Artykuły

Bydgoszcz. Niemieccy aktorzy kontra bracia Kaczyńscy

Aktorzy z Hamburga dorysowali genitalia braciom Kaczyńskim. I zachęcili widzów, by w tekturowe postaci prezydenta i premiera RP rzucać woreczkami napełnionymi wodą. Publiczność nie odmówiła.

To wszystko działo się podczas przedstawienia "Ulrike Maria Stuart" [na zdjęciu], które wystawiali w wyborczy wieczór w bydgoskim Teatrze Polskim aktorzy Thalia Theater z Hamburga. "Urlike Maria Stuart" to sztuka specjalnie dla tego zespołu napisana przez Elfriede Jelinek - laureatkę literackiego Nobla z 2004 r. (spektakl odbywał się w ramach międzynarodowego Aneksu VI Festiwalu Prapremier - przyp. red.). Charakter przedstawieniu aktorzy nadawali podczas kolejnych prób, dodając swoje koncepcje i rozwiązania sceniczne. Ale na wizytę w Bydgoszczy aktorzy przygotowali się w specjalny sposób. - Sytuacja polityczna w waszym kraju porusza każdego. Musieliśmy to wykorzystać - tłumaczyli aktorzy po spektaklu.

Co zrobili? W jednej ze scen sztuki o historii terrorystek Frakcji Czerwonej Armii (RAF), aktorzy biegali po scenie z plastikowymi świńskimi ryjami, zasłaniającymi przyrodzenie. Obrzucali się kolorowymi farbami, chlapali wodą, tarzali w mazi. I wtedy do walki zaprosili widzów. Rozdali im ręczniki, płaszcze przeciwdeszczowe i balony wypełnione wodą. Widzowie, głównie panowie w garniturach i panie w wieczorowych kreacjach, byli gotowi do udziału w bitwie.

Przeciwnikiem widowni zostali politycy. Aktorzy postawili na scenie wycięte z tektury postaci: po jednej stronie Angela Merkel, po drugiej Władimir Putin; między nimi postać z dwiema głowami - Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Bohaterowie - czyli terroryści z RAF - zmieszali się z publicznością, zachęcając widzów do ataku. Putinowi dorysowali wąsik i grzywkę a la Hitler, a postaciom Kaczyńskich - genitalia: jednemu większe, drugiemu - mikroskopijnej wielkości.

Goście, śmiejąc się, łapczywie sięgnęli po wodne bomby i na znak rzucili w stronę sceny. Pierwsi padli bracia, za nimi - kanclerz Niemiec. Ostał się jedynie prezydent Rosji. Tylko na chwilę - zginął, rozerwany na strzępy przez aktorów.

- Nie wiemy, czy terror nie czyha gdzieś blisko, np. w rządzących; czyha po to, by niedługo nas dotknąć. Kierując wodne bomby, pokonujemy nasz domowy terror, trochę sami stając się terrorystami - tłumaczył zespół Thalia Theater na spotkaniu po spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji