Wrocławski eksperyment
INTERESUJĄCYM dokonaniem artystycznym okazało się wystąpienie w ramach XIV Warszawskich Spotkań Tetralnych Teatru Polskiego z Wrocławia ze "Śmiercią w starych dekoracjach" Tadeusza Różewicza. Widowisko tym razem odbyło się nie w sali Teatru Dramatycznego lecz w gościnnej "Romie" - sali operetki.
Przybyłych widzów zaskakiwało odmienne rozmieszczenie sceny i widowni. Tym razem widzowie siedzieli na scenie, natomiast akcja dramatyczna rozgrywała się na widowni. Widowni w monumentalnym stylu dziewiętnastowiecznym, dziś już umarłym, co pozwoliło Jerzemu Grzegorzewskiemu adaptatorowi opowiadania Różewicza a zarazem reżyserowi i scenografowi wyczarować bardzo skrótowo i umownie potraktowane sceny z współczesnego Rzymu, gdzie to, co żywe, jest nierozłącznie splecione z tym, co martwe.
Tak oto Grzegorzewskiemu udało się znaleźć tło dla przypowieści o życiu i śmierci tzw. przeciętnego człowieka a rozgrywającej się w czasie wycieczki do Rzymu. Bohater jest typową różewiczowską konstrukcją współczesnego everymana - czyli "każdego" a więc człowieka jak miliony ludzi, obok których przechodzimy na ulicy nie zauważając się nawzajem. W widowisku nie brakuje spraw przyziemnych wszystkich smaczków doli Polaka na Zachodzie, odbywającego podróż służbową czy wycieczkę, którego zbyt skromna ilość pieniędzy wpędza w śmieszność. Zjadliwy humor tryska z niezwykle pomysłowo wyczarowanej sceny w kabinie samolotu pasażerskiego.
A obok tego sprawy zasadnicze dla życia człowieka. Tęsknoty, których nie potrafimy nawet nazwać; bolesne odczuwanie własnego i innych przemijania; pytania dla życia ludzkiego podstawowe, i ostateczne; śmierć a zarazem piekło człowieka, który już dawno utracił poczucie istnienia Boga; walenie się wartości, wyznawanych przez całe życie, w godzinę śmierci.
To wszystko rozgrywa się w półmroku, w dużym oddaleniu od widza, co nadaje aktorom pewną anonimowość, szarość, potrzebną dla świata stworzonego przez wyobraźnię Różewicza. Towarzyszy temu potęgująca nastrój, bardzo dobra muzyka Stanisława Radwana.
W sumie bardzo interesujące w swojej wyjątkowości i reżyserskiej pomysłowości przedstawienie.