Artykuły

Szczecin. Dymisja Sztarka, powrót Kunca?

Marek Sztark, dyrektor Opery na Zamku, dziś rano ma podać się do dymisji. Nieoficjalnie mówi się, że na fotel dyrektora instytucji, a nawet całego Zamku, ma wrócić jej poprzedni szef Warcisław Kunc [na zdjęciu].

- Prowadzenie instytucji, jaką jest Opera, wymaga opieki ze strony Urzędu Marszałkowskiego jako organu zarządzającego oraz bezwzględnej zgody we wszystkich sprawach. Wspólnej wizji i koncepcji. A w związku z tym, że nie są to dla nas wspólne płaszczyzny, podjęliśmy decyzję, że odejdę - tłumaczy Sztark.

I zapowiada, że w poniedziałek o godz. 8 złoży rezygnację. Wcześniej na jego ręce wypowiedzenie złoży Jacek Kraszewski, dyrektor artystyczny Opery.

Witold Jabłoński, członek zarządu województwa, odpowiedzialny za kulturę, nie chciał wczoraj komentować tych doniesień: - Jesteśmy w sferze domniemań - mówi. - Jeśli wpłynie rezygnacja, to wówczas będziemy ją komentować.

Sztark jest dyrektorem Opery od dwóch lat. Został wyłoniony w konkursie, w którym uchodził za pewnego kandydat poprzedniego, SLD-owskiego marszałka. Zastąpił Warcisława Kunca, skonfliktowanego z poprzednim zarządem województwa i zmuszonego do odejścia.

- Współpracowałem z wszystkimi, którzy chcieli ze mną współpracować, udowadniając, że nie jestem człowiekiem z żadnej opcji - stwierdza Marek Sztark.

Teraz mówi się o powrocie poprzedniego dyrektora Opery, nawet do szefowania całym Zamkiem. Dyrektorem naczelnym i artystycznym szczecińskiej Opery Kunc był od 1992 r. (odszedł pod koniec r. 2004). Za czasów jego szefowania byliśmy świadkami wielu ciekawych premier i oryginalnych cykli (np. Viva Verdi, Viva Moniuszko). Wymyślił letni sezon operowy na zamkowym dziedzińcu i turniej tenorów. Przyciągał do Opery wielu szczecinian. Gości traktował z wielką estymą, ale wielu pracowników Opery skarżyło się na złe relacje z dyrektorem.

Tymczasem Sztark zapytany, co w okresie swojego dyrektorowania uważa za największe osiągnięcie stwierdził: - Spokój w Operze. Stworzyliśmy z dyrektorem Jackiem Kraszewskim atmosferę dobrej współpracy i silnej identyfikacji ludzi z miejscem, w którym pracują.

Za jego dyrekcji Opera podejmowała wspólne inicjatywy z Filharmonią Szczecińską - zorganizowała np. słynne "Requiem Polskie" Pendereckiego w Stoczni Szczecińskiej.

Warcisław Kunc jest adiunktem w Bydgoskiej Akademii Muzycznej. Po odejściu ze szczecińskiej Opery szukał podobnej pracy, m.in. startował w konkursie na dyrektora Teatru Muzycznego. W ostatnich wyborach parlamentarnych wystartował z listy PSL na senatora (pozostając bezpartyjny). A w ubiegłym roku był kandydatem PSL na prezydenta miasta, ale ostatecznie udzielił poparcia Piotrowi Krzystkowi.

Czy powrót Kunca na Zamek nie jest teraz "spłatą" politycznego poparcia? - W przypadku Opery sympatie polityczne nie mają znaczenia - ucina Witold Jabłoński. - Pan Kunc był dyrektorem od 1992 r. i przeszedł przez różne zawirowania polityczne. Staramy się zweryfikować pewne działania, które zostały podjęte.

Po przyjęciu wypowiedzenia Sztarka zarząd województwa musi albo ogłosić konkurs, albo zwrócić się do ministerstwa kultury z prośbą o zgodę na odstąpienie od procedury konkursowej. Takie pismo jeszcze z Urzędu Marszałkowskiego nie wyszło.

Sztark chce wrócić do działalności w organizacjach pozarządowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji