Artykuły

O ulotnej pamięci teatru

- Mój tekst będzie rodzajem flirtu z historią Teatru Wybrzeże, ale też próbą dostrzeżenia, w jaki sposób teatr funkcjonuje i funkcjonował w określonym czasie historycznym, jakim ludzkim potrzebom odpowiada, że jest nie tylko instytucją, ale również powinnością ludzi sztuki i dosyć jednak istotnym spotkaniem z widzami - mówi Radosław Paczocha, który na zamówienie Teatru Wybrzeże pisze sztukę na przypadające w tym roku 70-lecie gdańskiej sceny.

Sztuka, którą pisze Pan z okazji 70-lecia Teatru Wybrzeże, to będzie komedia czy tragedia?

- Mam nadzieję, że tragedii nie będzie (śmiech). Chciałbym, by było trochę i tego, i tego. Jedno jest pewne: ta historia nie jest rodzajem apelu ku czci, to opowieść, która ma obronić się na scenie. I którą będzie można oglądać bez względu na to, czy się coś o teatrze wie, czy nie.

Roboczy tytuł brzmi "Ja - Teatr". Wybrzeże będzie jedną z... osób dramatu?

- Kiedy dyrektor Adam Orzechowski zaprosił mnie do napisania tego tekstu, pojawiła się taka sugestia, żeby przedstawić teatr nie jako instytucję, a osobę. Że można by opowiedzieć o tej scenie, o epoce, w jakiej gdański teatr działał, jak o 70-letnim artyście. Z początku wydawało mi się to bardzo wymagającym przedsięwzięciem, ale jak już się zabrałem do pracy, pozbyłem się większości obaw. Ten roboczy tytuł nawiązuje do "Ja, Feuerbach", choć oczywiście sztuka Tankreda Dorsta opowiada głównie o aktorze. U nas historia teatru będzie w roli głównej. Teatr jako splot wydarzeń artystycznych i historycznych, ale też jako społeczność artystów, która się wokół tego teatru przez lata skupiała.

Na postać owego 70-latka składa się mnóstwo indywidualności, które tworzyły tę scenę. Weźmy choćby jej niezwykłych dyrektorów, od Iwo Galla począwszy.

- Właśnie. Starałem się mieć na uwadze raczej tych, których już nie ma na świecie, którzy żyją jedynie w legendzie. Widz, który dziś przychodzi do teatru, niespecjalnie interesuje się tym, co w tym teatrze działo się 60 lat temu.

A szkoda.

- Tak jest wszędzie. Teatr żyje tu i teraz. Myślałem, by tym legendom oddać na chwilę głos, by dać im szansę przypomnienia się. Filmy zostają, spektakle z dawnych lat odchodzą jeszcze szybciej niż ludzie, którzy je tworzyli, może są trwalsze niż lot motyla, ale mimo wszystko są niezwykle ulotnym gatunkiem sztuki. Odchodzą w niepamięć twórcy tych dzieł, współczesnym widzom nie łączą się z niczym konkretnym. Picassa kojarzymy z danym obrazem, a z jakim wrażeniem bądź wiedzą kojarzy się współczesnym widzom przedstawienie "Maleńka Alicja" Albee'go, które wyreżyserował Stanisław Hebanowski?

Spektakl jednej z ikon tej sceny!

- Tę ulotną pamięć teatru mam na uwadze, pisząc ten tekst. Ale nie będzie to dzieło ściśle teatrologiczne, bo też nie o to nam chodzi.

Na szczęście.

- Moją ambicją nie jest budowanie wiedzy obiektywnej. Dla widza i teatrologa kamieniami milowymi w dziejach danej sceny są oczywiście przedstawienia. Dla artystów jest to często ich wspólna praca, wzajemne oddziaływanie osobowości. W mojej sztuce muszę znaleźć równowagę między jednym a drugim.

Miedzy refleksją historyczną a prawdą zawartą w anegdocie. Ta anegdota, mimo że nierzadko w zdarzeniach niekonkretna, konfabulacyjna, często oddaje ducha sceny. Dlatego mój tekst będzie rodzajem flirtu z historią Teatru Wybrzeże, ale też próbą dostrzeżenia, w jaki sposób teatr funkcjonuje i funkcjonował w określonym czasie historycznym, jakim ludzkim potrzebom odpowiada, że jest nie tylko instytucją, ale również powinnością ludzi sztuki i dosyć jednak istotnym spotkaniem z widzami. Dziś do Teatru Wybrzeże przychodzi około 100 tysięcy widzów rocznie, co jest sukcesem frekwencyjnym, również w skali kraju, a w latach pięćdziesiątych liczby te były ponad dwukrotnie większe!

Anegdoty teatralne dotyczące konkretnych osób były dla pana inspiracją? Cybulskiego? Michalskiego? Kobieli? Maklakiewicza?

- Jedna z aktorek Teatru Wybrzeże, kiedy dowiedziała się, że powstaje taka sztuka, spytała mnie, kto zagra Cybulskiego. Jeszcze wtedy nie zakładałem, że Cybulski musi się w tekście pojawić. Potem pomyślałem, czemu nie?! Cybulski jest legendą, z nim można wciąż obcować jak z kimś żywym. Oczywiście poprzez film, nie teatr. Ale tych postaci, które przetrwały w świecie filmu, a wiążą się z historią Wybrzeża, jest więcej, choćby kolega Cybulskiego Bogumił Kobiela. Czy Henryk Bista, który jest bardziej zasłużony dla historii tego teatru, niż Cybulski i Kobiela. A Kalina Jędrusik? Była w Gdańsku niewiele ponad rok, a zapisała się na lata. Na ile jej obecność znaczy dziś dla Teatru Wybrzeże? W takich momentach pojawia się pytanie, kto tworzy ducha tej sceny? Komety, które pojawiają się na chwilę, czy ci, którzy oddali tej scenie całe życie? Mam tu na myśli nie tylko aktorów, też panie garderobiane, fryzjerów, pracowników technicznych. Dzięki komu ten teatr trwa?

Dzięki komu?

- Najłatwiej i pewnie najprawdziwiej byłoby powiedzieć: dzięki wszystkim. Ale ja wspomnę choćby dyrektora Antoniego Biliczaka. Kierował gdańskim teatrem od 1955 roku, przez blisko 25 lat! Przebudował wszelkie możliwe sceny, podniósł teatr z gruzów. Był też aktorem.

I to ponoć niezłym.

- Jednak nie grał głównych ról jak Cybulski. Można się licytować, kto zrobił więcej dla legendy tego teatru: Cybulski czy Biliczak? Dla mnie po wykonaniu tzw. researchu odpowiedź jest prosta, ale gdyby kogoś dziś zapytać w Gdańsku, kim był Biliczak i kim był Cybulski...

Do Pańskiej, dramaturga głowy wciskają się podczas pisania tego tekstu setki postaci, od teatralnego krawca po gwiazdy. Każda chce się wcisnąć! Zaistnieć!

- A ja z tego punktu widzenia jestem na absolutnie straconej pozycji. Nigdy nie spełnię oczekiwań tych wszystkich ludzi, którzy zrobili dla tej sceny o wiele więcej niż ja. Dlatego mój wybór jest siłą rzeczy bardzo subiektywny. Paradoksalnie trudniej mi opowiadać o Wybrzeżu bliższym współczesności...

Ten współczesny utracił według Pana ducha?

- Po prostu trudniej nazywać coś, co jest żywe, trwa, co dotyczy nas. Poza tym z duchem teatru jest tak jak z legendą, łatwiej uwierzyć, że był i to wspaniały, wtedy kiedy nas niebyło...

Dyrektor Adam Orzechowski mówił, że w założeniu Pana sztuka ma mówić "o trudnej sztuce uprawiania teatru".

- Coś w tym jest. Weźmy pod uwagę, jak wiele osób pracuje na historię takiej instytucji. A przecież teatr nie żyje osobno, zależy od rzeczywistości, w której żyje. W dobie socrealizmu był tubą władzy, ulegał manipulacjom, naciskom, potem się polityce próbował opierać. Jednak zawsze starał się być "na ty" ze współczesnością. Czy to w kontrze do polityki, czy po jej myśli, bez zrymowania się z oczekiwaniami lub wrażliwością współczesnego widza teatr nie ma szans. Wyobrażam sobie, że ten teatr jako 70-letni człowiek co prawda się starzeje, ale z roku na rok jest bardziej współczesny niż był.

Ten 70-latek to taki KTOŚ sterany życiem, ale szczęśliwy? Tak Pan go widzi?

- Poobijany, ale szybko się podnosi. Tak jest z teatrem w ogóle. Więc mam nadzieję, że nasza historia będzie lokalna, ale jednocześnie pokaże teatr w jego złożoności, charakteryzującej nie tylko Teatr Wybrzeże, ale również wiele innych teatrów.

***

Jubileuszowy sezon

70 i 50 lat

20 listopada 2016 roku mija 70 lat od inauguracji działalności Teatru Wybrzeże prapremierą sztuki Tadeusza Gajcego "Homer i Orchidea" w reżyserii Iwo Galla. 7 stycznia 2017 roku upływa 50 lat od premiery "Zmierzchu demonów" Romana Brandstaettera w reżyserii Jerzego Golińskiego, która otworzyła nowe dzieje Teatru Wybrzeże - w gmachu na Targu Węglowym. W jubileuszowym sezonie artystycznym Teatr Wybrzeże uczci te szczególne rocznice. W ten piątek rozpocznie się konferencja naukowa "Kreacje. Ostatnie dwudziestolecie Teatru Wybrzeże (1996-2016)" zwieńczona premierą spektaklu "Mapa i terytorium" w reż. Eweliny Marciniak. Kulminacyjnym wydarzeniem sezonu będzie grudniowa premiera "Wiśniowego sadu" w reż. Anny Augustynowicz. Premiera sztuki Radosława Paczochy w przyszłym roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji