Artykuły

WSPOMNIENIE Jacek Woszczerowicz (11 IX 1904 - 19 X 1970)

Był artystą niezwykłym, o niepowtarzalnej osobowości. Zewnętrznie nieciekawy, niskiego wzrostu o chrapliwym, nosowym, wibrującym głosie, niezwykle ruchliwej mimice, wspartej przejmującą wymową oczu i słowami wypowiadanymi w specyficzny sposób - nadawał swoim scenicznym postaciom cechy niesamowitości. Rozpiętość talentu i skala środków wyrazu - ogromna. Grywał role tragiczne i komediowe. Miałem okazję spotkać się z nim na scenie Teatru Polskiego w latach 50., grając Pioterka w "Don Juanie" Moliera. Woszczerowicz grał wielką rolę Sganarela. Przedstawienie reżyserował Bohdan Korzeniewski. Graliśmy je tylko 19 razy. Władze komunistyczne uznały, że Molier jest groźny, a przesłanie fałszywe ideologicznie. To była wielka rola Woszczera. Obserwowałem go na próbach, jak budował postać, jak się spalał wewnętrznie. Mógł próbować bez końca i nie wychodzić z teatru, zaskakując coraz to nowymi, niebanalnymi pomysłami. Ale dwie jego późniejsze, wybitne, a nawet, śmiało można powiedzieć, genialne role, które na zawsze zostały w mojej pamięci, to tragiczny, osaczony przez świat Józef K. w "Procesie" Kafki i pokraczny, niesamowity Ryszard III w szekspirowskiej tragedii. Kiedy przywołuję-z pamięci te dwa wielkie przedstawienia i niezapomniane kreacje Woszczera - ciarki przechodzą przez moje ciało. Takich przedstawień i takich artystów się dziś nie ogląda.

Obie te role zagrał w Teatrze Ateneum. Urodził się w Siedlcach. Po maturze dostał się na Wydział Prawno-Ekonomiczny Uniwersytetu Warszawskiego, ale go nie ukończył. Ogarnięty pasją teatru, dostał się do Instytutu Reduty. Tam przyglądał się uważnie wielkim mistrzom sceny polskiej, Juliuszowi Osterwie i Stefanowi Jaraczowi. Od nich uczył się aktorstwa. Z Redutą występował w Wilnie i w Grodnie oraz w wielu innych miastach, objeżdżając kraj. Grał dużo, ale pierwszą odpowiedzialną rolę Świstaka otrzymał w "Fircyku w zalotach". Do wybuchu II wojny światowej pracował we Lwowie i w Warszawie. W sezonach 1932-33 i 1933-34 związany był z Teatrem Ateneum, a 1935-39 z teatrami wchodzącymi w skład TKKT (Narodowy, Polski, Mały, Nowy i Letni). Na scenie Teatru Polskiego grał Datsona w "Klubie Pickwicka" Dickensa, Epichodowa w "Wiśniowym sadzie" Czechowa, Cyryla w "Tessie", Obywatela Iskrę w "Gałązce rozmarynu" i Sokratesa w "Obronie Ksantypy" z Marią Modzelewską w roli Ksantypy. Oprócz "Wiśniowego sadu" wszystkie te przedstawienia widziałem i wszystkie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Podczas wojny znalazł się Woszczerowicz pod okupacją sowiecką i do roku 1941 występował w Polskim Teatrze Dramatycznym Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej w Białymstoku u Aleksandra Węgierki, wielkiego polskiego aktora i reżysera związanego w okresie międzywojennym z Teatrem Polskim w Warszawie. Potem pracował przez jakiś czas jako robotnik. Dopiero w roku 1944 znalazł się w Lublinie i zaangażował do zespołu Teatru Wojska Polskiego, którym kierował Władysław Krasnowiecki. W Lublinie w pierwszym powojennym "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego, które przygotował reżysersko, zagrał rolę Stańczyka. W Lublinie grał jeszcze Łatkę w "Dożywociu" Aleksandra Fredry, a następnie z całym zespołem aktorskim wylądował w Łodzi. Tam w głośnym przedstawieniu "Elektry" Giraudoux w reżyserii Edmunda Wiercińskiego, zdjętym z afisza przez komunistów po 44 przedstawieniach, grał na zmianę z Aleksandrem Zelwerowiczem Żebraka.

W sezonie 1948-49 przyjechał do Warszawy na zaproszenie dyr. Dobiesława Damięckiego, który po rozbiciu Miejskich Teatrów Dramatycznych objął w posiadanie Teatr Rozmaitości przy ul. Marszałkowskiej 8. Był to teatr gwiazd. Damięcki poza Woszczerowiczem zgromadził takie nazwiska jak: Jerzy Leszczyński, Irena Eichlerówna, Alfred Łodziń-ski, Wanda Łuczycka, Irena Malkiewicz, Irena Górska, Lucyna Bracka, Tadeusz Surowa i Tadeusz Fijewski. Zagrał na tej scenie Tarełkina w "Śmierci Tarełkina", Papkina w "Zemście" i Merkurego w "Amfitrionie 38" Giraudoux. Potem pracował w Polskim, Narodowym i Ateneum. W Narodowym zagrał Lenina w "Człowieku z karabinem". Ostatnia jego rola w Teatrze Ateneum to tytułowy bohater w sztuce Pintera "Dozorca".

Występował w wielu przedwojennych filmach polskich: w "Jego wielkiej miłości" ze Stefanem Jaraczem, w "Renie", w "Kłamstwie Krystyny", i w "Znachorze" z Kazimierzem Junoszą-Stępowskim, gdzie stworzył genialną postać Jemioła - pijaka o duszy filozofa. Również jego drugoplanowa rola iluzjonisty w filmie "Strachy" godna jest zapamiętania. Ostatni przedwojenny film "Testament profesora Wilczura" kręcony specjalnie z myślą o Woszczerowiczu w roku 1939, miał swoją premierę dopiero w czasie okupacji, kiedy Niemcy zezwolili na eksploatację polskich filmów.

Po wojnie zagrał Lenina w filmie Wandy Jakubowskiej "Żołnierz zwycięzca" oraz Rejenta Milczka w "Zemście" wg Aleksandra Fredry w reżyserii Bohdana Korzeniewskiego, z którym współpracował wielokrotnie w teatrze i z którym się doskonale rozumieli. Na kilka miesięcy przed śmiercią, nakręcił film telewizyjny w reżyserii Janusza Kondratiuka "Jak zdobyć pieniądze, kobietę i sławę". Poza aktorstwem interesowała go pedagogika. Przez wiele lat był wykładowcą w warszawskiej PWST. Inteligentny, błyskotliwy i piekielnie pracowity był zwolennikiem realistycznej gry w teatrze. Jego żoną była znakomita aktorka Halina Kossobudzka. Odszedł 38 lat temu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji