Artykuły

Opole. Nie chcą "Dziadów" z Legnicy

Lepszej reklamy dla festiwalu nie mógł sobie wymarzyć żaden z dotychczasowych dyrektorów Opolskich Konfrontacji Teatralnych. Bo nagle się okazało, że teatry naprawdę chcą się konfrontować.

Choć impreza rozpocznie się 12 kwietnia, już jest o niej głośno. A to za sprawą Jacka Głomba, dyrektora Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Ten wybitny twórca polskiej sceny poczuł się urażony tym, że zrealizowane w jego teatrze "Dziady" [na zdjęciu] w reżyserii Lecha Raczaka nie zostały zaproszone na opolskie konfrontacje. Tym bardziej że zebrały bardzo pozytywne recenzje.

- Nie zaprosiłem, bo mi się nie podobały - skwitował Tomasz Konina, dyrektor Teatru im. Jana Kochanowskiego i Opolskich Konfrontacji Teatralnych. - Nie chcę organizować imprez dla teatrologów czy snobistycznej publiczności, która wyda kilka stów na karnet i nic z tego teatru nie wyniesie. Chcę, byśmy dyskutowali o Polsce współczesnej. Byśmy zderzyli ze sobą tytuły, które na taką rozmowę pozwolą - dodał.

Mickiewicz współczesny

Jacek Głomb, który zorganizował wczoraj w Opolu konferencję prasową, twierdzi, że "Dziady" to na wskroś współczesna inscenizacja, która wpisuje się w ów dyskurs. - Wielokrotnie oglądałem przedstawienia polskiej klasyki i bywało, że mnie nie brało. Nie rozumiałem ich przez zawikłany język czy sposób podawania treści. Ale w tej inscenizacji Mickiewicz wrócił do łask. Jest współczesny - mowi Głomb.

- Sprawdzaliśmy na forach internetowych, że "Dziady" są powszechnie znienawidzone przez uczniów. Nasze zadanie polegało na odpowiedzi na pytanie, czy są podstawy do tej nienawiści. Czy tekst jest martwy i nie zderza się z dzisiejszym doświadczeniem. Powstał spektakl o kilku pokoleniach młodych ludzi, który nie tylko trafia do widzów, ale budzi ich entuzjazm - dodaje Lech Raczak.

Tym bardziej więc uważają, że w repertuarze konfrontacji powinno być miejsce na "Dziady".

- Bo to jedyny festiwal branżowy, który ma pokazywać najlepsze przedstawienia klasyki. To nie jest prywatna impreza pana Koniny, tylko festiwal organizowany za publiczne pieniądze. Podobać to się może krawat lub krój marynarki - irytuje się Głomb.

Podnosi, że przy ustalaniu repertuaru został złamany regulamin. Bo Konina nie oparł się na opiniach Rady Programowej OKT, tylko podjął decyzję arbitralnie. Na dowód przedstawił swoją korespondencję z Jackiem Sieradzkim i Marylą Zielińską. Ten pierwszy zauważa, że ani razu nie spotkał się osobiście z Koniną, by porozmawiać na temat festiwalu, więc swój udział w radzie uważa za niebyły. Dodał, że odmówił prośbie dyrektora OKT i nie przygotował listy rankingowej najlepszych jego zdaniem spektakli. Bo uważał, że to bez sensu. "W tej sytuacji nie ponoszę najmniejszej odpowiedzialności za obecność lub nieobecność Dziadów na opolskim festiwalu" - napisał.

Zielińska również podkreśla, że decyzja o doborze repertuaru nie należy do niej. "Ale spektakl ten cenię i uważam, że nie powinno go zabraknąć w Opolu, czemu dałam wyraz w korespondencji z Tomaszem Koniną" - napisała.

Trzecim członkiem Rady Programowej jest Tadeusz Kornaś. Zadzwoniliśmy do niego. - Nie kruszyłbym kopii o legnickie "Dziady", bo nie uważam tego spektaklu za najlepszy. Bardzo mnie zirytował, jeśli chodzi o aktorstwo. Jego brak na OKT nie jest moim zdaniem deprecjonowaniem festiwalu - skomentował.

I dodał, że dyrektor festiwalu zawsze ma prawo do ostatecznej decyzji. - To on układa repertuar tak, aby był zwartą kompozycją. By był to festiwal taki, jaki on chciałby widzieć. My mamy tylko głos doradczy. Ale pięć moich propozycji na OKT zostało w programie ujętych.

Klata w ciemno

Jacek Głomb jest też oburzony tym, że Konina zaprosił spektakl, który premierę będzie miał dopiero 29 marca. To "Sprawa Dantona" w reżyserii Jana Klaty, realizowana obecnie w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

- Nasze "Dziady" się nie podobały, a spektakl, którego jeszcze nie ma, już się podoba? - pyta Głomb.

Konina odpowiada: - Od 28 lat ten tytuł nie był wystawiany w Polsce. A regulamin wyraźnie daje preferencje tym dziełom, które są grane rzadko i wykraczają poza kanon klasyki. Spektakl reżyseruje Jan Klata, co daje gwarancję, że będzie się można o to przedstawienie pokłócić. Zaprosiłem go w ciemno, bo mnie interesuje istotna rozmowa o Polsce, a nie średni spektakl Raczaka - kwituje.

Bez względu na to, ile nerwów będzie kosztować artystów ta wymiana zdań prowadzona za pośrednictwem dziennikarzy, pewne jest, że skorzystają na niej opolanie. Bo Głomb zapowiedział, że w czasie konfrontacji przedstawienie jego teatru przyjedzie do Opola. Zostanie pokazane w Teatrze Eko-Studio.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji