Artykuły

List otwarty do marszałka województwa warmińsko-mazurskiego

Szanowny Panie Marszałku, Z dużym zaniepokojeniem przyjęliśmy wiadomość o zapytaniu, jakie skierował do Pana Marszałka radny sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego Bogdan Nowacki domagając się wyjaśnienia motywów wystawienia w olsztyńskim Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie sztuki Michała Walczaka "Podróż do wnętrza pokoju" w reżyserii Giovanny'ego Castellanosa - w imieniu 44 osób związanych ze środowiskiem kulturalnym Olsztyna pisze Mariusz Sienkiewicz w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.

Tego typu pytania, tyleż dyplomatyczne, co mocno aluzyjne, budzą nasz stanowczy sprzeciw. Rzutują bowiem na niezależność i rozwój kultury i sztuki Działania artystyczne in extenso nie powinny podlegać interpelacyjnej weryfikacji, czynionej z pozycji radnego czy polityka. Twórczość jest i musi pozostać przestrzenią nienaruszalnej wolności. Nie można jej naginać do politycznej poprawności, wywoływanej potrzebą chwili. To zarówno kwestia elementarnych swobód w demokratycznym państwie, jak również istota wszelkiego aktu twórczego.

Jesteśmy jednocześnie zdania, że oburzenie radnego wynika z nieznajomości treści sztuki. Pana Bogdana Nowackiego oburzył aktor grający papieża, który na sklepowym wózku objeżdża scenę i rzuca prezerwatywami. Scena dotyczy jednego z wielu wątków "Podróży do wnętrza pokoju" i jest historią nie papieża, nie Jana Pawła II, lecz Horacego Zewnętrznego - ewidentnego koniunkturalisty, podłej i groteskowej persony, żerującej na ludzkich uczuciach i emocjach, w tym - religijnych. W tej konkretnej scenie Horacy Zewnętrzny mówi wprost, że sam (sic!) obwołał się papieżem, że jest drugim (sic!) papieżem-Polakiem i że traktuje religię jako idealne źródło własnego biznesu i sławy (sic!). W żaden sposób nie można utożsamiać Jana Pawła II z postacią Horacego Zewnętrznego, co również akcentowali twórcy przedstawienia. "Podróż do wnętrza pokoju" nie obraża - naszym zdaniem - uczuć religijnych. Poprzez żałosnego łajdaka Horacego Zewnętrznego staje w obronie tychże uczuć, przestrzegając przed najróżniejszymi formami manipulacji, funkcjonującymi we współczesnej rzeczywistości. Paradoksalnie i autor sztuki, i reżyser stoją po tej samej stronie, tyle że Michał Walczak i Giovanny Castellanos widzą problem z wysokości wielometrowego wysięgnika, pan Nowacki - drabiny.

Niezwykle niebezpiecznym jest również fakt, iż osoby publiczne, a do takich na pewno zalicza się radny sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego, ferują wyroki, nie wiedząc, czego owe wyroki dotyczą. Nieznajomość spektaklu, pochopne sądy i podejmowanie interpelacji w ramach samorządowych procedur skłaniają nas do wniosku, że sam spektakl stanowi pretekst do gry politycznej - wątpliwej jakości i wątpliwych intencji.

Mamy nadzieję, że pytanie o motywy wystawienia sztuki Walczaka pozostanie pytaniem, na które pan Nowacki sam będzie starać się znaleźć odpowiedź. I to w jedynym, najwłaściwszym miejscu - w teatrze, podczas spektaklu. I nie jako radny i polityk Ligi Polskich Rodzin, lecz jako widz i odbiorca sztuki.

Z wyrazami szacunku

z upoważnienia sygnatariuszy listu

Mariusz Sieniewicz

Podpisy 44 osób związanych ze środowiskiem kulturalnym Olsztyna

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji