Artykuły

Wielka owacja dla Dziadów

Odkąd tu pracuję, nigdy nie wdziałem takich owacji — mówił po spektaklu Józef Ogonowski, inspektor widowni, pracujący w Teatrze Polskim od 1992 roku.

I rzeczywiście aplauzu, jaki artystom zgotowała publiczność w środku nocy, nie da się z niczym porównać. Były brawa, okrzyki, kwiaty rzucane w obie strony, nawet łzy. Między sobotnim południem a 2 w nocy na widowni zwolniło się może kilka miejsc.

Niemal cala publiczność wytrwała do końca. Największym wyzwaniem dla widzów okazała się część czwarta i ostatnia, która zaczęła się już po północy. Mistrzowski Bartosz Porczyk, grający Gustawa, musiał walczyć ze zmęczeniem własnym i publiki. Niektórzy już bowiem drzemali.

Pisarka Olga Tokarczuk dołączyła do publiczności Dziadów ok. godz. 21. kiedy rozpoczął się Ustęp. Kilka osób zrobiło sobie przerwę po części II, żeby wrócić wieczorem. Menedżer kultury Michał Merczyński podkreślał: — To niesamowite widowisko, mimo iż trwało 14 godzin, w ogóle nie czułem zmęczenia. Dziady to wspaniały tekst, usłyszeć go w całości, to wspaniale przeżycie.

Spektakl w reżyserii Michała Zadary to zwycięstwo nad dotychczasową doktryną, mówiącą, że tekst Mickiewicza nie nadaje się do wystawienia w całości w teatrze. Teraz pokazano go bez najmniejszych skrótów. Oprócz zaprezentowanych w ciągu dwóch ubiegłych łat czterech części przedstawiono też: Ustęp, zainscenizowany na kształt koncertu. Objaśnienia (pomyślałby kto, żeby w teatrze wystawić przypisy do utworu, a Zadara zrobił to doskonale!) oraz wiersz Do przyjaciół Moskali.

Ci, którzy widzieli premierowe wykonania sprzed dwóch lat i roku podkreślali, że tym razem Dziady zabrzmiały dużo lepiej. Mimo swojej różnorodności stylistycznej i tematycznej. Zadarze udało się wszystkie części spiąć w spójną całość, zakończoną czytelną puentą.

Na widowni zasiedli m.in.: pisarka Olga Tokarczuk. Dorota Monkiewicz, szefowa Muzeum Współczesnego Wrocław, pisarka Agnieszka Wolny-Hamkalo, Igor Ostachowicz, podsekretarz stanu w kancelarii byłego premiera Donalda Tuska, publicysta Sławomir Sierakowski czy Kamil Dąbrowa, były dyrektor programu 1 Polskiego Radia.

Nie dopisali za to politycy i urzędnicy. Zaproszenia zostały wysłane do: prezydenta RP, ministra kultury, marszałka województwa, wojewody, prezydenta Wrocławia i szefów Europejskiej Stolicy Kultury. Nikt z nich nie przybył.

Dyrektor teatru Krzysztof Mieszkowski: — To historyczny dzień dla teatru w Polsce. Jednak ani prezydent RP, ani minister kultury, ani żaden inny urzędnik z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie skorzystał z zaproszenia na spektakl.

Mieszkowski chciał, żeby prezydent Polski Andrzej Duda objął przedstawienie patronatem, ale ten nie zgodził się.

Na jedyną przewidzianą powtórkę maratonu, zaplanowaną na 9 kwietnia, nie ma już biletów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji