Sami z siebie się nie śmiejemy
Po 10 latach od inscenizacji Jana Klaty na scenę powróciła Szajba Ta surrealistyczna komedia polityczna dziś nabiera innego wymiaru. Kiedyś bawiła ciętym językiem, swobodą w traktowaniu polityki i jej absurdów; dziś publiczność filtruje zakłamujących historię Niemców i Terrorystów z Kujaw czy Dożywotniego Premiera przez współczesne wydarzenia. Na widowni raczej słychać gorzkie westchnienia niż śmiech. Żonkile dominujące we wrocławskim spektaklu Klaty w Gnieźnie zastąpiły ogromne muchomory (autorem obu scenografii jest Mirek Kaczmarek). Dziesięcioro aktorów stworzyło doskonałą zespołową kreację. Szajba to doskonale skonstruowane przedstawienie — lektura obowiązkowa, choć cierpka jak rozsypywana w spektaklu sproszkowana Polska Żółć.