Pchła Szachrajka w pociągu
— Mówi się, że gdyby ktoś zabrał człowiekowi kłamstwo, odebrałby mu całe szczęście. My odwracamy tę sytuację. Próbujemy uszczęśliwić kłamstwem, udawaniem i iluzją
— mówi Marek Ciunel, reżyser spektaklu Pchła szachrajka, którego premierę zobaczymy w sobotę w Teatrze im. Andersena.
„Andersen" zabiera nas w kolejną teatralną podróż. Na scenie zobaczymy wnętrze zabytkowego wagonu z początku ubiegłego wieku. W pociągu na trasie Warszawa – Wrocław jedzie plejada ekscentrycznych bohaterów.
Bez prostych środków
Poznajemy starszą damę popijającą odżywczy syrop i jej ostentacyjnie nudzącą się wnuczkę. Jest także obładowana bagażami elegantka, która zatruwa życie pasażerom swoimi krzykami. W pociągu jadą też amant z żelem we włosach, gburowaty porucznik i tajemnicza guwernantka pilnująca czujnie małej walizeczki. Na wszystkich z góry patrzy znerwicowany konduktor, który wprowadza więcej zamieszania niż porządku. — Myślę, że zarówno dzieci, jak i dorośli wśród tych bohaterów znajdą swoich odpowiedników. Spektakl jest wielopokoleniowy. Chcemy pokazać, jak bardzo w dzisiejszym świecie brakuje nam podstawowych, prostych środków i emocji — mówi Marek Ciunel, reżyser spektaklu. I dodaje: — Mówi się, że gdyby ktoś zagrał człowiekowi kłamstwo, zabrałby mu całe szczęście. My odwracamy tę sytuację. Próbujemy uszczęśliwić kłamstwem, udawaniem i iluzją.
Dajemy się wodzić za nos
Przedstawienie naszpikowane jest iluzjonistycznymi zabiegami. W ciągu godziny zobaczymy kilkanaście takich trików. — To o wiele więcej niż podczas zwyczajnych pokazów iluzjonistycznych — zaznacza Jerzy Jakub Buczyński, iluzjonista, który odpowiada za „efekty specjalne" w spektaklu.
Przedstawienie oparte jest na znanej bajce Jana Brzechwy o tym samym tytule. Pchła szachrajka owija sobie wszystkich bohaterów wokół palca, a swoje intrygi przeprowadza z właściwą sobie złośliwością, żeby nie powiedzieć perfidią. Utwór Brzechwy nasycony jest, jak cała jego twórczość, dużą dawką satyry i nieokiełznanego dowcipu. Pchła w realizacji „Andersena" skacze z kołnierza na kołnierz, wpada z jednych tarapatów w drugie, ale z każdej sytuacji udaje jej się wyjść bez opresji.
Twórcy przedstawienia w Teatrze im. H. Ch. Andersena próbują uchwycić absurd wierszowanej opowieści Brzechwy, bawiąc się z małymi i dużymi widzami iluzją. Mamią ich magicznymi sztuczkami i podstawiając pod nos lustro udowadniają, jak łatwo i naiwnie dajemy się za ten nos wodzić.
→ Premiera w sobotę 12 marca w Teatrze Andersena o godz. 17. Pozostałe spektakle w niedzielę o godz. 12 i od wtorku do czwartku o godz. 9.30 i 11.30. Bilety: 17-30 zł.