Artykuły

Koszty naruszenia praw autorskich Ósemki zapłaciły z budżetu przyznanego przez samorząd na działalność tej miejskiej placówki kultury.

W 2012 roku rzecznik Urzędu Miasta Poznania zapewniał, że w razie przegrania przez Teatr Ósmego Dnia sprawy o złamanie praw autorskich koszty procesu nie zostaną zapłacone ze środków budżetowych. Tymczasem Ósemki przeznaczyły na to pieniądze z przyznanego przez miasto budżetu. Tym samym koszty naruszenia prawa przez kierownictwo teatru ponieśli wszyscy poznaniacy.

- Teatr zapłacił panu Romanowi Radomskiemu wskazaną przez sąd kwotę. Teatr utworzył w tym celu w roku 2012 stosowną rezerwę w budżecie i z tych środków pokrył zobowiązanie - poinformowała nas Małgorzata Grupińska-Bis, zastępca dyrektora Teatru Ósmego Dnia.

Zadośćuczynienie dla byłego aktora to 5 tys. zł, ale chodzi łącznie o sumę znacznie wyższą. Ósemki poniosły bowiem też koszty sądowe, musiały zapłacić honorarium wynajętej kancelarii prawnej i opublikować przeprosiny. Zdaniem Małgorzaty Grupińskiej-Bis rezerwa budżetowa teatru na koszty procesu wynosiła co najmniej 20 tys. zł.

- Płacenie miejskimi pieniędzmi za osobiste błędy to kolejny dowód arogancji kierownictwa Teatru Ósmego Dnia - uważa Roman Radomski, który wygrał proces z Ósemkami. Sąd prawomocnie uznał, że jest on współautorem słynnego spektaklu "Piołun" i powinien otrzymywać honoraria za jego wystawianie i mieć wpływ na przedstawienia. Tych praw wcześniej odmawiała Radomskiemu dyrektor Ewa Wójciak.

Problemem zapłaty za proces zajął się już Urząd Miasta Poznania.

- Wyjaśniamy tę sprawę. Uważam, że koszty złamania prawa autorskiego nie powinny być ponoszone z przyznanego teatrowi budżetu, który pochodzi ze środków publicznych. Powinny zrekompensować je personalnie osoby, które prawo złamały - powiedział nam Robert Kaźmierczak, dyrektor Wydziału Kultury UMP. Rzecznik magistratu poinformował "Głos", że władze miasta odniosą się do sprawy zapłaty za proces po zakończeniu procedur związanych z kontrolą w Teatrze Ósmego Dnia.