Artykuły

Białystok. Miasto szuka lokalu dla twórców niezależnych

Wygląda na to, że kłopoty lokalowe białostockich teatrów niezależnych wreszcie się skończą. Możliwe, że już po wakacjach. Magistrat zaczął wreszcie sprawę traktować poważnie i zaangażował się w szukanie miejsca, w którym teatry mogłyby spokojnie ćwiczyć.

O problemach młodych twórców "Gazeta" informowała wielokrotnie. Pisaliśmy o tym, że Stowarzyszenie Promocji Artystycznej (grupa aktorów niezależnych skupionych m.in. w Kompanii Doomsday i Akcji Dzrt, organizujących m.in. festiwal "Białysztuk", za co zresztą "Gazeta" przyznała im wyróżnienie w konkursie "Przystanek młodzi") o własne miejsce w mieście walczy w magistracie od dwóch lat. Że nie mają gdzie ćwiczyć, trzymać scenografii. Że tracą niepotrzebnie energię na szukanie miejsc, w których mogliby zagrać, zamiast skupić się na przygotowywaniu spektakli - a tych powinni produkować jak najwięcej, bo talenty i wyobraźnię mają olbrzymią. Na bieżąco informowaliśmy też o tym, jak aktorów doceniają jurorzy konkursów w Polsce, z których przywożą nagrody (nie dalej jak w niedzielę kompania wygrała konkurs "Nowe Sytuacje" na festiwalu Malta). Pisaliśmy też o absurdalnej sytuacji, do jakiej doszło kilka miesięcy temu, gdy z braku miejsca w Białymstoku aktorzy premierowy spektakl pokazali w Warszawie, a białostoczanie zobaczyli go dopiero kilka tygodni później. Podsumowując - w niedalekiej przyszłości należało się spodziewać, że twórcy w końcu wyjadą z Białegostoku na zawsze, choć właśnie to miasto wybrali, tu zostali po skończeniu uczelni i Białystok chcieli promować. Zapał jednak kiedyś się kończy...

Na szczęście dobrze to wszystko rozumie wiceprezydent Tadeusz Arłukowicz, który jakiś czas temu zaangażował się w szukanie lokalu dla aktorów. Nic jeszcze co prawda nie znalazł, ale najważniejsze, że obecni włodarze podchodzą do sprawy z większą energią niż poprzedni.

- Jestem w ciągłym kontakcie ze stowarzyszeniem, szukamy jak najlepszej lokalizacji. Absolutnie nie chcielibyśmy, aby tacy fajni i utalentowani artyści zrezygnowali z Białegostoku. Niech rozwijają talenty i promują miasto - mówi Arłukowicz. Jest świadom, że na razie jego słowa brzmią tylko jak deklaracje, ale sam wyznaczył sobie termin, w którym ostatecznie poda już konkretne informacje na temat lokalizacji - początek września.

Na razie chodzi po mieście, analizuje wszelkie możliwości. - Oglądałem już pofabryczne budynki przy Częstochowskiej (dawny squat) i Żabiej. To byłoby świetne miejsce na tego rodzaju alternatywne działania, ale po rozważeniu sprawy okazuje się, że kwestie własnościowe związane z tymi obiektami są właściwie nie do przeskoczenia. Poza tym obok są bloki, kłopot byłby z parkowaniem samochodów widzów - opowiada Arłukowicz. - Chodzi mi po głowie jeszcze budynek na rogu Ogrodowej i Sienkiewicza [przylegający do odzieżówki] oraz część budynku przy Słonimskiej , gdzie obecnie jest dom dziecka [przedwojenny budynek zakonu "braciszków"]. Czy pani wie, jaka tam jest świetna przedwojenna scena? Mam jeszcze jeden pomysł, ale dość karkołomny, więc na razie nie będę zapeszał. Jedno muszę stwierdzić: znalezienie odpowiedniego lokalu jest naprawdę trudne. Trzeba o tym myśleć kompleksowo, pamiętać o konieczności remontu. Na ten czas na pewno jednak spróbujemy znaleźć aktorom jakąś tymczasową lokalizację. Możliwe, że porozmawiam w tej sprawie z dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury. Myślę o Spodkach.

Wiceprezydentowi marzy się w Białymstoku scena impresaryjna, otwarta na różne działania. Wedle jego wizji miasto byłoby dysponentem takiej sceny i utrzymywałoby budynek. Aktorzy z niego korzystający pieniądze na działalność zdobywaliby z różnych grantów. - Takiej sceny w 300-tysięcznym Białymstoku brakuje. A zapotrzebowanie na nią jest - mówi Arłukowicz. - Widzę to jako kompleks kilku małych scen i jednej większej, gdzie odbywałyby się próby, spektakle, nawet koncerty.

Paweł Chomczyk, jeden z aktorów Kompanii Doomsday i twórca SPA.: - Jesteśmy po kilku rozmowach i przyznaję, że oddychamy z ulgą. Bo intencje miasta wydają się dobre. Wiceprezydent daje nam wyraźne sygnały, że zależy mu na znalezieniu sceny dla twórców niezależnych. Mam wielką nadzieję, że tak się stanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji