Scenki dla dwojga
W Pejzażu nocą Norą udział On i Ona. Nie ma tu żadnej fabuły: po scenie rozpaczy następuje banalna scenka z życia małżeńskiego w piżamach, po namiętnym tańcu — rozstanie. Całość łączy tylko jedno: teatr rozgrywający się pomiędzy kobietą i mężczyzną.
On — Marcin Kaczorowski — jest mniej ekspresyjny niż Ona, za to bardzo sprawny technicznie. Jeśli jednak spektakl ten naprawdę wzrusza, to przede wszystkim dzięki Ilonie Molce, a zwłaszcza jej twarzy, która wyraża wszystko.
— Jedną z inspiracji do powstania lego spektaklu było zafascynowanie osobowością Ilony Molki, która była moją uczennicą — powiedziała przed premierą Pejzażu nocą jego twórczyni Hanna Chojnacka.
Ładna i niebanalna jest scenografia — na tle czarnego, gwiaździstego nieba stoi duża, przekrzywiona w stosunku do poziomu sceny klatka, do której można wchodzić; w jej wnętrzu znajduje się stara szal a z ubraniami, w której nieraz chowa się Ona. Na zewnątrz klatki stoi — również przekrzywione — krzesło. Parę rekwizytów i kilka sukien — i to wszystko.
Muzyka — to collage zrealizowany przez Tadeusza Sudnika. Materiał wybrała Hanna Chojnacka — część z nich to dyskretne dźwięki elektroniczne, część to fragmenty — miejscami zmodyfikowane elektronicznie — Bolera Ravela. W (o wszystko w kilku miejscach wplecione są piosenki Korcza, Stokłosy i Brela (fatalna polska wersja Nie opuszczaj mnie) w wykonaniu Michała Bajora. W tych miejscach, । przykro mi to powiedzieć, przedstawienie staje się kiczem. Szkoda.