Pionierki
Łaźnia Nowa proponuje widzom podróż w czasie. Nowohucka telenowela opowiada o narodzinach socjalistycznej dzielnicy Krakowa bez (re)sentymentu i ckliwości, często towarzyszących tego rodzaju historiom. Jest w tym przedstawieniu, opartym na reportażach Renaty Radłowskiej, poczucie humoru, bezpretensjonalność i troszkę nostalgii. Przewodniczkami w scenicznej podróży są cztery bohaterki — mieszkanki i budownicze Nowej Huty. Poznajemy je jako staruszki, tęskniące za młodością, entuzjazmem i poczuciem budowania nowej, lepszej rzeczywistości. Nowa Huta — jako zrealizowana Utopia — jest dla tych osobistych opowieści tłem, ale i pełnoprawną bohaterką. Łączy je także kryminalny wątek tajemniczego intruza o ciemnej twarzy, nawiedzającego dzielnicę. Widzowie wędrują w ślad za bohaterkami po zaprojektowanej przez Annę Marię Karczmarską scenie Łaźni Nowej — odwiedzając urządzone w zgodzie z najlepszymi socmodernistycznymi trendami mieszkania bohaterek. Towarzyszy im chór złożony z dojrzałych mieszkanek Nowej Huty, z zawadiacką energią wykonujących socjalistyczne pieśni o budowaniu nowej ojczyzny. To mogłyby być także ich historie. Dzięki świetnemu aktorstwu, zwłaszcza Agnieszki Przepiórskicj, wcielającej się w postać doświadczonej życiem nowohuckiej wróżki, to zgrabne widowisko staje się także opowieścią o kobiecej emancypacji.