13 mln zł

optymalna - 25 mln zł

Filharmonia Krakowska

obecna dotacja - 8,5 mln zł.

obietnice dodatkowych dotacji: 2,5 mln zł - Urząd Marszałkowski,

3,5 mln zł - Ministerstwo Kultury

Teatr im. J. Słowackiego

dotacja - 6 mln zł

optymalna - 7,5 mln zł

Instytucje finansowane przez Urząd Miasta

Teatr Ludowy

obecna dotacja - 4,5 mln zł

optymalna - 5,5 mln zł

Teatr Bagatela

obecna dotacja - 4,7 mln zł

optymalna - 7 mln zł

Teatr Groteska

obecna dotacja - 3,7 mln zł

optymalna - 4,4 mln zł

(Nie uwzględniliśmy w zestawie Starego Teatru, finansowanego przez Ministerstwo Kultury)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji