Artykuły

Jak rozmawiać o polityce z dziećmi?

Grzegorz Kujawiński podjął się ambitnego zadania. Napisana i wyreżyserowana przez niego "Zuchwała historia z zakurzonej półki" w Teatrze Gdynia Główna to przyspieszona lekcja z obywatelskości, w której walory edukacyjnie pomysłowo połączył z atrakcyjną inscenizacją - pisze Wiktoria Formella z Nowej Siły Krytycznej.

Pierwsze spojrzenie na ascetyczną scenografię autorstwa Bartosza Dobrowolskiego i Grzegorza Kujawińskiego pozwala uznać za zasadne nakreślone w tytule czasowe oddalenie opowiadanej historii (symbolizowane przez kurz). Oprócz klasycznej lampy z abażurem i potężnego, drewnianego zegara-antyku, na scenie piętrzą się egzemplarze "Moby'ego Dicka", "Roku 1984" i "Makbeta". W istocie jednak Kujawiński wykorzystując konwencję bajki, portretuje otaczającą nas rzeczywistość. W Krainie Poczytności obowiązują podobne zasady i systemy wartości, a podstawową komórką społeczną jest rodzina. Nie jest jednak typowa - już spiętrzone stosy podpowiadają, że jej mieszkańcami są książki, podobne do głównej bohaterki - Książki - przewodniczki po tym świecie, którą gra Małgorzata Polakowska.

Dotychczas w tym kraju panowała demokracja, wolność myśli, poglądów i mediów, jednak pewnego dnia rządy obejmuje Tyran (przekonujący Jakub Grzybek) i zwyczajnie życie mieszkańców zostaje zachwiane. Ucharakteryzowany na jednego z najsłynniejszych przywódców totalitarnych (w zgniłozielonym mundurze, czarnych włosach i z charakterystyczną opaską na ramieniu, po środku której znajduje się smutna mina), wprowadza nowe porządki, kwestionujące dobro. Odtąd nie można współpracować, pomagać sobie ani korzystać z przyjemności (od gry w piłkę aż po jedzenie słodyczy). Władca nie toleruje wywrotowców - pozbywa się ich, aby nie mogli zakłócić pracy nad odpowiednim ukierunkowywaniem obywateli, którzy uwierzą w każde jego kłamstwo. W tym celu pomaga mu machina przerabiająca mieszkańców-książki na jedyny dozwolony model, czyli na posiadaczy nieszczęśliwych zakończeń. Tyran pozwala sobie na zuchwalstwo, ponieważ udało mu się złamać niemal wszystkie artykuły torturowanej Konstytucji. Rewolucja sprawia, że Książka staje się samotnym dziełem - traci rodziców, nie pamięta swojego tytułu i zakończenia. Aby rozwikłać tożsamościowe zagadki odwiedzi Dom Spokojnej Starości dla Książek, gdzie pomoże jej Encyklopedia (Oliwer Zypper), wysłucha przepowiedni Plaplapuosa (Dorian Zypper), by razem z Bojownikami (Oliwer i Dorian Zypperowie) Podziemnego Ugrupowania Przeciwko Autokracji zawalczyć o obalenie rządów Tyrana i przywrócenie dawnego ładu.

Atutem spektaklu jest intrygująca inscenizacja, która sprawia, że trudne tematy stają się zrozumiałe, a sugestywne pomysły (choćby czerwone światło Marzeny Chojnowskiej i mroczna muzyka Macieja Buszmana, zwiastujące pojawienie się nieprzyjaciela) są bezbłędnie odczytywane przez młodą publiczność. Obok planu żywego pojawiają się duże pacynki (autorstwa Kingi Tomaszewskiej Smolarczuk i Marty Ubysz) - nieco trącące myszką, z bodaj drewnianymi głowami, więc z pewnością zadowolą zwolenniczki i zwolenników szlachetności naturalnych materiałów. Zaskakuje niekonwencjonalny kostium Książki (biała, obszerna, plisowana suknia przypominająca stronice oraz ciemniejsze, sztywne elementy imitujące okładkę), który świetnie pracuje podczas ruchu. Elementem dynamizującym opowieść są także rytmiczne piosenki (utrzymane w estetyce rapu, ale także bardziej mroczne - ujawniające motywacje Tyrana) wykonywane przez książki, czy elementy humorystyczne skierowane do dzieci (jak choćby skrótowiec PUPA - nieustannie bawiący młodą publiczność), ale także towarzyszących im dorosłych (aluzje i nawiązania do sytuacji społeczno-politycznej czy żarty językowe jak "upupienie" konotujące kilka skojarzeń).

Najnowsza prapremiera Teatru Gdynia Główna to typowa opowieść o walce dobra ze złem, czy o potępieniu bezkrytycznego hołdowania obowiązującym normom, która ma doprowadzić do zapanowania sprawiedliwości i pochwały różnorodności. Wyróżnia ją jednak nie tylko brak infantylnej estetyki, ale także wyeliminowanie pobłażliwego traktowania młodej publiczności. Kujawiński wie, że terminy takie jak demokracja, totalitaryzm, konstytucja czy tyran są obce dzieciom, jednak bynajmniej nie traktuje ich jako rezerwuaru tematów, które należy omijać. Wręcz przeciwnie - pochodzi do nich ambitnie, traktuje jako edukacyjne wyzwanie. Można dywagować z dorosłej perspektywy, czy to dostatecznie dobra tematyka w spektaklu skierowanym do dzieci od sześciu lat, jednak najlepszą rekomendacją zainteresowania i komunikatywności są ich żywiołowe reakcje. Doskonale odczytywały intencje twórców i twórczyń, którzy przystępnym językiem, nieraz praktycznym działaniem objaśniali znaczenie każdego z trudnych słów. Dzieci uważnie reagowały na akcję: podpowiadały Książce, że despotyczny Tyran jest "diabłem" (choć trzeba dodać, że w spektaklu nie pojawiają się ludowo-katolickie odniesienia), buntowały się, gdy negatywny bohater postanowił skorzystać z drobnych przyjemności, których uprzednio zabronił mieszkańcom i mieszkankom Krainy Poczytności. Kujawiński wprowadził kilka drobnych interakcji, jednak zaangażowane dzieci czuły niczym nieskrępowaną potrzebę interweniowania również wtedy, kiedy scenariusz toczył się własnym torem. Wymagało to od aktorki i aktorów dużej uważności, ale także zainspirowało ich do włączania sugestii publiczności w scenariusz. Warto docenić tak rzadko spotykaną w teatrze otwartość na młodą publiczność i jej pomysły.

---

Wiktoria Formella - absolwentka teatrologii o specjalności dramaturgiczno-krytycznej oraz zarządzania kulturą na Uniwersytecie Gdańskim. Publikowała w "Kwartalniku Artystycznym Bliza" oraz "Fragile. Piśmie Kulturalnym".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji