Artykuły

O wolności w Teatrze w Oknie

Wkrótce w gdańskim Teatrze w Oknie odbędzie się festiwal monodramu Monoteatr. To wyjątkowa okazja do spotkania z tą najprostszą, a zarazem najtrudniejszą z form teatralnych.


Od lat obserwujemy rozkwit teatru jednego aktora w całej Europie, Polska jest zaś jedynym państwem na świecie, w którym powstaje nawet około 150 monodramów rocznie. Od 2016 roku do Teatru w Oknie przyjeżdżają twórcy reprezentujący różnorodne oblicza tej sztuki. W tym roku zobaczymy aż 11 propozycji.

O tegorocznym programie rozmawiamy z Dorotą Sentkowską-Sakowicz, koordynatorką Teatru w Oknie.



Co połączy te wszystkie monodramy?

Temat wolności. Nie da się ukryć, że z każdym dniem zyskuje na aktualności. Choć w znakomitej większości te monodramy odnoszą się do minionych wydarzeń, to jednak silnie współgrają z tym co się dzieje obecnie. Są to spektakle poruszające, wyraziste, niełatwe, ale na pewno nie pozostawiające widza obojętnym. Tematyka jest bardzo różnorodna, trudna, ale myślę, że bardzo potrzebna. Zwłaszcza w obecnych czasach.

Jak to technicznie zaplanowaliście?

Będzie to pewien eksperyment. Pandemia pokrzyżowała nam szyki wymuszając nieskończone zmiany w programie i formule. Ale przede wszystkim zabierając ten najważniejszy element teatralnej relacji widza z aktorem jakim jest żywa obecność, bliskość, tak ważna w monodramie, który jest formą wręcz intymną. Co zresztą stanowi jego ogromną siłę.

A zatem?

Próbujemy zrealizować festiwal w formule hybrydowej. Spektakle będą pokazywane w teatrze przy garstce widzów, bo możemy wpuścić jedynie 10 osób, o ile nie ulegnie to zmianie w ciągu najbliższego tygodnia. Jednocześnie monodramy będą transmitowane na kanale YouTube Teatru w Oknie, więc każdy widz, który ma Internet będzie je mógł zobaczyć. Transmitowane będą tylko w czasie rzeczywistym, potem będziemy zapraszać widzów na spotkania otwarte realizowane na platformie Zoom, w których każdy będzie mógł wziąć udział i zadać pytania artyście. Na zakończenie całego cyklu odbędzie się debata o wolności.



Czy artyści mieli specjalne życzenia?

Przy realizacji dużych spektakli czasami trzeba znaleźć papużkę w konkretnym kolorze, białego konia albo jakieś dziwne rekwizyty. Tutaj nie, chyba że za specjalne życzenie uznamy 12 kilogramów mąki, potrzebnej do spektaklu „Żertwa". Monodramy mają to do siebie, że są formułą bardzo trudną, jeśli chodzi o granie, ale wyjątkowo prostą, jeśli chodzi o scenografię. To też jest ich siłą, bo tak naprawdę, zwykle aktor przyjeżdża mając wszystko co jest mu potrzebne, spakowane w jednej walizce. To osobiście lubię w monodramach, że nie w scenografii tkwi ich siła, często też nie w kostiumie. Właściwie wszystko opiera się na aktorstwie. Jest to niesłychanie trudne zadanie skupić uwagę widza tylko na swojej osobie, tak, żeby ten widz dał się bez reszty pochłonąć historii, którą ogląda.

O czym będą te spektakle?

O mechanizmach opresyjnych władzy, o strachu, który stanowi podstawę do istnienia dyktatury, o wojnie, traumie przeżyć powojennych, o cenie jaką przyszło niektórym zapłacić za uniknięcie zagłady w getcie, o uwikłaniu we wrogie systemy, o zapomnianych bohaterach i życiu w zawierusze powojennej. Ale też o wszystkich historiach wypartych z pamięci, do których przeciętna osoba nie dotrze, jeśli one nie wybrzmią na scenie; np. o takich gestach sprzeciwu, jak podpalenie się na Stadionie Dziesięciolecia, bardzo silnie opowiedziane przez Przemysława Bluszcza.




Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji