Artykuły

Warto.. Żywi bogowie

Dlaczego szlachetne wykopaliska z XVII wieku interesują dziś współczesny teatr operowy? Bo widz bywa już znużony ciągłym oglądaniem perypetii Traviaty czy Carmen. Mamy wice do czynienia z modą na dzieła zapomniane i dotychczas rzadko wystawiane. Takie właśnie jak Dafne Marco da Gagliano, włoskiego kompozytora z przełamu XVI i XVII wieku, więc z czasów, gdy Opera dopiero się kształtowała jako gatunek sceniczny. Polską prapremierę tego spektaklu przygotował warszawski Teatr Wielki.

Ta inscenizacja ujawni jednak i inny powód, dlaczego opowieść bazująca na antycznej mitologii, pozornie statyczna w formie muzycznej i teatralnej, może być dzisiaj atrakcyjna dla widza. Nie ma tu miejsca na operowe gwiazdorstwo, Jest teatr muzyczny, archaiczny, ale przez to właśnie świeży i interesujący.

Dobrze czuje ten typ teatru Hanna Chojnacka. Należy ona do tych twórców, którzy umieją budować spektakl będący syntezą muzyki i śpiewu, tańca i gestu, a więc wszystkich ogniw teatru muzycznego Dafne w Warszawie pozostałe wierna teatrowi XVII-wiecznemu. Ale zarówno Chojnacka, jak i autorka scenografii Liliana Jankowska potrafią zachować pewien dystans, tchnąć w konwencjonalne postaci wiele życia, i w ten sposób stworzyć dynamiczne i barwne widowisko.

Warszawską prapremierę tej praopery przygotowano starannie. Zespół instrumentalny grana na instrumentach z epoki, a Marcin Bornus-Szczyciński solidnie przygotował solistów. Dominują wśród nich ludzie młodzi, często jeszcze studenci, którzy wnoszą do spektaklu powiew świeżości, mimo że brakuje im niekiedy perfekcji wykonawczej. Może dlatego jednak wydają się bardziej autentyczni jako antyczni bogowie i sielankowi pasterze?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji