Artykuły

Oświadczenie dyr. Imieli w sprawie "Eurazji"

Nie mogę pozostawić bez komentarza oświadczenia dyr. M. Weissa-Grzesińskiego w sprawie spektaklu "Eurazja", ponieważ zawiera ono, łagodnie mówiąc, poważne nieścisłości.

Oświadczam, że "Eurazja" grana była w Capitolu ze standardową częstotliwością, mimo że forma widowiska baletowego nie jest typowa dla repertuaru Teatru Muzycznego. Od stycznia do listopada 2007 zagraliśmy 17 przedstawień (dla porównania - nasze nowe premiery w takim samym okresie były grane: "Operetka" w reż. M. Zadary 14 razy, "Swing!" w reż. J. Stańka - 23 razy). Zresztą Opera Bałtycka również nie planuje częstej eksploatacji tego tytułu, skoro zaraz po premierze (maj-czerwiec) chce grać "Eurazję" z częstotliwością 3 spektakli w miesiącu. Twierdzenie, że ten tytuł był u nas traktowany "po macoszemu" nie jest zgodne z prawdą.

Nigdy nie podjąłem "decyzji o zaniechaniu wystawiania "Eurazji"", jak w swym oświadczeniu twierdzi dyr. M. Weiss-Grzesiński. Z nowym rokiem kilkoro tancerzy z Capitolu (grających główne role w "Eurazji") przyjęło propozycję pracy etatowej w Operze Bałtyckiej. Obecnie więc, z powodów obsadowych, granie "Eurazji" w Capitolu jest po prostu niemożliwe, dyr. M. Weiss-Grzesiński dobrze o tym wie i jego utyskiwanie na moją rzekomą niechęć do grania przedstawienia jest w oczywisty sposób ironiczne.

Nie tego dotyczy główny wątek naszego sporu. Przede wszystkim "Eurazja" stworzona została na zamówienie Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu, co nie ulega wątpliwości. Nie jest więc dziwnym fakt, że TM Capitol ma prawa do scenariusza, reżyserii i choreografii tego spektaklu. Izadora Weiss dostała honorarium za wykonaną pracę. Absurdem jest twierdzenie, jakoby prawa te dotyczyły jednorazowego wystawienia spektaklu. Izadora Weiss prowadziła przecież próby wznowieniowe do kolejnych serii przedstawień, nigdy nie twierdząc, że oto kolejne spektakle są wystawiane bezprawnie, w ostatnim czasie wręcz mając pretensje do zbyt małej ilości przedstawień "Eurazji" w Capitolu. Czyżbyśmy się aby na pewno umówili na jednokrotne wystawienie?!...

Zresztą w tej sprawie cytuję postanowienie gdańskiego sądu: "Na etapie postępowania zabezpieczającego, gdzie Sąd dysponuje jedynie treścią umów zawartych przez uprawnionego z twórcami, dostępne metody wykładni nie pozwalają przyjąć, jak podnosi obowiązany w piśmie z dnia 14 marca 2008 r., by na uprawnionego przeniesione zostało prawo do jednorazowego wystawienia spektaklu. W konsekwencji, uprawdopodobnienie roszczenia uprawnionego nie może budzić wątpliwości."

Dalej, w swym oświadczeniu, dyr. M. Weiss-Grzesiński twierdzi, jakoby nie otrzymał od nas odpowiedzi na przedstawioną swoją wizję praw do "Eurazji"(pismo z dnia 21.02.2008). Odpowiedź otrzymał (pismo z dnia 29.02.2008), a wręcz za pośrednictwem radców prawnych na nią odpowiedział (pismo z dnia 14.03.2008), podtrzymując swoje stanowisko. To są kwestie istniejących dokumentów, nie można więc z tym polemizować zatajając fakty.

Dyr. M. Weiss-Grzesiński dalej pisze w swoim oświadczeniu: "W swoim piśmie nasz radca prawny wyraził gotowość rezygnacji POB z wykorzystywania zdjęcia Łukasza Gawrońskiego z wrocławskiego spektaklu w naszych materiałach reklamowych pod warunkiem, że otrzymamy dokument informujący o nabyciu przez teatr Capitol praw do tego zdjęcia, bowiem fotograf nas o tym nie poinformował". Otóż jedyna wzmianka o tej sprawie w pismach z Opery Bałtyckiej to: "Państwowej Operze Bałtyckiej nie jest znana jakakolwiek okoliczność wskazująca że prawa autorskie do fotografii opublikowanej w materiałach reklamowych przysługują Teatrowi Muzycznemu Capitol". Nie ma tu mowy o wyrażaniu gotowości, warunkach itp. Nie wiem więc, skąd wspomnienia tego typu chęci.

Żyjemy wreszcie w czasach poszanowania własności. Nie ma już straganów z pirackimi kasetami na Stadionie Dziesięciolecia. Poważne instytucje zarządzające publicznymi środkami, ze szczególną troską, uwagą i pieczołowitością przestrzegają niemal świętych, w naszych czasach, praw autorskich. Nikt już dzisiaj nie odważy się lekko zmieniać refrenu piosenki Rolling Stonesów, żeby uznać, że to jego kompozycja. Jednocześnie prawo autorskie wyraźnie określa zasady korzystania z czyjejś własności, dając możliwość legalnego używania i wystawiania wielu światowych dzieł muzycznych czy teatralnych. Wiele popularnych musicali, oper, spektakli baletowych jest wystawianych wielokrotnie na całym świecie. Zawsze jednak producent musi nabyć licencję od właściciela praw. To jest niekwestionowane. Niestety żadnych starań o pozyskanie tego typu licencji ze strony Opery Bałtyckiej nie było. Pierwszym krokiem Opery Bałtyckiej w tej sprawie było przesłanie nam folderu reklamowego zapowiadającego rychłą premierę tego spektaklu, na dodatek wykorzystującego zdjęcie z wrocławskiej "Eurazji", które jest naszą własnością Smutne to i niepokojące zarazem. Jednak wobec takiego ignorowania prawa autorskiego nie mam innego wyjścia, jak skierowanie tej sprawy na drogę sądową.

Mam również nadzieję, że dyr. M. Weiss-Grzesiński nie będzie używał już argumentów w rodzaju: "argumentem najwyższej wagi wydaje nam się fakt, że spektakl cieszy się u nas wielkim powodzeniem", ponieważ można z tego szybko wyprowadzić wniosek, że jeśli np. nowa płyta Madonny będzie się cieszyła zainteresowaniem publiczności, to właściwie powinniśmy ją radośnie kopiować i bezprawnie sprzedawać spragnionym fanom

Dyrektor Teatru Muzycznego Capitol

Konrad Imiela

P.S. Nagle zmienił się tytuł gdańskiego spektaklu na "Eurazja II" (w 10 dni po premierze), co właśnie zauważyłem na internetowej stronie Opery Bałtyckiej. Pozostawiam bez komentarza...

Wrocław, 20 maja 2008

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji