Artykuły

Ma muzykę we krwi. Ale zakląć też potrafi...

Kim jest dyrektor operetki, którego cała Polska poznała po pełnym przekleństw mailu? - Czuję ogromną odpowiedzialność za ludzi, którzy tutaj pracują - mówił Przemysław Kieliszewski, kiedy rok temu obejmował stanowisko dyrektora Teatru Muzycznego. Zadanie do łatwych nie należało: przez 25 lat kierowania sceną przez Daniela Kustosika teatr zyskał wprawdzie wierną, masową publiczność, ale też reputację miejsca, w którym - z rzadkimi wyjątkami - królował na scenie kicz - pisze Marta Kaźmierska w Gazecie Wyborczej - Poznań.

- Chcę wyrwać to miejsce z odium opinii, o których myślę, że były częściowo zasłużone - deklarował nowy dyrektor na początku 2013 r., tuż po tym, jak wygrał ogłoszony przez miasto konkurs.

Dokładnie rok później do prasy wyciekła korespondencja, w której Przemysław Kieliszewski [na zdjęciu] w dosadny sposób zbeształ pracowników marketingu za to, że nie wywiązują się ze swoich obowiązków. "Czy ja muszę k... instruować za każdym razem, co ma się znaleźć na WWW...?" - grzmiał w pełnym wulgaryzmów mailu, o którym napisaliśmy w piątek tydzień temu. Na gazetowym forum zawrzało. O dziwo - wcale nie w obronie adresatów listu, a w geście poparcia dla szefa, który umie uderzyć pięścią w stół.

Szlachetne intencje

- Puściły mi nerwy, przeprosiłem pracowników już następnego dnia, czyli miesiąc temu - tłumaczył Kieliszewski. - Co do treści merytorycznej - szlag mnie trafia jeszcze dzisiaj - miałem i mam szlachetne intencje, żeby z tego teatru zrobić perełkę - wyznał. - Tak długo, jak będę kierował tą instytucją, ja sam i podlegli mi ludzie będą ciężko pracować dla widzów, dla siebie samych i naszego miasta - zaznacza.

Zmiany w teatrze, które zaszły przez rok jego pracy, widać gołym okiem. Teatr Muzyczny ma od niedawna nową stronę internetową i nowoczesne logo. Gruntowny remont latem przeszedł też sam budynek przy ul. Niezłomnych. W teatrze wymieniono m.in. przyprószone kurzem wykładziny i tapety, a na widowni zamontowano nowoczesne składane fotele, które przypominają teraz siedzenia z multipleksów. Teatr "po liftingu" zyskał też 30 dodatkowych miejsc i nową szatnię.

Olimp i celebryci

Przy okazji pierwszej premiery z dużym budżetem - a był nią "Orfeusz w piekle" Jakuba Offenbacha ze słynnym "piekielnym kankanem" - do zaprojektowania kostiumów i scenografii Kieliszewski zaprosił Ewę i Piotra Tetlaków, znanych m.in. ze współpracy z Lechem Raczakiem. Odeszły w niepamięć nieudolne atrapy drzew i domów, plusze i atłasy, do których przyzwyczaił widzów przez lata Teatr Muzyczny. W "Orfeuszu..." zastąpiła je industrialna scenografia i nieco ironiczne stroje - przebrani aktorzy przypominali postacie z komiksów.

Podczas premiery uśmiechnięty dyrektor rozdawał wchodzącym programy, a na widowni można było dostrzec m.in. znaną aktorkę Małgorzatę Foremniak. Premiera nie powaliła jednak na kolana - ani przesłaniem (reżyser Artur Hofman antyczny Olimp ukazał jako świat współczesnych celebrytów), ani wykonaniem.

Znakomite wrażenie zrobiła jedynie orkiestra, przygotowana i prowadzona przez dyrygenta Marka Mosia.

Power i nowe pomysły

Sam Przemysław Kieliszewski, choć nie kierował nigdy żadnym teatrem, muzykę ma bez wątpienia we krwi: jest absolwentem szkoły muzycznej I stopnia, doktorem nauk humanistycznych. W Poznaniu zasłynął w ostatnich latach jako dyrektor Festiwalu Polska Akademia Gitary, która zorganizowała ponad 70 imprez w całej Wielkopolsce, w tym koncert Bryana Adamsa na Targach.

Przedtem Kieliszewski był m.in. menedżerem Chóru Akademickiego, a także Poznańskiego Chóru Chłopięcego (w którym jako dziecko występował), gdy ten podnosił się po kryzysie związanym z aferą Kroloppa. - Zawsze chciałem śpiewać zawodowo, stało się inaczej i dziś nie żałuję - wyznał jakiś czas temu w rozmowie z "Wyborczą".

- Z perspektywy czasu widzę, że było naturalne, ze Przemek będzie chciał kierować jakąś instytucją kultury. Już wcześniej było widać, że to jego pasja. Interesował się zarządzaniem kulturą od lat, znał prawo, dokumenty i kiedy się z nim rozmawiało o tym, co gdzie można byłoby zmienić, wypowiadał się na ten temat z pasją i kompetentnie - opowiada Jolanta Brózda, przez lata recenzentka "Wyborczej" pisząca o muzyce klasycznej. - Nie wiem, czy interesowałoby go kierowanie czymkolwiek poza instytucją kultury, instytucją muzyczną, bo jest osłuchany, "ośpiewany" - dodaje.

- Pomijając sprawę karygodnego maila, uważam, że Przemysław Kieliszewski ma power i nowe pomysły. Tyle tylko, że z tak małą sceną i tak mizernym zapleczem technicznym, jakie ma budynek przy ul. Niezłomnych, on tych pomysłów nie zdoła wcielić z życie - uważa Maciej Kucharski, dziennikarz Radia Merkury, zajmujący się poznańską kulturą.

Związkowcy idą na wojnę

Power i nowe pomysły dyrektora nie cieszą jednak części jego pracowników. Ok. 60 proc. z ponad 100-osobowej załogi należy do związków zawodowych. To właśnie związkowcy ujawnili treść pełnego wulgaryzmów maila.

Razem z jego wydrukiem do biura radnej Katarzyny Kretkowskiej ponad tydzień temu zanieśli też list, w którym poskarżyli się na pogarszające się warunki pracy - m.in. zbyt niskie pensje, ilość prób zwiększoną kosztem spektakli (za każdy zagrany spektakl artyści dostają dodatkowe pieniądze) i złe relacje z nowym dyrektorem, który podobno nie ma dla nich czasu.

- Chcę, żeby artyści godnie zarabiali - ale nie na zasadzie nieczystego, biznesowego układu, który tu niestety funkcjonował - odbija piłeczkę dyrektor Kieliszewski. - Nie mogę i nie chcę zagwarantować, że będzie jak do tej pory, że w Biurze Obsługi Widza będzie pracował ktoś, kto się nigdy do widza nie uśmiecha i nie umie kompetentnie odpisać na maile - dodaje. I zaznacza, że spotyka się ze związkowcami, kiedy tylko chcą.

W interesie widzów

Według dyrektora w poprzednich sezonach ludzie zarabiali w Teatrze Muzycznym dużo, ponieważ grali czasem nawet 40 spektakli w miesiącu, ale nie zarabiał teatr, bo bilety często były sprzedawane po cenach zniżkowych po to, by nabić frekwencję i kasę artystom. - Dziś teatr jest przez to niedoinwestowany, wszystko się w nim sypie - opowiada Kieliszewski.

Podobnie genezę konfliktu w teatrze widzi wiceprezydent Dariusz Jaworski: - Pan dyrektor od roku wprowadza pozytywne zmiany, które są w interesie widzów, twórców i pracowników. W ten sposób narusza też pewne zastane interesy grupy osób, które wcześniej były uprzywilejowane - powiedział w rozmowie z "Wyborczą".

Sam Kieliszewski podkreśla, że w ostatnim roku zdecydowanie polepszyła się komunikacja z widzem. Po czterech miesiącach funkcjonowania nowego systemu przez internet sprzedaje się już 25 proc. biletów. - Otworzyliśmy się na inną publiczność, mamy frekwencję nawet wyższą niż przedtem - wylicza dyrektor. I dodaje: - Wielu pracowników jest zadowolonych ze zmian - nowego sposobu pracy, tego że jest więcej prób, że o teatrze mówi się dobrze, że pracują z najlepszymi jak dyrygent Jose Maria Florencio. To nie jest tak, że cała komunikacja odbywa się na linii związki-dyrekcja. To tylko część zespołu - podkreśla.

Jak się robi "taki" teatr?

W swoim pełnym goryczy liście związkowcy alarmują, że widownia w Teatrze Muzycznym coraz częściej świeci pustkami. I że dyrektor nie wie, jak się robi "taki" teatr. Twierdzą, że za dyrektora Kustosika bilety sprzedawały się same. - Poprzedniemu dyrektorowi zarzucano nonszalancję, kiedy odpowiadał na zarzuty braku Biura Obsługi Widza w ten sposób, że "ma tak wysoką frekwencję, iż żal mu etatów na BOW". Fakty świadczą jednak o prawdziwości takiego stanowiska - napisali w liście związkowcy.

Do dyrektora mają żal także o to, że ich zdaniem działa wedle hasła "Wszystko co do tej pory, jest złem do wyplenienia!".

Jak naprawdę wygląda sytuacja w teatrze? Ma to wyjaśnić specjalny raport, przygotowany dla Urzędu Miasta. Wstępnie wiadomo już jednak, że w kontekście zmian zachodzących w teatrze władze Poznania dają dyrektorowi Kieliszewskiemu zielone światło.

Za niesławny mail z wulgaryzmami nie zawahały się jednak ukarać go pisemnym upomnieniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji