Artykuły

Teatr TV. "Rodzinny show" wg Pieprzycy

Jak blichtr świata show-biznesu może destrukcyjnie wpływać na ludzi - o tym opowiada sztuka "Rodzinny show" Petera Quiltera, którą Maciej Pieprzyca realizuje dla Teatru TV.

Bohaterowie opowieści to rodzina Cooganów. 50-letni Alan (Krzysztof Globisz) jest przebrzmiałą gwiazdą telewizji - przez wiele lat prowadził teleturniej "Rzuć kostką". Helen, jego żona, dziesięć lat młodsza od niego i wciąż atrakcyjna (Danuta Stenka), zrezygnowała przed laty z kariery piosenkarki, by podtrzymywać ciepło rodzinnego ogniska. Ich 17-letni syn Jamie (Mateusz Kościukiewicz) robi karierę w reklamie. Alan jest nieszczęśliwy, bo jego czas w telewizji minął - na jego miejsce przyszli młodsi, atrakcyjniejsi, mniej "opatrzeni". Nie chce się jednak z tym pogodzić i z radością podpisuje zgodę na udział swojej rodziny w reality show, z nadzieją, że odzyska popularność. To rodzaj "Big Brothera". W domu państwa Cooganów pojawia się z kamerą George (Cezary Kosiński). Odtąd będzie miał wstęp do wszystkich zakamarków życia domowników. Jego zadaniem jest filmowanie najciekawszych fragmentów ich życia...

- To historia człowieka, który stracił popularność i pracę, i to nie tyle z powodu braku profesjonalizmu, ile - wieku - wyjaśnia Krzysztof Globisz. - Ciosem dla niego jest, że traktuje się go jak przestarzałą, zmurszałą gwiazdę. Stara się więc odzyskać to, co utracił. Za wszelką cenę. A jest ona wysoka - wymaga upodlenia się, poniżenia.

- Główny bohater jest zainfekowany światem mediów - dodaje Maciej Pieprzyca. - Cała rodzina zna od lat show-biznes i umie sobie w nim radzić, ale wiadomość, że w domu pojawi się obcy człowiek, który będzie ich non stop obserwował, nie budzi entuzjazmu, zwłaszcza syna, który czuje się sprzedany. Alanowi wydaje się, że zapanuje nad sytuacją. Jednak nie potrafi przewidzieć, że wydarzenia przybiorą zupełnie inny obrót, niż oczekiwał. Nieświadomie prowokuje sytuację, w której ujawniają się faktyczne relacje między członkami rodziny.

- Media rządzą się własnymi prawami, wciągają naiwnych w swoje tryby - uważa Cezary Kosiński. - Grany przeze mnie George jest jednym z nich: za wszelką cenę pragnie się zbliżyć do sławnego człowieka.

To polska premiera sztuki autora znanego u nas z dramatu "Boska" - o najgorszej śpiewaczce świata Florence Foster Jenkins oraz "Na końcu tęczy" - opowieści o ostatnich miesiącach życia Judy Garland.

"Rodzinny show" reżyser realizuje zgodnie z anglosaskimi realiami oryginału.

- Ten tekst można czytać jak farsę o głupich ludziach i sytuacjach - mówi Maciej Pieprzyca. - Ale problem poruszony w sztuce jest na tyle ważny, że taka interpretacja spłaszczyłaby sens tej historii. Opowieść o rodzinie Cooganów brzmi dziwnie znajomo. Oglądaliśmy już przecież takie show na ekranach telewizorów - najpierw w domu u państwa Osbourne'ów, potem u polskich Wiśniewskich. Zgodzili się na "podglądactwo", jakiego publiczność jest dziś spragniona, ale nie wiemy, jaką cenę za to zapłacili. Ta sztuka zajmuje się między innymi i tym problemem. Ten spektakl jest zarówno ostrzeżeniem przed zbytnim spoufalaniem się z mediami, jak i lustrem, w którym możemy się przejrzeć. Trzeba przecież pamiętać, że przeciętni ludzie łatwo i szybko przejmują wzorce zachowań pokazywane w telewizji, zwłaszcza gdy promują je znane twarze.

W spektaklu występuje także Maciej Zakościelny, wcielając się w Dusty'ego, młodego muzyka, przyjaciela syna Cooganów.

Zdjęcia do sztuki rejestrowanej w Katowicach nakręcił Marek Traskowski. Scenografię zaprojektowała Katarzyna Boczek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji