Kalisz. Dominujące role kobiece na festiwalu Sztuki Aktorskiej
W sobotni wieczór rozpoczęły się 60. Kaliskie Spotkania Teatralne. W chwili oddawania tego numeru byliśmy na ich półmetku.
- Myślę, że mimo tych niesprzyjających okoliczności, festiwal będzie naszym dużym kaliskim zwycięstwem i zwycięstwem teatru i sztuki - powiedział dyrektor kaliskiego teatru Bartosz Zaczykiewicz.
Dotychczas kaliska publiczność obejrzała między innymi „Panny z Wilka" Narodowego Starego Teatru w Krakowie, „Dowcip" Teatru im. W. Bogusławskiego w Kaliszu, „Kupca weneckiego" Nowego Teatru w Słupsku oraz „Fedrę" Teatru Wybrzeże w Gdańsku. Nie udało nam się obejrzeć „Wstydu" z Teatru Współczesnego w Warszawie. Ze względu na obowiązujące przepisy jeden z artystów został objęty przymusową kwarantanną.
Dotychczas widzimy, że podczas 60. KST na scenie dominują silne role kobiece, z fenomenalną rolą Katarzyny Figury jako Fedry na czele. - Grałam w Kaliszu kilkukrotnie, nie tylko podczas festiwalu. I dzisiaj miałam lekką tremę. To jednak festiwal nastawiony na aktora, mierzymy się kto jest lepszy. Ale ja szczerze mówiąc nie traktuję tego, jak rywalizacji. Cały czas pracuję nad swoim aktorskim rozwojem, ale zwycięstwo w festiwalu to jakaś wypadkowa. Nie ma najlepszych filmów, sztuk czy artystów. Po prostu w danym momencie, danego wieczoru była taka energia, że akurat ta aktorka czy ten aktor zagrali świetnie. A być może innego wieczoru byłoby inaczej - tłumaczyła po spektaklu Katarzyna Figura.
Warto zaznaczyć, że wspaniałą kreację w spektaklu „Dowcip" Teatru im.Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu stworzyła również Małgorzata Kałędkiewicz-Pawłowska. Zarówno „Fedrę", jak i „Dowcip" publiczność nagrodziła na stojąco. W środowy wieczór tę dominację kobiet przerwał Mirosław Baka, poruszającą rolą Willy'ego w „Śmierci komiwojażera" Teatru Wybrzeże w Gdańsku.
Festiwal zwieńczy w sobotę, 26 września, recital Justyny Szafran „Nie ma. Osiecka/Satanowski". Potem poznamy werdykt jury.
