Artykuły

Lublin. Krystyna Janda z ważną nagrodą

Krystyna Janda odebrała w sobotę "Gong Danutki", nagrodę przyznawaną wybitnym postaciom polskiego teatru i filmu. - Sztuka wynosi nas na wyższy poziom życia. Niestety coraz więcej ludzi nie jest w stanie jej odbierać, bo nie są na nią przygotowani - mówiła laureatka podczas gali w Teatrze Starym.

Uroczystość była częścią festiwalu "Śleboda/Danutka" poświęconego zmarłej przed trzema laty Danucie Szaflarskiej. Aktorka wspierała Teatr Stary w Lublinie od samego początku i mocno mu kibicowała. To właśnie jej lubelska scena zawdzięcza gong, który od lat otwiera każde wydarzenie. - To jest magia. Nie można pozbawiać teatru, zwłaszcza tak cudownego, tego czaru - wyjaśniała podczas jednego ze spotkań.

Przy okazji lubelskiego festiwalu pojawił się pomysł, by każdego roku nagrodą "Gong Danutki" wyróżniać osoby, które - podobnie jak Szaflarska - do zawodu aktora podchodziły z niezwykłą starannością i profesjonalizmem. W ubiegłym roku, jako pierwszy, otrzymał ją Janusz Gajos. Tegoroczną laureatką została Krystyna Janda, aktorka, reżyserka, ale i dyrektorka dwóch warszawskich teatrów: Polonia oraz Och-Teatr.

Teatr domem

- Jesteśmy zaszczyceni, że zgodziła się pani przyjąć od nas tę nagrodę. Tym bardziej, że pierwszym spektaklem, który na tej scenie pokazaliśmy, była "Biała bluzka". Przez osiem lat nasze teatry bardzo się zaprzyjaźniły. Dziękuję za to zaufanie, bowiem dotychczas pokazaliśmy 44 spektakle firmowane przez Teatr Polonia i Och-Teatr i mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku będziemy obchodzić mały jubileusz 50. spotkania na tej scenie - mówiła Karolina Rozwód, dyrektor Teatru Starego. Nagrodę "Gong Danutki" aktorka odebrała z rąk prezydenta miasta Krzysztofa Żuka.

W drugiej części uroczystej gali aktorka opowiadała m.in. o swojej miłości do teatru, który nazwała domem. - Od 15 lat jestem w teatrze od rana do nocy i tam też spektaklem kończę dzień. Na początku dbając o to, żebyśmy się nie wywrócili w tej szalonej przygodzie, zdarzało się, że grałam ponad 300 razu w roku. Później, z nadmiaru sukcesów, powstał Och-Teatr, bo musieliśmy rozładować tę sytuację - wspominała Janda.

Zwracała przy tym uwagę, że oba teatry sprofilowane są na innego widza. - Polonia została z repertuarem bardziej zaangażowanym i poruszającym problemy, z którymi nie wszyscy potrafimy sobie poradzić, takimi jak samotność, odrzucenie czy inność. Och-Teatr stał się z kolei teatrem przyjemności - gramy w nim komedie i farsy - wyliczała laureatka.

Sztuka uczy tolerancji

Prowadząca rozmowę Grażyna Torbicka pytała też o rolę sztuki w życiu człowieka. - Ona potrzebna jest nam do życia. Maria Callas, którą gram na scenie mówiła: "Wybierając sztukę sprawiamy, że zostawiamy świat lepszym, piękniejszym i mądrzejszym. Gdybym w to nie wierzyła moje życie nie miałoby sensu." Podpisuję się pod tym, bo sztuka wynosi nas na wyższy poziom życia. Człowiek, który nigdy nie płakał oglądając obraz, słuchając muzyki, czy czytając książki, jest ubogi. Zachwyt nad sztuką to zachwyt nad światem - tłumaczyła aktorka i podkreślała, że sztuka uczy współodczuwania, tolerancji i wolności.

- Kilka razy do tego stopnia byłem zachwycona dziełem sztuki, że myślałam, że zwariuje. Niestety, gdy myślę o trudnej do konsumpcji sztuce to odnoszę wrażenie, że wielu ludzi nie jest w stanie jej odebrać. Nie są przygotowani, i to jest smutne. Stopień zamknięcia naszego społeczeństwa jest tak duży, że wysoka sztuka jest osamotniona - dodała laureatka.

Janda mówiła też wolności, która jest nieodłączną wartością lubelskiego festiwalu. - Kiedyś wydawało się, że wszystko w naszym kraju już zawsze będzie rozwijało się w stronę wolności i demokracji. Dziś na nowo muszę uważać, co mówię. Wróciliśmy do czasów, kiedy ważne jest co się gra, co się mówi z ekranu, kto to zamawia, kto w tym gra i skąd są pieniądze. Już to przeżyłam. W przeszłości miałam zakaz pojawiania się w telewizji, teraz mam drugi. Trudno - mówiła.

Według aktorki powróciły czasy, w których artysta nie może zajmować się jedynie sztuką. Dzisiaj musi on włączać się w walkę o wolność i demokrację. - Uważam, że moim obowiązkiem jest mówienie tego, co myślę. Milczenie jest przyzwoleniem. Mam pretensje do środowiska, że odzywa się tak rzadko - zauważyła Janda.

W uroczystej gali w Teatrze Starym uczestniczyli m.in. Magda Umer, Janusz Gajos i Jerzy Stuhr.

Misja teatru publicznego

W niedzielę w Teatrze Starym odbyło się też spotkanie z udziałem Krystyny Jandy, Alicji Przerazińskiej, Magdy Umer, Pawła Płoskiego i Jerzego Stuhra. Goście dyskutowali o tym, czym jest teatr publiczny i jakie ma dziś znaczenie oraz jakie zadania przed nim stoją.

Kontekstem rozmowy była przede wszystkim historia i kilkunastoletnie doświadczenie dwóch scen, które prowadzi Fundacja Krystyny Jandy: Teatru Polonia i Och-Teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji