Artykuły

Kraków. Wspólny raport z teatrów

Po raz pierwszy bodaj, a nawet na pewno, dyrektorzy pięciu teatrów, które podlegają miastu Kraków, spotkali się na wspólnej konferencji prasowej, by pochwalić się sukcesami i zastanowić nad przyszłością. Wczorajsze spotkanie w teatrze Bagatela zwiastuje nowy etap teatralnej koegzystencji scen, mających za organizatora Urząd Miasta Krakowa, w którym od miesięcy za kulturę odpowiada, jako pełnomocnik prezydenta, Filip Berkowicz.

Z danych, jakie przedstawili dyrektorzy scen, wynika jedno - pięć teatrów odnotowało wyraźny wzrost widzów i wiele konkretnych sukcesów, co każe patrzeć na ich działalność optymistycznie i co pozwoliło Filipowi Berkowiczowi wygłosić ocenę, że są one zarządzane przez wyspecjalizowaną kadrę, która osiąga znakomite efekty.

Zaprezentowane zostały te rezultaty w "Raporcie" opisującym i ujmującym w tabele dane o finansach, ilości spektakli, widzów i dotacjach - słowem o tym, co charakteryzuje działalność tych teatrów.

Najstarszy z nich - Bagatela, która w przyszłym roku będzie obchodzić swe 90-lecie, dostała w 2007 roku dotację 4 450 tys., Groteska - 3 598 tys., Ludowy - 4 540 500 zł, z kolei Teatr KTO, działający od 1977 roku, ale dopiero od 2005 roku będący teatrem miejskim, otrzymuje 919 tys. dotacji (ma najmniej etatów i skromną siedzibę), a najmłodsza w tym gronie - Łaźnia Nowa - 1 501 900 zł.

Oczywiście wszystkie dane, np. liczby widzów - tu prym wiedzie Bagatela, jej 110 tys. to, jak podawał dyrektor Henryk Jacek Schoen, najlepszy wskaźnik wśród teatrów dramatycznych w Polsce, Groteska miała ich ponad 100 tys., a Ludowy, na trzech scenach, 68 394 tys. - pokazują, że teatry te są coraz intensywniej odwiedzane i właściwie wiele rezerw już tu nie ma. Cieszy, że łącznie przybyło w tych teatrach 60 tys. widzów, podobnie jak budzi szacunek stałe szukanie przez teatry innych sfer aktywności. Groteska Adolfa Weltschka od paru lat prowadzi scenę dla dorosłych i scenę OFF, urządza Parady Smoków, organizuje konkursy wiedzy o teatrze i inne akcje edukujące młodych widzów. Bagatela stara się przyciągać rosnące w Krakowie rzesze studentów, a, jak wykazują badania, 7 proc. z nich nigdy nie było przed studiami w teatrze. Ludowy od lat pracuje z młodzieżą w ramach kilku projektów, m.in. "Terapia przez sztukę" i nowych "Ukryte skrzydła" oraz "Mobile school". Jerzemu Zoniowi i KTO zawdzięcza Kraków od lat Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych, jak i Festiwal Zupy. Z kolei Łaźnia Nowa wpisuje się z postindustrialną przestrzeń Nowej Huty, starając się czerpać inspiracje z jej klimatu i historii, a zarazem otwierać się na artystyczny eksperyment, na teatr nowoczesny, który przyciągnie nowego młodego widza. Wiele na to wskazuje, choćby znaczące nagrody, że kierujący Łaźnią Bartosz Szydłowski ma i talent, i determinację, by inicjatywa ta coraz bardziej przyciągała i widzów, i liczących się twórców.

Oczywiście statystyka w przypadku teatrów to nieprecyzyjne zwierciadło ich aktywności; tu idzie o sztukę, a kryteria są niezbyt precyzyjne, co widać choćby po skrajnych nieraz recenzjach. Dowiodło jednakże wczorajsze długie spotkanie jednego: Kraków teatrem stoi. Nie tylko dlatego, że ma ich w sumie najwięcej w Polsce po Warszawie (bo przecież jest i podlegający ministrowi kultury "Stary", są sceny przypisane marszałkowi województwa, jak Teatr im. Słowackiego), ale i z powodu właśnie bogactwa oferty. Niestety, nie idzie w ślad za tym bogactwo w sensie ścisłym. Nie bez kozery dyr. Schoen zestawiał wczoraj wysokość dotacji paru teatrów z kraju. 16 mln, jakie otrzymuje "Stary", 12 mln - wrocławski Polski, 9 mln - warszawskie Rozmaitości, 10 mln - gdańskie Wybrzeże.

W tym kontekście odżył też mało szczęśliwy pomysł jednej z krakowskich radnych, by teatrom miejskim obciąć dotacje o 25 proc. i stworzyć z tej kwoty pulę przyznawaną w ramach konkursu projektów. Filip Berkowicz uznał jednoznacznie - stwórzmy taką 25-proc. rezerwę, ale jako środki dodatkowe, którymi będziemy mogli wspierać konkretne nowe projekty dyrektorów. Rozumie to też Jerzy Fedorowicz jun., który przewodniczy Komisji Kultury w RM.

To pieniądze, o czym mówili dyrektorzy teatrów, decydują wszak, czy uda się do teatru przyciągnąć uznanego, czy choćby modnego reżysera, gościnnie grającego aktora, czy innego twórcę. Teatr wszak podlega dziś i czysto rynkowym mechanizmom; to one decydują o jego popularności. Dlatego z taką satysfakcją dyrektor Bagateli podkreślał, że ma u siebie takie gwiazdy, jak Magdalena Walach czy Urszula Grabowska.

Optymistyczne przesłanie spotkania ma jeszcze jedną podbudowę - po raz pierwszy miasto, pokazując swe teatralne zasoby, potraktowało je gremialnie i zapewniło, ustami pełnomocnika prezydenta, że chce, by Kraków i teatrami słynął. Jeśli w ślad za tym pójdą nie tylko zapowiedziane copółroczne podobne spotkania, ale i zwiększane środki oraz inna pomoc - np. dla Ludowego, którego półwieczny budynek się sypie, o czym mówił dyr. Jacek Strama - będziemy mieli w Krakowie "teatr ogromny", jak chciał go widzieć Poeta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji