Biała siła.... Kapitulacja
Dziewięć miesięcy po premierze białostocki Teatr Dramatyczny przestaje grać Białą siłę, czarną pamięć Piotra Ratajczaka według głośnego Białegostoku Marcina Kąckiego. Decyzję podjął nowy dyrektor Piotr Półtorak, aktor i lokalny prawicowy polityk w jednej osobie.
W książce Białystok. Biała siła, czarna pamięć (2015) Kącki, reporter „Dużego Formatu", opisał m.in. związki lokalnego establishmentu ze skrajną prawicą. Podczas pracy nad sztuką Ratajczak i dramaturg Piotr Rowicki czerpali z reportażu, aktualizując go również za zgodą autora. W spektaklu przywołują historię kobiety zamężnej z Hindusem, której mieszkanie podpalono i która nie otrzymała od państwa wsparcia. Jest prokurator, który swastykę uznał za „symbol szczęścia". Mowa też o historii białostockich Żydów, na których grobach znajduje się dziś miejski park. Jest też nawrócony na twórczość patriotyczną muzyk disco polo.
Spektakl miał premierę 16 kwietnia 2016 r. — pod koniec kadencji poprzedniej dyrektorki Agnieszki Korytkowskiej-Mazur. Zdjęcia przedstawienia jeszcze przed premierą domagały się organizacje katolickie, ONR i Młodzież Wszechpolska ze swoim szefem Adamem Andruszkiewiczem, posłem Kukiz'15, i jednym z radnych PiS. Nie podobał im się obraz miasta zarysowany przez Kąckiego.
Bo widownia jest za mała
Od premiery Białą siłę, czarną pamięć pokazano 17 razy w Białymstoku, a pięć razy poza miastem, m.in. na najważniejszym polskim festiwalu — Boskiej Komedii w Krakowie, a także w warszawskim Teatrze Powszechnym.
Jak powiedział „Wyborczej" Ratajczak, Małgorzata Dąbrowicz, zastępczyni dyrektora teatru, powiadomiła go, że spektakl zostaje zdjęty z afisza, a jego gościnne pokazy na festiwalach — odwołane. Jak opowiada Ratajczak, Dąbrowicz, która od kwietnia 2015 r. odpowiada w teatrze za finanse, sama miała dowiedzieć się o zdjęciu spektaklu chwilę wcześniej od nowego dyrektora naczelnego Piotra Półtoraka.
Półtorak rozpoczął kadencję z Nowym Rokiem — z opóźnieniem po wygranym konkursie. Nie chciała go zaakceptować rządząca województwem koalicja PO-PSL, ale Półtorak wygrał w sądzie z odpowiedzialnym za Dramatyczny urzędem marszałkowskim. Od 1998 r. Półtorak był aktorem tego teatru. W planach zapowiedział nacisk na klasykę, realizację Balladyny i Królewny Śnieżki czy kontynuację nawiązanej przez poprzedniczkę współpracy z teatrami z Białorusi i Mołdawii.
— Prawdą jest, że spektakl nie będzie grany do końca sezonu, ale nieprawdą jest, że schodzi z afisza — mówi „Wyborczej" Półtorak. Tłumaczy, że w kontrakcie z urzędem marszałkowskim zawarte są wynegocjowane minima liczby odwiedzających teatrów widzów. A choć Biała siła grana jest na dużej scenie, to przy układzie widowni mieszczącym 150-200 widzów. Widownia mieści ich normalnie 500. — To olbrzymi problem przy wyrabianiu tych minimów — mówi Półtorak.
Nowy dyrektor jest też czynnym lokalnym politykiem — przewodniczącym rady miejskiej w podbiałostockim Wasilkowie. Sympatyzuje z PiS, który popiera go w radzie. Zatrudnił jako kierownika literackiego teatrologa Konrada Szczebiota, wykładowcę białostockiego wydziału Akademii Teatralnej, wcześniej współpracownika Piotra Glińskiego w Ministerstwie Kultury — dyrektora Departamentu Narodowych Instytucji Kultury. Szczebiot odmówił komentarza w sprawie Białej siły....
Bo nadchodzi Balladyna
Nowi dyrektorzy nieraz ściągają spektakle, np. z powodu artystycznych preferencji czy odchodzenia aktorów, rzadko jednak po tak krótkim czasie. Czasem szybko schodzą z afisza przedstawienia nieudane. Ale dobrowolna rezygnacja z udziału w festiwalach to wydarzenie bez precedensu. Zwłaszcza w przypadku sceny takiej jak białostocki teatr, który przez lata nie odnosił szczególnych sukcesów i pozostawał w cieniu chociażby cieszącego się renomą Białostockiego Teatru Lalek.
Nowy dyrektor obiecał też publicznie władzom województwa, że nie wycofa się z wcześniejszych festiwalowych zobowiązań teatru.
Tymczasem odwołano już pokaz spektaklu na Olsztyńskich Spotkaniach Teatralnych. Półtorak potwierdził też odwołanie pokazu na międzynarodowym festiwalu w Szczecinie. — Gdybym wysyłał spektakl do Olsztyna czy Szczecina na jeden spektakl, straciłbym kilka dni w Białymstoku. Proponuję nowy repertuar — mówi Półtorak. — Zaczynamy od Balladyny, będę w marcu potrzebował aktorów. Obejmując dyrekcję, zakładałem zmiany repertuarowe i zmianę myślenia o tym teatrze, by rozwijał się w różnych kierunkach.
Bo „pan Ratajczak nie jest dyrektorem"
Reżyserowi Piotrowi Ratajczakowi dyrekcja tłumaczyła zdjęcie przedstawienia rocznym wyjazdem aktora Rafała Olszewskiego do Stanów Zjednoczonych. Jednak w pozostałych przedstawieniach z jego udziałem zorganizowano aktorskie zastępstwa. W Białej sile... — nie. — Można by zrobić zastępstwo — mówi Półtorak. — Ale to dla mnie mniej istotna sprawa niż liczba widzów.
Dąbrowska miała przekazać także Ratajczakowi, że Biała siła... zostanie wycofana z organizowanego przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego i Ministerstwo Kultury Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, jednego z najważniejszych środowiskowych wydarzeń. Jak mówi Jacek Sieradzki, przewodniczący komisji konkursowej i redaktor naczelny miesięcznika „Dialog", komisja już spektakl obejrzała i zrecenzowała. To, z czego teatr może się wycofać, to ewentualny udział w finale i podziale nagród. Wycofanie oznaczałoby też rezygnację z przewidzianej dla niemal wszystkich uczestników konkursu ministerialnej refundacji kosztów produkcji — od 10 do 40 proc. budżetu przedstawienia. Decyzja dyrekcji uderzy więc teatr po kieszeni. — Byłby to pierwszy taki przypadek w historii — dziwi się Sieradzki.
Półtorak zapytany o tę sprawę mówi, że nie wie, o co chodzi. Ale nawet jeśli formalnie nie wycofa przedstawienia, to niegranie go do końca sezonu uniemożliwi ewentualny udział w finale.
Pytam Półtoraka, czy jego decyzja nie ma nic wspólnego z politycznym zamieszaniem wokół premiery Białej siły....
— Spektakl był normalnie grany przez prawie rok — mówi.
— Dziewięć miesięcy — prostujemy.
— Brakowało trzech miesięcy. Muszę wywiązać się ze zobowiązań wobec urzędu marszałkowskiego. Pan Ratajczak tego za mnie nie zrobi. Pan Ratajczak nie wygrał konkursu na dyrektora teatru.