Słupsk. Jerzy Waldorff z jamnikiem Puzonem na ławce
Jerzy Waldorff, piewca i miłośnik Słupska oraz odbywającego się w tym mieście Festiwalu Pianistyki Polskiej, ma swój pomnik i ławkę, która stanęła koło słupskiej filharmonii.
Jerzy Waldorff zasiadł w parku swojego imienia, tuż obok pomnika ulubionego kompozytora Karola Szymanowskiego. Waldorffowi na słupskiej ławeczce towarzyszy jego niezłomny przyjaciel - jamnik Puzon.
- Dla nas słupszczan, tych już trochę wiekowych, odsłonięcie tej ławeczki jest ważnym wydarzeniem - mówi Mieczysław Jaroszewicz, prezes Słupskiego Towarzystwa Kulturalnego. - Jerzy Waldorff przez lata przyjeżdżał do nas, do naszego miasta na Festiwal Pianistyki Polskiej. Był nim zachwycony. Był także zachwycony naszym miastem i opisywał to w swoich felietonach. On rozsławiał Słupsk.
Ławeczka-pomnik jest dziełem pochodzącej ze Szczecinka, a obecnie mieszkającej w Warszawie rzeźbiarki Doroty Dziekowskiej-Pilich.
Na uroczystość z jamnikami
W uroczystości odsłonięcia ławeczki udział wzięło wielu słupszczan. Niektórzy przyszli... ze swoimi jamnikami. Nie zabrakło także samego pana Jerzego, oczywiście z jamnikiem. W jego postać wcielił się jeden z aktorów Teatru Rondo.
Jerzy Waldorff to znany polski pisarz, publicysta, dziennikarz, krytyk muzyczny i miłośnik sztuki. Niemal od początku związany był z Festiwalem Pianistyki Polskiej, który od ponad 50 lat odbywa się w Słupsku. Otrzymał także tytuł honorowego obywatela Słupsk. Jego popiersie stoi w słupskiej filharmonii. Waldorff zmarł w 1999 roku. Spoczął na warszawskich Powązkach. Był jednym z inicjatorów zbiórki pieniędzy na ratowanie tej nekropolii.