Artykuły

Gdańsk. Kulturalnie we wrzeszczańskim browarze

W opuszczonych fabrykach w Polsce, podobnie jak w Zachodniej Europie i w USA, powstają centra sztuki. Dzieje się tak i w Trójmieście. Ostatnio w Gdańsku pojawiło się nowe miejsce - Browar we Wrzeszczu [na zdjęciu].

Fabryka Trzciny na warszawskiej Pradze organizuje koncerty, a stara wytwórnia wódki gości spektakle teatralne. W dawnych łódzkich fabrykach odbyło się Biennale Sztuki. Wielkie hale starych browarów, cukrowni czy kopalni dają olbrzymie możliwości wystawiennicze, szczególnie dla dużych form. W galerii Wilson, w byłym szybie Kopalni Wieczorek, plastyczne instalacje można podziwiać z góry, wędrując po galeryjce.

Pomorskim przykładem jest Stocznia Gdańska, gdzie budynek dawnej szkoły zawodowej został zaanektowany na potrzeby Instytutu Sztuki Wyspa. Niezapomnianym przeżyciem był przed kilkoma laty projekt "Odys -Seas". Na terenach postoczniowych (w Młodym Mieście) powędrowaliśmy do Itaki. Wśród opuszczonych budynków, w ciemności na saksofonie grał Mikołaj Trzaska. W nierealnej scenerii zniszczonych hal tancerki - robotnice (rewelacyjne) opowiadały historię tętniącego niegdyś życiem zakładu. Tego spektaklu nie można było pokazać w żadnej innej przestrzeni.

Tu widzieliśmy też przedstawienia "Happy End" i "H." teatru Wybrzeże. W magazynach portowych w Gdyni od dwóch lat grane są spektakle Festiwalu R@Port. Szuka gościła także, choć krótko, w wiekowej cukrowni w Pruszczu Gdańskim. W Tczewie odbywają się niesamowite koncerty w starej Parowozowni. Ostatnio w Gdańsku pojawiło się nowe miejsce - Browar we Wrzeszczu.

- Weszliśmy na teren browaru zamkniętego od trzech lat. A tak naprawdę, w świadomości gdańszczan nigdy nieotwartego - opowiada Lidia Makowska, kierownik Pracowni Kultury Miejskiej w Browarze. - Od 1874 roku ten siedmiohektarowy teren, w centrum miasta, był całkowicie wyłączony. Nie mam wątpliwości, że aby ożywić tę przestrzeń, musimy wykorzystywać do tego sztukę. Myślę, że za kilka lat będzie to zupełnie nowa przestrzeń Gdańska. Powstanie tutaj kolejne centrum.

W sobotę wieczorem z okazji 95. urodzin Johna Cage spotkali się artyści awangardowi. Nic dziwnego, ten amerykański kompozytor to symbol awangardy, nie tylko literackiej, ale też baletowej i teatralnej. Słynny jest jego utwór 4'33 "granej" ciszy (artysta siedział przy fortepianie bez ruchu).

Tym razem Krzysztof Topolski przygotował przechadzkę dźwiękową wokół Browaru, Kuba Bielawski przedstawił performance "Przeludnienie i Sztuka. Dźwięk a niedosyt". Adam Witkowski przekornie zapewniał w swoich pracach: Ja też nie mam nic do powiedzenia. Goście z zaciekawieniem oglądali "Sto kilo ziemniaków na perkusję i taśmę" kompozycję i rejestrację video. Zaskoczyły też obrazy. Na przykład na białym tle odbity techniką szablonu napis ABOLUTNIESZTUKA.

- Nie wierzę w słowa. Nie wierzę, że język może cokolwiek wyrazić. To błąd cywilizacyjny. Nawet ja sam z sobą nie potrafię się słowami porozumieć - mówi Adam Witkowski. - ABOLUTNIESZTUKA można odczytać jako absolutnie sztuka! Ale dla mnie raczej absolut a nie sztuka. Sztuka to jest kolejny błąd, a więc raczej Bóg.

Goście nie zawiedli. Jedni zjawili się, aby oglądać awangardowe prace. Inni zobaczyć tajemniczy Browar. Impreza odbyła się w budynku dyrekcji dawnego Browaru. Wspaniale byłoby, gdyby także hale produkcyjne zostały zaadaptowane do działań artystycznych. Czy nowe miejscem na mapie kulturalnej Trójmiasta zaakceptują mieszkańcy Dolnego Wrzeszcza? Zobaczymy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji