Nie odgrywam barda
- Nie jest to kolejna próba powielenia postaci Kaczmarskiego. Wziąłem na siebie role recytatora i narratora, piosenki świetnie wykonują Wojciech Brzeziński i Joanna Lewandowska. Tylko dwie z nich śpiewamy wspólnie - mówi aktor MIROSŁAW BAKA przed wrocławską premierą "Tunelu" w Teatrze Piosenki.
W piątek w Imparcie zobaczymy "Tunel" - widowisko oparte na tekstach Jacka Kaczmarskiego w reżyserii Romana Kołakowskiego. Rozmowa z Mirosławem Baką [na zdjęciu], aktorem, absolwentem wrocławskiej PWST. Rozgłos przyniosła mu rola Jacka Łazara w "Krótkim filmie o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego, teraz występuje w serialu "Fala zbrodni":
Deklarował Pan, że Wrocław i Kraków, to obok Gdańska, miasta w którym mógłby Pan mieszkać. Często tu Pana ostatnio gościmy - "Fala zbrodni", współpraca z Piotrem Matwiejczykiem, epizod w "Drodze Molly" kręconej pod Wrocławiem . Przeprowadzka w planie?
- Na pewno nie. Mój dom jest w Gdańsku, tam też pracuję. Często swój czas między Wrocław i Gdańsk. A z Romanem Kołakowskim pracuję też nie po raz pierwszy.
Ciężko jest zagrać Kaczmarskiego?
- Nie ujmujmy tego w kategoriach dramatycznych, nie uzurpuję sobie prawa do odgrywania Kaczmarskiego.
Więc nie zobaczymy na scenie kopii barda stanu wojennego?
- Nie jest to kolejna próba powielenia postaci Kaczmarskiego. To spektakl oparty na jego wierszach. Ich autora traktuję jako świetnego poetę i wiem, że do jego tekstów powstanie jeszcze wiele dobrej muzyki. I wcale nie musi ona naśladować stylu, który dobrze znamy. Zobaczyłem takie możliwości w spektaklu "Galeria" podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2004 roku. Piosenka, jaką wtedy zaśpiewałem, zdecydowanie rozelastyczniła moje myślenie o muzyce, jaką można opisać teksty Kaczmarskiego.
W "Tunelu" niewiele Pan śpiewa, raczej recytuje.
- Wziąłem na siebie role recytatora i narratora, piosenki świetnie wykonują Wojciech Brzeziński i Joanna Lewandowska. Tylko dwie z nich śpiewamy wspólnie.