Konsumpcyjność a kobieta
Adaptację powieści "Świństwo", autorstwa francuskiej pisarki Marie Darrieussecq, przygotował Błażej Peszek. W Teatrze Nowym Proxima w Krakowie powstał spektakl obnażający ludzką chciwość w kontekście cielesności drugiej osoby. Historia ta zarówno przeraża, jak i zasmuca, a wizja świata przedstawionego jest bardzo przygnębiająca - pisze Paweł Kluszczyński z Nowej Siły Krytycznej.
Bohaterką "Świństwa" jest dziewczyna, która dopiero co rozpoczęła dorosłe życie. Jest w niej jeszcze dużo dziecięcej niewinności, którą traci w miarę rozwoju akcji. Na etapie życia, na którym ją poznajemy, uważa, że osiągnęła szczyt marzeń - dostała pracę w drogerii, ma dostęp do najdroższych kosmetyków, klienci jej schlebiają i obdarzają kwiatami. Wydawać się może - sielanka, lecz jej praca polega również na "seansach" z klientami, którymi są dobrze sytuowani mężczyźni. W zamian za pieniądze dziewczyna oddaje im siebie, realizując przy tym ich najbardziej perwersyjne fantazje. Nawet nie zauważa momentu, kiedy jej nadużywane ciało ulega przemianie, staje się świnią. Klienci odchodzą, a ona musi opuścić posadę i zmienić życie.
Co ciekawe narracja została przeprowadzona z dwóch pozycji - początkowo bohaterka wypowiada się głównie jako młoda kobieta (Aleksandra Nowosadko), ale jej kwestie są przeplatane tekstami siedzącej na uboczu kobiety zmęczonej już życiem (Katarzyna Krzanowska). Ta relacjonuje krok po kroku proces, który doprowadził ją do obecnego stanu. "Wolę być świnią, tak jest prościej" - te słowa szczególnie odciskają się w pamięci. Bohaterka Krzanowskiej opowiada, że odpowiada jej być przez większą część roku w ciele maciory, z dala od ludzi.
Tło budują mężczyźni - Jan Peszek, Radosław Lis, Mateusz Lisiecki, Andrzej Michalski - są zarówno klientami drogerii, jak i osobami, u których dziewczyna znajduje wsparcie (postaci grane przez Peszka i Lisa). Muzyka, synchronicznie wykonywane przy słabym oświetleniu gesty, ruchy, przypominają rytualne tańce, trans.
Porównanie ciała kobiety do świni może budzić oburzenie. Jednak, czy ciało wykorzystywane do spełniania zachcianek, nie jest tym samym, co hodowana na masową skalę trzoda? Świnie wraz z popytem na ich mięso stają się produktem. To też przeraża.
***
Paweł Kluszczyński - rzemieślnik kultury, związany z Teatrem Zagłębia w Sosnowcu. Autor bloga ijestemspelniony.pl, współpracuje z "Dziennikiem Teatralnym".