Artykuły

Warszawa. 70 minut ciszy ze Stenką

Reżyserka Yana Ross przypomina legendę niemieckiego dramatu lat 70. - Franza Xaviera Kroetza. Premiera niemego studium współczesnej alienacji już jutro w TR Warszawa.

W "Koncercie życzeń" nie ma zwykłej sceny. Zamiast tego jest kawalerka, odtworzona hiperrealistycznie w skali 1:1. Niewielkie, funkcjonalne lokum - pralka, kuchenka, meble jak z Ikei.

Cala akcja spektaklu to jeden samotny wieczór kobiety z dramatyczną puentą. Minimalistyczna kreacja Stenki, choć obywa się bez słów, ma dużą silę. Aktorka wykonuje proste, codzienne czynności. Pali papierosy, kroi pomidora, przygotowuje i zjada posiłek. I - co ważne - słucha radia.

Bo choć Stenka w "Koncercie życzeń" nic nie mówi, to gawędę snuje tu Wojciech Mann. Autentyczna audycja z radiowej "Trójki" to ciepła wieczorna pogawędka - słuchaczki przysyłają swoje historie miłosne, czasem udane, czasem mniej. Stenka podejmuje z radiowym głosem coś w rodzaju niemego dialogu.

Widowni w "Koncercie życzeń" też nie ma - krążymy dookoła mieszkalnego kwadratu jak wokół eksponatu w galerii. Przez niewidzialne ściany przyglądamy się wspominaniu, samotności, depresji, neurozie. Banalne? W wykonaniu Stenki chwilami

przejmujące. W milczące sceny aktorka wkłada charakterystyczną dla siebie wyostrzoną ekspresję.

Spektakl powstał w koprodukcji TR Warszawa i nowohuckiego Teatru Łaźnia Nowa. "Koncert życzeń" miał swoją krakowską premierę w grudniu, na festiwalu Boska Komedia. Czy przedstawienie Ross to koniec zastoju w teatrze Grzegorza Jarzyny? W ubiegłym sezonie scena przy Marszałkowskiej zrealizowała tylko jedną premierę - "Drugą kobietę" w reżyserii Jarzyny, też ze Stenka w roli głównej.

Reżyserka "Koncertu..." Yana Ross wychowała się na Łotwie, a studiowała na Yale. Od 2006 r. działa w Wilnie. Niedawno wystawiła tam "Naszą klasę" Tadeusza Słobodzianka. Pracowała też w Szwecji, Finlandii i słynnym berlińskim Volksbuhne.

Franz Xavier Kroetz był w latach 70. i 80. jednym z ważniejszych zachodnioniemieckich dramatopisarzy, aktywnym również jako aktor. Sporo wystawiano go wówczas i w Polsce. Prapremiera "Koncertu życzeń" odbyła się w 1973 r. w Stuttgarcie. W 1976 r. w polskim Teatrze Telewizji dramat wystawił Andrzej Zakrzewski. Główną rolę zagrała wówczas Zofia Kucówna. Ostatnio po Kroetza sięgał w 2009 r. w Legnicy Paweł Wodziński. Szukał podobieństw między konserwatywnymi, chłopskimi społeczeństwami Polski i Bawarii.

Bo właśnie z Monachium pochodzi 68-letni dziś Kroetz. Część swoich sztuk pisał w dialekcie bawarskim. Jego pierwszą głośną premierą była "Chałupnicza robota" - przerywana przez ataki prawicowych ekstremistów, m.in. ze względu na wątek aborcyjny. Pokazywał ludzi z niższych warstw społecznych, samotnych i zagubionych, nieradzących sobie z rynkowymi realiami.

W latach 1972-1980 dramatopisarz należał do Komunistycznej Partii Niemiec, z jej list kandydował do Bundestagu. Choć "Koncert życzeń" jest jedynym jego dramatem "bez słów", Kroetz powtarzał, że pisze o tych, którzy nie mają głosu. Jego sztuki mówią o rozbudzanych w ludziach konsumpcyjnych aspiracjach - niemożliwych do zaspokojenia w ramach systemu, który je stwarza.

W oryginalnym tekście bohaterka Kroetza zamieszkiwała sublokatorski pokój. Dziś - 40 lat później - ma w domu więcej sprzętów, ale jej wyobcowanie zostało takie samo. Możemy zastanawiać się, jak wysoki kredyt spłaca postać Stenki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji