Gdynia. Musical "Zorba" na plaży w Orłowie
W piątek [14 lipca] na Scenie Letniej Teatru Miejskiego w Gdyni premiera musicalu "Zorba" i inauguracja gorącego Miesiąca Greckiego.
Zanim jednak rozpocznie się długo oczekiwana premiera "Zorby", widzów czeka nie lada widowisko - orłowską promenadą Marysieńki przejdzie antyczna parada z pochodem Dionizosa, tańczącymi menadami (bachantkami z orszaku Dionizosa) i grecką muzyką. Premierę poprzedzi także otwarcie plenerowej wystawy fotograficznej "Kreta Minojska", prezentującej najstarszą sztukę grecką (zastąpi ona dotychczasową ekspozycję poświęconą sztuce Antonio Gaudiego, związaną z ubiegłorocznym Miesiącem Hiszpańskim). Zobaczymy m.in. kopie unikatowych fresków z labiryntu Minotaura w pałacu w Knossos ze zbiorów Muzeum Narodowego w Iraklionie na Krecie, które posiada największe zbiory antycznej sztuki minojskiej.
O godz. 20 na Scenie Letniej rozpocznie się musical "Zorba" (muzyka: John Kander, libretto: Joseph Stein, teksty piosenek: Fred Ebb) na podstawie słynnej powieści Nikosa Kazandzakisa (sfilmowanej w 1965 r. i obsypanej Oscarami, z Anthonym Quinnem w roli tytułowego bohatera). W roli głównej wystąpią na zmianę Dariusz Siastacz (aktor Teatru Miejskiego) i Krzysztof Stasierowski (przed laty związany z Teatrem Muzycznym w Gdyni). Kto zagra Alexisa Zorbę na dzisiejszej premierze - teatr nadal trzyma w tajemnicy. - Bardzo dobrze, że musical jest realizowany przez zespół teatru dramatycznego. Dzięki temu nie uciekną nam niuanse aktorskie, które umykają w teatrach muzycznych - uważa Jan Szurmiej, autor inscenizacji, reżyser i choreograf gdyńskiego spektaklu. Musical ma wielkie szanse na powodzenie u publiczności choćby w uwagi na twórców: Joseph Stein to autor libretta "Skrzypka na dachu", Fred Ebb i John Kander są twórcami musicalu "Kabaret".
A po premierze musicalu teatr zaprasza na koncert Nikosa Rusketosa i grupy ORFEUSZ.
* * *
Dariusz Siastacz [na zdjęciu]:
Zorba to człowiek uparcie walczący o wolność. Z potężną siłą rzuca się w prawdziwy wir życia. Nie szuka bezpieczeństwa, na nikogo nie liczy, bo wie, że to nie ma sensu. Chyba nie jest aniołem, a jeśli już to zbuntowanym, upadłym i szukającym w tym upadku czegoś, czego można by się chwycić, by ciekawie przeżyć najbliższe pięć minut.
Krzysztof Stasierowski:
Dla mnie Zorba to postać, którą po prostu się jest. W spektaklach "Zorba" w reżyserii Jana Szurmieja występuję od dziesięciu lat [w teatrach Poznania, Gliwic i Łodzi - red.], więc w samym pomyśle na rolę nie ma dla mnie nic zaskakującego. Natomiast ogromnym wyzwaniem jest plenerowa scena na plaży. To ona powoduje, że to dla mnie kompletnie nowy "Zorba".